Nicky Cruz (ur. 6 grudnia 1938 w San Juan, Portoryko) – bohater książki Nicky Cruz opowiada (obecnie wydawanej jako Uciekaj mały, uciekaj),przywódca najgroźniejszego gangu Nowego Jorku lat pięćdziesiątych XX wieku, gangu Mau Mau.
Nicky Cruz opowiada historię swojego nawrócenia. Jest ona bardzo osobista, odsłania najdalsze zakamarki jego duszy.
Pierwszą część tej książki pochłonęłam w niecałą godzinę. Wspomnienia z życia w gangu są opisane w taki sposób, że praktycznie nie trzeba wkładać wysiłku w czytanie. Literki same składają się na kolejne zdania, a całość sprawia wrażenie, jak byśmy raczej słuchali tej historii niż ją czytali. To wspaniałe uczucie, niewielu pisarzy potrafi osiągnąć taki efekt.
Nicky pochodzi z wielodzietnej rodziny, w której rodzice nie są w stanie zapewnić wszystkim dzieciom pełnej uwagi, ciepła i zrozumienia, jakiego potrzebują. Chłopiec czuje się odrzucony przez najbliższych, a to powoli rodzi w nim bunt i potrzebę ucieczki. Miłość zaczyna kojarzyć mu się z pustym hasłem, słabością, więc wyrzuca ją zupełnie ze swojego życia. Gnany nieustannym pragnieniem ucieczki trafia na ulice Nowego Jorku i wstępuje do gangu. Nieustępliwość, okrucieństwo i upór przywodzą go dalej niż się spodziewał - staje się jego liderem i postrachem ciemnego Brooklynu.
Przez kolejne lata kradnie, niszczy, rani, nie cofa się nawet przed zabójstwem. W swym pojęciu jest niezniszczalny. Dopiero śmierć najbliższego przyjaciela tworzy drobną rysę na jego pancerzu i uświadamia mu kruchość ludzkiego życia.
Mniej więcej w tym czasie w jego życiu pojawia się pastor, którego misją jest wyjście do tych upadłych i nawracanie zatwardziałych serc. Swą charyzmą próbuje przekonać do Boga prostytutki, członków mafii i narkomanów. Pewnego dnia trafia również do Nicky'ego i, choć chłopak początkowo opiera się jego naukom, spokojem i uporem pociąga go za sobą.
Od tej chwili rozpoczyna się nawrócenie lidera gangu. Trafia do szkoły religijnej, przyjmuje chrześcijaństwo, zakłada rodzinę i sam staje się orędownikiem pokoju. Wyciąga dłoń do najbardziej pogrążonych i swoim świadectwem próbuje przekonać pozostałych do przejścia na dobrą drogę.
Sięgnęłam po tę książkę przez zupełny przypadek, ale nie żałuję. Sądzę, że wiele przemawia za językiem, jakim jest napisana. Nie jestem zwolenniczką tego typu literatury, więc, gdyby nie żywa narracja i autentyczna emocjonalność bijąca z każdej strony, pewnie nie dotrwałabym do jej zakończenia.
Pamiętnik o własnym nawróceniu. Pamiętnik napisany tak, że czyta się go jak niezłą powieść. Co prawda nie jest to literatura najwyższych lotów ale za to autentyczna. Autor nie wybiela się, pokazuje siebie i swoje czyny od czasów gdy był dzieckiem, poprzez czasy "pracy" w nowojorskich gangach lat 50-tych XX wieku, po czasy gdy się nawrócił. I naprawdę robi to wrażenie. W porównaniu do książki "Krzyż i sztylet", traktującej o tej samej tematyce i bohaterach, ta jest bardziej przejmująca bo pisana "z wewnątrz". Pokazuje co działo się i siedziało w głowach młodego pokolenia tamtych czasów (tego wychowanego w dzielnicach o nie najlepszej reputacji),co ich pchało do działania i "czynienia zła". Na mnie osobiście największe wrażenie wywarły w tej książce fragmenty o narkomanach. Podsumowując - niezła religijno podobna literatura.