Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać4
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Peter D. Ward
3
7,0/10
Pisze książki: nauki przyrodnicze (fizyka, chemia, biologia, itd.), popularnonaukowa
Amerykański paleontolog, wykładowca biologii oraz nauk o Ziemi i przestrzeni kosmicznej oraz astrobiolog w NASA.
7,0/10średnia ocena książek autora
161 przeczytało książki autora
512 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Hipoteza Medei. Czy życie na Ziemi zmierza do samounicestwienia?
Peter D. Ward
6,8 z 37 ocen
226 czytelników 6 opinii
2010
Tajemnica epoki lodowcowej. Dlaczego wymarły mamuty
Peter D. Ward
6,6 z 37 ocen
165 czytelników 7 opinii
2002
Kres ewolucji. Dinozaury, wielkie wymierania i bioróżnorodność
Peter D. Ward
7,4 z 75 ocen
301 czytelników 9 opinii
1995
Najnowsze opinie o książkach autora
Hipoteza Medei. Czy życie na Ziemi zmierza do samounicestwienia? Peter D. Ward
6,8
Przeczytać i podać dalej.
Największą wadą książki jest oparcie na modelowaniach komputerowych, co stawia część wywodów autora w kategorii hipotez nieweryfikowalnych (bądź trudno weryfikowalnych). W rezultacie hipotezy owe - choć niezwykle atrakcyjne - mogą być bez wyrzutów sumienia odrzucone przez czytelnika. Z drugiej strony przyjmując za punkt wyjścia medejskie tezy Warda, wynikające z tego konkluzje są niesssamowite. Na szczęście z pomocą przychodzą badania geologiczne i paleontologiczne.
Wielkie wymierania jako skutek samoistnych zmian w biosferze w wyniku których dochodzi do naturalnych "efektów cieplarnianych". Najciekawsze, że następne 'wielkie wymarcie', na progu którego znalazła sie obecnie Ziemia, jest pierwszym, któremu można zapobiec, opóźnić bądź zminimalizować.
Napisana w sposób naukowy, przysporzy sporo trudności przeciętnym czytelnikom - warto przeczytać ją kilkukrotnie. Książka wyjaśnia również (pośrednio) dlaczego stężnie CO2 w atmosferze podaje się w "ppm" a nie procentach: wielkość 380 tajemniczych jednostek ppm wygląda o wiele groźniej niż tradycyjne 0,04% (cztery setne procenta!!). Autor operuje obydwoma jednostkami, trudno bowiem byłoby przedstawić wielkości np. 25% (stężenie CO2 w przeszłości) w możliwej do ogarnięcia przez wyobraźnię ilości cząsteczek ppm. Szczegółowe omówienie obiegu coraz mniejszej ilości węgla w przyrodzie jest kolejnym atutem publikacji.
Największe wyzwanie stanowi rozdział 10, w którym autor porzuca swe własne naukowe poletko a zaczyna eksplorować "ekologię". Jak w większości tego typu analiz, prowadzonych przez pełnych zapału a niezbyt biegłych w temacie, pełno jest komunałów (ograniczenie używania samolotów i samochodów spalinowych, oraz... głosowanie na "zielonych"),choć pojawiają się również konkrety: atom jako najbardziej wydajne w stosunku do produkowanych zanieczyszczeń źródło energii czy kosmiczne osłony przeciwsłoneczne.
Niezwykle interesująco przedstawia się rozdział 11 a dokładniej ta jego część, która opisuje długofalowe skutki globalnego ocieplenia - rzecz, którą się straszy a której nikt nie wyjaśnia.
Kilka niedociągnięć edytorskich: miejscami słabo czytelne wykresy w odcieniach szarości i drobny druk utrudniają obcowanie z książką. Stosowanie zamiennie wyrażeń dwutlenek i ditlenek (choć tożsame) wprowadzają lekki zamęt - brak zdecydowania tłumaczki. Duży błąd na s. 10: 30 000 000 gatunków chrząszczy jest wielkością grubo przesadzoną (szacuje się, iż wszystkich owadów jest ok. 5 000 000 gatunków przy całkowitej liczbie ok 10 000 000 gatunków istot żywych).
Hipoteza Medei. Czy życie na Ziemi zmierza do samounicestwienia? Peter D. Ward
6,8
Kolejne spojrzenie na kondycję ziemskiej biosfery i czekające nas jej niepokojące zmiany. Tym razem to próba wykazania dość nieoczywistej tezy, że struktury organiczne zmierzają do nieuchronnego samozniszczenia w efekcie realizacji zasad doboru naturalnego i głębokiego powiązania tych struktur z nieożywioną materią Ziemi. Paleontolog Peter Ward polemizując z różnymi wersjami hipotezy Gai, stara się przekonać czytelnika, że realizuje się w przyrodzie raczej hipoteza Medei postulująca autodestrukcyjny pęd życia. "Hipoteza Medei. Czy życie zmierza do samounicestwienia" mogłaby być świetnym tekstem do śledzenia współczesnych koncepcji złożonych relacji środowiskowych. Jest jednak solidnym zawodem. Autor nie radzi sobie z utrzymaniem zainteresowania czytelnika tym, co prezentuje, a co gorsza zreferowany materiał ma układ dość niekonsekwentny. Już sam najbardziej kluczowy fragment wywodu Warda jest podany zdumiewająco nieprofesjonalnie. Jedynie poziom zaawansowania treści mi odpowiada - to dobry balans między ogólnikami a detalicznością.
Książkę Warda odbieram na dwóch poziomach. Pierwszym jest opis aktualnego stanu badań nad przeszłością biosfery Ziemi w relacji z krążeniem materii nieorganicznej. Autor przybliżył subtelne sprzężenia zwrotne między obiegiem węgla, tlenu, azotu i fosforu w relacji do zmienności wielowiekowej kilku kluczowych parametrów (poziomu dwutlenku węgla, wielkości biomasy, temperatury, stopnia zlodowacenia, powierzchni lądów i ilości docierającego promieniowania słonecznego). Te fragmenty są dość formalne i ciekawe, bo pokazują złożoność zjawiska i niejednoznaczność możliwych wniosków. Zdecydowanie mniej przekonujący był autor w argumentacji, która skierowała go ku odrzuceniu hipotez Gai - to drugi poziom. A tych hipotez mamy dwie główne wersje. Jedna mówi, że życie coraz lepiej się rozwija i dostosowuje do środowiska, druga sugeruje subtelniejszy układ naczyń połączonych, gdzie ujemne sprzężenia zwrotne dotychczas chroniły życie przed ostateczną destrukcją (swoista homeostaza),mimo kilku krytycznych wymierań. Tu wkracza Ward z tezą, że ostatnie badania historii naturalnej Ziemi sugerują, że życie staje się schyłkowe i nieuchronnie wymiera. Przy czym horyzont czasowy to raczej setki milionów lat. To właśnie hipoteza Medei.
Nie przemawia do mnie paleontolog z często wygłaszanym sformułowaniem w stylu: 'takie zachowanie wspiera koncepcję Medei, a nie Gai'. Uważam, że takie wnioski (autor nazywa je przesadnie 'dowodami') są nieuprawnione, bo co najmniej nie są wystarczające. W pewnym momencie teza o zabójczym tlenie dla pierwotnego życia staje się sama dla siebie dowodem (str. 101) . Ponadto proces wymierania według mnie nie jest wsparciem dla żadnej z wizji. Dla Warda to argument, że życie samo się niszczy, a dla mnie to może być poparcie tezy odwrotnej - życie MIMO problemów już kilkakrotnie odbudowało się. Więc tu mnie autor nie przekonał. Takich 'oprotestowań' mam jeszcze kilka. Kolejnym może być niejednoznaczność analiz nagłego odwrócenia się zmiany temperatury w paleozoiku (powrotu do średniej),co wspiera Gaję i ujemne sprzężenie zwrotne (str. 102),choć dla autora do 'dowód' na koncepcje Medei.
"Hipoteza Medei" niedomaga na kilka poważnych niedociągnięć. Kluczowy w wywodzie fragment (str. 130-137) to analiza pracy kilku badaczy z 2006 roku (*),której Ward nie umieścił jednak w obszernej bibliografii! Przy okazji niepoprawnie poopisywał nieczytelne grafiki. Gdybym nie wyszukał źródłowego tekstu, to nic bym nie zrozumiał. Do tego Ward kompletnie bez sensu jeden z wykresów (str. 130-131) skomentował, że naniesiono jakoby na nim odchylenie standardowe (sic!),a to jest po prostu zakres możliwości istnienia ziemskich prokariontów i eukariontów w zależności od stężenia dwutlenku węgla (odsyłam ponownie do artykułu). TAK SIĘ NIE PISZE KSIĄŻEK POPULARNO-NAUKOWYCH. Te błędy sprawiają, że pracę Warda przy tworzeniu książki uważam w większości za czas zmarnowany, bo sporo w niej nierzetelności. Ostatnie dwa rozdziały są już tak nieprzystające do całości (pojawiają się fantastyczne prędkości warpowe i nierealistyczne zasiedlanie Galaktyki),że nawet nie warto ich analizować.
Pedantyczna małostkowość wobec tłumacza to grzech, ale nie mogę nie wspomnieć i wybaczyć jednego. W sposób zupełnie niepoprawny i mylący (tworząc bełkot pojęciowy) tłumaczka słowo 'brightness' odnośnie jasności Słońca transferowała w 'jaskrawość'. Pomijając jednoznaczność słów w fizyce, to nie pasuje ono nawet semantycznie. Również edytorsko polski wydawca poszedł na łatwiznę likwidując bardzo rozbudowany w oryginale indeks rzeczowy. Reszta usterek translatorskich do pominięcia, szczególnie przy przewinach autora.
Szkoda. "Hipoteza Medei" to zmarnowany potencjał. Ward miał ambicje na postawienie ciekawego problemu. Wstęp biochemiczno-geologiczny zrobił ciekawie, ale większość kluczowych wniosków wątpliwa, a kilka nawet błędnych.
Nie polecam, chyba że do analizy bardzo krytycznej.
ŚREDNIE - 5/10
=======
(*) S. Franck, C. Bounama, W. von Bloh, 'Causes and timing of future biosphere extinctions', Biogeosciences, 3, 85–92, 2006. W artykule czytelnie i poprawnie opisano wykresy, które nieporadnie autor książki umieścił w swojej publikacji. Artykuł dostępny za free na stronie https://www.researchgate.net/scientific-contributions/13550179_S_Franck.