Najnowsze artykuły
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mark Donnelly
3
6,9/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
201 przeczytało książki autora
138 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Balsam dla duszy zakochanej Jack Canfield
6,6
Balsam faktycznie jest, ale chwilami trochę przypieka. Mam tu na myśli, że samo słowo "balsam" przywołuje skojarzenia wyłącznie z czymś, co koi, pociesza, napełnia ciepłem. I owszem, opowiadania zawarte w tej książce są takie, ale niektóre opowiadają historie tak wzruszające, że łza się w oku kręci, a w takich sytuacjach raczej mnie dana opowieść nie koi, tylko wręcz odwrotnie. Ale ogólnie polecam do przeczytania, tak by się zastanowić nad sobą, swoim życiem i emocjami, które w nim królują. Czy mówimy osobom nam bliskim,że je kochamy, czy są w naszym życiu jakieś drobiazgi, które cieszą, czy się uśmiechamy do siebie i innych... Niby takie tam głupoty, ale jak się przyjrzeć dokładniej, to jednak istotne sprawy, które zbyt często nam umykają w natłoku spraw codziennych...
Balsam dla duszy romantycznej Jack Canfield
7,0
Od bardzo długiego czasu poszukiwałam tej książki, pamiętając o "Balsamie dla duszy zakochanej", który urzekł mnie i wzruszył do łez.
Teraz, kiedy już ją przeczytałam, zadaję sobie jedno pytanie; czy po prostu wyżej wspomniana pozycja posiada dużo większe walory od "Balsamu dla duszy romantycznej", czy to ja dojrzałam i teraz obie książki nie zrobiłyby na mnie większego wrażenia.
Nie przeczę, że w tej części, którą właśnie skończyłam, znalazło się parę naprawdę wzruszających i głębokich historii. Ale większość wydawała mi się dość kiczowata i płytka.
Może mam trochę inne pojęcie romantyzmu niż inni ludzie? Dla mnie to nie serduszka, kwiatuszki (róże) i czułe słówka, pluszaczki, walentynki etc. Ale raczej coś głębszego, tajemniczego, dzikiego, transcendentalnego, przepełnionego poezją, ale nie poezją na zasadzie "kocham twój delikatny uśmiech", ale raczej jakąś bardziej fascynującą w stylu "Kiedy umrę, kochanie" Poświatowskiej. Uważam się za romantyczkę, a czytając tę książkę zaczęłam się zastanawiać, czy mi romantyzm nie przechodzi.
Nie, myślę, że nie. On dojrzewa. Już nie jestem małą dziewczynką czekającą na księcia z bajki, która zachwyci się byle tandetą. Szukam czegoś głębszego, dużo, dużo głębszego.
Nie chcę mówić, że ten balsam jest zły. Dla mnie jest po prostu raczej przeciętny. Nihil novi.