do przeczytania tej ksiązki zachęcił mnie chwytliwy opis na okładce. pomyślałam że będzie idealna żeby odpocząć po ksiązkach o ciężkiej przygnębiającej treści..
Czy się udało odpocząć? nie wiem.. Spodziewałam się czegoś lepszego, tymczasem dostałam dziwną opowieść jak z filmu "Gruby i Chudszy"- ona jedna normalna w nieźle szurniętej rodzinie.. I chyba ta rodzina wkurzała mnie najbardziej, chociaż z drugiej strony przyjaźń tytułowej Absolwentki z Adamem była taka o jakiej ja osobiście zawsze marzyłam. Była dla mnie wzorem..
Świeżo upieczona absolwentka wkracza w samodzielne dorosłe życie, aby przekonać się, że nic nie dzieje się zgodnie z założonym Planem...
Autorka prawie zaprzepaściła dobry pomysł wyjściowy - dla kogo powrót do rzeczywistości po uzyskaniu dyplomu nie okazała się bolesnym policzkiem? - aby utrzymać powieść w komediowym i pokrzepiającym nastroju. "Prawie", ponieważ napisała całkiem niezły czasoumilacz i powstrzymała się od zbędnego moralizowania. Cassel opisała zmagania swojej bohaterki z dużą dozą humoru, zachowując tym samym realizm - aby podjąć pierwszą pracę w swoim przyszłym zawodzie za minimalną płacę i z obowiązkami nie mającymi nic wspólnego ze swoim wykształceniem od Ryden wymaga się sporego i najlepiej różnorodnego doświadczenie w branży. Brzmi znajomo? Czytając "Absolwentkę" miałam niejednokrotnie wrażenie, że czytam czyjś nieco ubarwiony pamiętnik. Duży plus za przezabawny obraz zwariowanej rodziny Malbych.
Świetna pozycja na wolne dwie godzinki po ciężkim dniu lub w ramach relaksu między "poważniejszymi" książkami.