Prawdziwym osiągnięciem (...) byłoby odcięcie się od świata nie tylko zewnętrznego, ale i wewnątrz siebie. Zamilknąć również we własnej głow...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Tim Parks
8
5,9/10
Urodzony: 01.01.1954
Autor powieści, zbioru esejów oraz quasi-przewodników turystycznych po Włoszech. Laureat wielu nagród, w tym za pracę przekładową
5,9/10średnia ocena książek autora
109 przeczytało książki autora
66 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
An Italian Education: The Further Adventures of an Expatriate in Verona
Tim Parks
6,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2015
Italian Ways: On and Off the Rails from Milan to Palermo
Tim Parks
7,0 z 1 ocen
1 czytelnik 1 opinia
2013
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Kto by pomyślał, że tak trudno jest mieszkać samemu. Że samotność jest taka głośna.
2 osoby to lubiąCzy nie taki miałeś na początku plan: (...) odciąć się od hałasu, telewizji, samochodów, SMS-ów, być tu i teraz (...). Tymczasem po miesiącu...
Czy nie taki miałeś na początku plan: (...) odciąć się od hałasu, telewizji, samochodów, SMS-ów, być tu i teraz (...). Tymczasem po miesiącu, spędzonym w tym cichym pokoju, przy kopcącej lampce olejowej, jego umysł czynił hałas większy niż cały tamten świat, od którego uciekł. Czynił hałas ogłuszający.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Igrając z losem Tim Parks
5,5
Morris miał plan – chciał być bogaty. Za wszelką cenę. Początkowo podstawą planu był ślub z bogatą Włoszką z dobrego domu z dużym posagiem. Tutaj jednak na przeszkodzie stanęło to, że żadna rodzina nie chciała mieć do czynienia z bądź co bądź biednym Anglikiem – nawet jeśli jest Anglikiem – i widziała dużo lepsze perspektywy dla swojej latorośli niż wydanie za mąż za nauczyciela angielskiego. Nasz bohater zatem przeformułował swój pomysł. Wymyślił intrygę, w której mógł upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Zrządzeniem losu ofiara jego knowań sama wpakowała mu się w pułapkę, Massimina bowiem nieopatrznie zakochała się w Morrisie i naiwnie sądziła, że on w niej też. Tymczasem on postanowił wykorzystać uczucie biednej (emocjonalnie, nie finansowo) dziewczyny i udając wielką miłość zabrał ukochaną w podróż po Włoszech, jednocześnie przekazując krewnym narzeczonej, że została porwana, a porywacz oczekuje okupu, czego wyraz dawał w kolejnych listach z pogróżkami. Niestety chłopak nie wziął pod uwagę wielu rzeczy (jak zwykle bywa w farsach) i wielki plan rozpada się krok po kroku jak piękne domino.
Zaskoczyła mnie ta powieść, ponieważ jest paradoksalna. To, jak wiele rzeczy idzie nie po myśli Morrisa, jest cudowne i rozczulające. Mimo, że wszystko zmierza do katastrofy, to jest to poprowadzone w bardzo zabawny sposób. Bardzo podoba mi się sprawny język autora, który umiejętnie i bez przesady utrzymuje ton bardzo lekkiej dykteryjki przez większość powieści.
Polubiłam oboje głównych bohaterów. Morris jest jak wielu z nas. Człowiek z planem, młody, któremu wydaje się, że zawojuje świat i że jeszcze tylko krok i będzie miał wszystko, o czym marzy. Sprawia wrażenie chłopaka, który zrobił wszystko dla losu, żeby teraz to los zrobił wszystko dla niego. Massimina z kolei jest słodka, naiwna, radosna i kochająca ludzi. Jej charakter jest silnym czynnikiem ważącym na wielu sytuacjach w fabule, co powoduje, że tym bardziej lubi się tę dziewczynę. Jej cudowny sposób bycia mocno komplikuje życie Morrisa i utrudnia przeprowadzenie całej akcji. Oboje są jak ogień i woda – ona ognista Włoszka, ze wszystkimi atrybutami tego sformułowania. On – Anglik pełną gębą. Porwał się na ryzyko absolutnie nie w jego stylu, ale cała postać jest angielska jak się tylko da. To też atut tej książki.
Powieść nie jest obszerna, czyta się dobrze, chociaż nie jest równa i zdarzają się momenty przegadania. Zwłaszcza, kiedy główny bohater wpada w mentorski ton i prowadzi monolog wewnętrzny ze swoim ojcem. Mimo to uważam, że historia jest warta polecenia i że nie ma wielu takich na rynku, a to wielka szkoda. Kryminał to nie tylko mroczna powieść o smutnym detektywie – zło ma wiele twarzy i nie bez przyczyny jest pociągające. W żartobliwy sposób również można pociągać. Ja bawiłam się świetnie i wrócę do Tima Parksa za jakiś czas – mam jeszcze na półce jeden tytuł (Duch Mimi),który czeka na swoją kolej.
Duch Mimi Tim Parks
4,9
Najciekawszy z tej książki jest opis na okładce ;)
To moje pierwsze spotkanie z tym autorem i ZDECYDOWANIE ostatnie. Nawet nie dlatego, że źle pisze - warsztat ma dobry, a jednak książkę z trudem zmęczyłam i to przeskakując po kilkanaście stron. Ohydna, duszna, męcząca, chora. Jeśli ktoś lubi się katować takimi klimatami - polecam. Pozostałym odradzam.