Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant7
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Dietlof Reiche
3
7,0/10
Pisze książki: literatura dziecięca
Urodzony: 31.03.1941
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
77 przeczytało książki autora
61 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Fredi i fretki grozy Dietlof Reiche
7,0
Trzecia część przygód Frediego, „Fredi i fretki grozy”, przenosi nas w okolice ponurego dworzyska, do którego Fredi wraz z opiekunem i przyjaciółmi dostał zaproszenie na wakacje. Spakowani, pełni animuszu ruszają na spotkanie przygodzie. Kiedy stawiają się na miejscu, okazuje się, że nikt nie wie o ich przybyciu, zaś osoba, która ich zapraszała, jakiś czas temu zmarła. To prawdziwy szok dla naszych bohaterów. Jako że zaproszenie zawierało również prośbę o pomoc, Fredi wraz z całą czeredą decyduje się zostać na miejscu. Dodatkowo, jak rasowy pisarz, przechodzi właśnie kryzys twórczy i nic a nic nie idzie mu pisanie powieści, nad którą pracuje już od jakiegoś czasu. Ma więc nadzieję, że w zaciszu dworu uda mu się odzyskać wenę. O gdybyż wiedział, ile zamieszania wprowadzi w życie mieszkańców dworu i jego własnych przyjaciół ta niepozorna powieść, którą chce stworzyć!
A historia cały swój początek bierze ze starej biblioteki, w której odnaleziono pismo z dawnych wieków. Pismo sądowe, ogłaszające wyrok sądowy, bardzo niesprawiedliwy, w wyniku którego pewien chłop pańszczyźniany (nie jestem pewna, czy takiego określenia użył autor? ;) ) traci życie. Otóż, ów chłop śmiał się przeciwstawić prawu i śmiał polować na dobra pańskie przy „użyciu” fretek. Cóż, teoretycznie, mógł to zrobić, ale pan był chciwy ponad wszelką miarę i postanowił ukarać krnąbrnego poddanego. Teraz okazuje się, że ów średniowieczny chłop nawiedza dwór i straszy jego mieszkańców. A tym częściej odwiedza i straszy, im częściej Fredi poświęca się pisaniu swojej książki. Dziwna zależność, nieprawdaż? Jeśli chcecie wiedzieć, dlaczego akurat ten dwór wybrała zjawa z przeszłości i jak się ma do tej sytuacji powieść Frediego, to zapraszam do lektury!
Fredi, dzikie życie chomika Dietlof Reiche
6,9
Kolejną już perełkę znalazłam pośród książek wydanych przez „Naszą Księgarnię”. Muszę przyznać, że nie tylko ładnie i starannie wydane są owe perełki. Są także mądre, zabawne i na pewno warte przeczytania.
Jak zwykle ową powiastkę „wygrzebałam” w przepastnych magazynach biblioteki, w której pracuję. Pierwsze na co zwróciłam uwagę, to oczywiście tytuł. Jak dla mnie – komiczny. „Fredi: dzikie życie chomika”. Dzikie?! Cha! Cha! Dziki to może być tygrys, słoń, no już nawet pies. Ale chomik? Musiałam koniecznie, przekonać się osobiście, o czym rzeczywiście jest ta książeczka. A dodatkowo, kiedy otworzyłam książkę i zobaczyłam papier, jaki lubię, ładny, niebieski(!) druk, nie wahałam się ani chwili, żeby porwać spisane dzieje chomika ze sobą do domu. I nie zawiodłam się.
Powiastka głosi życie, dzieje i przypadki małego syryjskiego chomika. Chomika, który leciutko niedowidzi, za to ma świetny słuch i węch. Jest samotnikiem i w ostateczności decyduje się na kontakt ze światem zewnętrznym, zwłaszcza, gdy może się to przyczynić do polepszenia jego losu, do zrealizowania marzeń. A marzenia, ambicje ów chomik ma olbrzymie. Chciałby odnaleźć Asyryjską Ziemię Obiecaną. Słowem, znaleźć własny sposób na życie i przeżycie. Musicie wiedzieć, że kiedy mały chomik syryjski raz coś postanowi, z całą determinacją będzie do tego dążył. Posunie się nawet do czegoś tak haniebnego, jak popisywanie się sztuczkami przed człowiekiem, potencjalnym kupcem, by tylko wydostać się z domu niewoli, czyli sklepu zoologicznego.
Nasz główny bohater zacisnął ząbki, stanął na tylnych łapkach i… Pomachał do dziewczynki, która przyszła z tatusiem wybrać sobie jakieś zwierzątko. I tak oto przed chomikiem otworzyła się droga do wolności. Ale okazuje się, że jego misterny plan może wziąć w łeb, bowiem ma w domu przyszłej właścicielki śmiertelnego wroga – mamusię dziewczynki. I mimo że dziewczynka kocha go z całych sił, mądrze się nim opiekuje, mały Fredi musi wymyślić nowy plan na przeżycie. Kłopotem staje się też dla niego, jego nieodparty pociąg do wiedzy i… Słowa pisanego.
Czy mały Fredi uratuje swoje życie? Znajdzie swoją upragnioną Asyrię? Kim są Master John, sir William, Enrico i Caruso i jaką rolę odegrają w życiu Frediego? I w końcu, czy mały chomik książki traktuje jak potencjalny surowiec na ściółkę do klatki? Jeśli te i inne pytania nie dają wam spokoju, proponuję, by zapoznać się z historią Frediego Auratusa, małego chomika, który zmienił swoje życie.