Juliette Benzoni urodziła się jako Andrée-Marguerite-Juliette Mangin 30 października 1920 roku przy avenue de la Bourdonnais. Jej ojciec Charles-Hubert Mangin był fabrykantem, pochodził z Lotaryngii, a rodzina matki, Marie-Suzanne Arnold, miała korzenie w Szampanii, Alzacji i Szwajcarii. Dzieciństwo Andrée-Marguerite-Juliette spędziła głównie w Saint-Germais-des-près, w domu, w którym niegdys mieszkali Mérimée, Corot i Ampère, naprzeciwko kamienicy, w której zmarł Oscar Wilde. Ukończyła prawo w Instytucie Katolickim. W 1941 wyszła za mąż za doktora Maurice Gallois i przeprowadziła się do Dijon, gdzie przestudiowała zbiory wszystkich bibliotek, zgłębiając historię Burgundii. Urodziła dwójkę dzieci: Anne i Jeana-François. W 1950 roku zmarł jej mąż. Przeprowadziła się wówczas do Maroka do rodziny męża i tam poznała André Benzoni, z którym wzięła ślub w 1953 roku. Wróciła do Paryża i zaczęła zajmować się dziennikarstwem, pisując na tematy historyczne, przede wszystkim do "Confidences". Teraz mieszka w Saint-Mandé pod Paryżem, w miasteczku, w którym jej mąż aż do śmierci w 1982 r. pełnił funkcje w radzie miasta. Lubi czytać, słuchać muzyki, żeglować… i gotować. Pasjonuje ją historia i wszystkie dziedziny sztuki, uwielbia stare domy i klejnoty. Mówi o sobie: jestem katolicka i krótkowzroczna! - od 1964 roku publikuje przynajmniej dwie książki rocznie, 75 książka ukazała sie w maju 2010 nakładem wydawnictwa Plon (a kolejna jest zapowiadana na urodziny; - ma ponad 50 millionów czytelników na całym świecie
- sprzedano ponad 300 millionów egzemplarzy jej książek we Francji i na całym świecie
- przetłumaczono jej książki na 22 języki
- w 1973 r. otrzymała nagrodę Alexandre Dumas Prix
- w 1998 otrzymała order "Chevalier de l'ordre national du Mérite"
(...) jaśniepaństwo było zaraźliwe jak ospa! I nie tylko nie wyleczyli się z niego, lecz na dodatek przekazali je w spadku swoim potomnym, i...
(...) jaśniepaństwo było zaraźliwe jak ospa! I nie tylko nie wyleczyli się z niego, lecz na dodatek przekazali je w spadku swoim potomnym, i to w jeszcze gorszej postaci. (...) Jedyna to zresztą choroba, z której nikt nie chce się wyleczyć.
Wydawane za mąż bez miłości, często wbrew woli, za rozpustników i okrutników, znajdowały pocieszenie w ramionach kochanków. W odróżnieniu od królów, zwykle nie skąpiących sobie uciech wszelakich, płaciły za to wysoką cenę, w najlepszym razie zamknięciem w klasztorze. Podobnie jak "W łożnicach królów" ta książka napisana jest lekko, trochę ironicznie, ale w większości przypadków historie "przypadków miłosnych" kończą się krwawo. Dopiero epoka napoleońska, krwawa z całkiem innych przyczyn, pozwala na przesadną wręcz swobodę obyczajową. Warto przeczytać i porównać, jak zmieniały się obyczaje.
Kiedy w 1918 roku – po czterech latach spędzonych na wojnie – książę Morosini wraca do swego pałacu w Wenecji, pragnie jedynie wieść wygodne, spokojne życie. Los jednak chce inaczej… Kobieta, którą kochał, od dawna związana jest z innym mężczyzną, a na majątku księcia ciąży zadłużenie. Morosini wkrótce też odkrywa, że jego matka została zamordowana i że bezcenny szafir, którym rodzina szczyciła się od wielu pokoleń, zwany Błękitną Gwiazdą, zniknął z jej domu bez śladu. Od tej chwili książę ma tylko jeden cel: odnaleźć klejnot i odkryć zabójcę matki. Nie wie, że oto rozpoczyna się najbardziej niezwykła i niebezpieczna przygoda jego życia. Książę, podążając śladem szafiru, trafia do Warszawy lat dwudziestych, która zachwyca go swoją urodą i gościnnością. Ale co najważniejsze, spotyka tam dwie osoby, które odcisną głębokie piętno na jego dalszych losach. Jedną z nich jest tajemniczy, charyzmatyczny Żyd - Szymon Aronow, także pragnący odnaleźć Błękitną Gwiazdę. Drugą - młoda, piękna i równie niewinna, co niebezpieczna Polka, Anielka Solmańska. Książka Juliette Benzoni wprowadza nas w niezwykły świat przedwojennej Europy, opisując mroczne tajemnice, zbrodnie, miłość, namiętność, wielkie pieniądze i porywające namiętności.