Dziś wieczorem powiem wam prawdę, tak jak może to uczynić tylko duch.
Najnowsze artykuły
- Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
- ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać2
- Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać2
- Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Amanda Glaze
1
7,2/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Amanda Glaze dorastała w północnej Kalifornii. Uzyskała stopień licencjata z teatrologii na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles oraz tytuł magistra sztuk pięknych z kreatywnego pisania na Uniwersytecie Hamline. Prowadziła różne życia: księgarki, dyrektorki teatru, nagradzanej Emmy producentki filmowej i telewizyjnej. Mieszka ze swoim partnerem i kotem w Los Angeles. Druga śmierć Edie i Violet Bond to jej debiutancka powieść. Więcej informacji na temat autorki można znaleźć na stronie: amandaglaze.comhttp://amandaglaze.com
7,2/10średnia ocena książek autora
87 przeczytało książki autora
93 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Siostry łączyła nić porozumienia. Więź, która powstała w chwili ich narodzin i umocniła sie przez ostatnie miesiące, kiedy została poddana p...
Siostry łączyła nić porozumienia. Więź, która powstała w chwili ich narodzin i umocniła sie przez ostatnie miesiące, kiedy została poddana próbie. I bez wątpienia czekały ją kolejne próby.
2 osoby to lubiąRok temu Edie obiecała sobie, ze stworzy dla nich obu nowe życie. Lepsze od tego, które na nie sprowadziła. I oto Violet jest tutaj i stoi p...
Rok temu Edie obiecała sobie, ze stworzy dla nich obu nowe życie. Lepsze od tego, które na nie sprowadziła. I oto Violet jest tutaj i stoi przed szansą na realizację swoich największych marzeń.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Druga śmierć Edie i Violet Bond Amanda Glaze
7,2
4/10
Generalnie mogłabym podzielić książkę Amandy Glaze na dwie części; pierwszą, której daję "mocne" 2/10 i drugą, którą oceniam na 6. Średnia wychodzi 4 i to ocena, którą ostatecznie daję "Drugiej śmierci Edie i Violet Bond". Dlaczego? Już wyjaśniam.
Pierwsza część książki jest do bólu przepełniona pseudo-feministycznym bełkotem. Na serio. Na każdej stronie, nawet po kilka razy główna bohaterka rzuca jakimś topornym, górnolotnym frazesem w stylu "Biedne żony rolników są wykorzystywane przez bezdusznych mężów i odbiera się im zapłatę, na którą zapracowały" albo "Mężowie tylko czekają, aby ubezwłasnowolnić żony i córki i wysłać je do domu bez klamek". Oczywiście dobrze wiem, że kobiety pod koniec XIX wieku praktycznie nie miały żadnych praw i jest to ważny temat, ale w poruszaniu go pani Amanda ma tyle subtelności, co ruski czołg i słoń w składzie porcelany razem wzięci. Tak właściwie to napchanie książki jak największą ilością tych feministycznych mądrości staje się dla niej ważniejsze niż zgrabne prowadzenie fabuły i kreacja postaci, ale o tym później. Czyta się to równie przyjemnie, jak literackie wypociny twórców epoki stalinizmu, którzy z zapałem realizowali założenia socrealizmu :)
Jak wspomniałam, przez pierwszą połowę praktycznie nie ma żadnej akcji ani ciekawej fabuły. Bohaterowie są również słabo wykreowani. Główna bohaterka, Edith, jest wyjątkowo antypatyczna, nie mogłam jej polubić ani jej kibicować (nawet bym się cieszyła, gdyby coś jej nie poszło). Ciągle wszystkich krytykuje, uważa, że tylko ona ma słuszność, krzywo patrzy na siostrę, która pragnie odnaleźć w życiu szczęście. No i oczywiście, ze swojej przemądrzałości ciągle okłamuje Violet, chociaż to jasne, że nic dobrego z tego nie wyniknie. Jak na książkę o bliźniaczkach i siostrzanej sile, Violet praktycznie została zmarginalizowana do postaci drugoplanowej, nie bierze nawet udziału w akcji przez jakieś 2/3 książki. Reszta bohaterek też jest jednowymiarowa, można określić je tylko jednym wyrazem, np. Ruby- kochliwa.
Od połowy fabuła trochę się polepsza, ale akcja toczy się głównie wokół Edie i Lawsa, ich relacja też ulega poprawie i jest nawet urocza (ich związek w ogóle byłby uroczy, gdyby nie opierał się od początku na schemacie ona- bad girl i nie obchodzą jej chłopcy, a on śmieszek, który z jakichś dziwnych powodów od początku gapi się w bohaterkę jak cielę w malowane wrota, chociaż ona za każdym razem, gdy rozmawiają jest wredna i ciągle mu dogryza blehh)
W ogóle w książce znajduje się kilka absurdów, w których autorka sama sobie przeczy. Chcecie przykład? Postaram się jak najmniej zaspojlerować: Edie jest na miejscu zbrodni. Autorka stwierdza "Zwykle, gdy duch przechodził do strefy śmierci, zostawiał różne ślady. Bardzo delikatne. Cieńsze miejsce w Zasłonie, które pozostawało tam NAJWYŻEJ PRZEZ DZIEŃ" Zatem mogło ulotnić się znacznie wcześniej, co nie? :) Tymczasem Violet jest na miejscu w południe, podczas gdy denat nie zjawił się na wczorajszym wieczornym spotkaniu, ergo musiał już wtedy być trupkiem. A ślad śmierci jest podobno bardzo ulotny. Co tam! Już w następnym zdaniu Edie z całą pewnością stwierdza, że nieboszczyk zginął gdzieś zupełnie indziej, bo nic nie wyczuwa, a zwłoki przeniesiono. I jest o tym nieomylnie przekonana, zarzucając wszystkim kłam :)
Co jeszcze? A tak, absurdalna awersja do medycyny! Jak w XXI wieku można jeszcze siać takie farmazony? Bo w ogóle lekarze i medycyna to zło, zamiast tego lepiej się leczyć u jakiejś samozwańczej znachorki, która nawet nie uczyła się o ziołach, tylko po prostu dzięki swemu darowi czuje, co komu dla duszy i ciała potrzebne. XD
Niepotrzebnie zdemonizowano postać ojca dziewcząt, no ale wiadomo- to mężczyzna i jeszcze pastor, kooooszmar, co z tego, że jego córki odprawiają jakieś tajemnicze, groźne rytuały i jego strach jest jak najbardziej zrozumiały.
Poza tym brakuje atmosfery dreszczyku, grozy, napięcia. Zdecydowanie za mało też seansów spirytystycznych i duchów, a to chyba powinno być esencją tej historii.
Powieść zaadresowana jest raczej do młodszych nastolatek, nie ma w niej nadmiernej brutalności, nawet podczas walk, ani żadnych rozbieranych scenek. Tylko że nawet młody wiek grupy docelowej nie powinien usprawiedliwiać żadnego autora w tworzeniu takich wydmuszek w ładnej okładce; banalnych, nielogicznych i z niedopracowanymi bohaterami.
Podsumowując, nie polecam "Drugiej śmierci Edie i Violet Bond". Żałuję, że ją kupiłam, zwłaszcza, że liczyłam na ekscytującą historię z odrobiną grozy, a autorka podobno zainspirowała się zdjęciem swojej prababki, która także była medium, stąd miałam nadzieję, że włoży w swoją opowieść choć trochę serca. :(
Druga śmierć Edie i Violet Bond Amanda Glaze
7,2
Widzę duchy… znaczy nie tak do końca… nie jest tak jak wam się wydaje. Nie chodzą tak po prostu między nami. Z siostrą mamy specjalny dar. Mam możliwość dostania się za zasłonę za którą są dusze, które jeszcze nie są gotowe odejść na zawsze.
Podczas jednego z pokazów dla publiczności seans mojej siostry Violet wymknął się spod kontroli, a ja dowiedziałam się, że mroczna istota która zabiła naszą mamę chce zabić również nas…
Muszę się dowiedzieć kto był ostatnim klientem mojej mamy żeby móc dowiedzieć się kto może odpowiadać za grożące nam niebezpieczeństwo
~
Odezwę się jak tylko się czegoś dowiem,
Całuję,
Wasza Edie
👩🏼🦰👩🏼
„Druga śmierć Edie i Violet Bond” to historia pełna magii, zjawisk paranormalnych, a także ogromnego wsparcia i miłości siostrzanej.
W tej historii najbardziej podobało mi się zakończenie i całe rozwiązanie historii
Sam początek i środek nie za bardzo mnie porwały :/
Uwielbiam tematy duchów, zbłąkanych dusz itd., więc już od pierwszej zapowiedzi byłam pewna, że to będzie coś dla mnie. Jest to dobra książka, ale spodziewałam się po niej czegoś więcej. Dziewczyny miło tego, że są do siebie przywiązane za mało rozmawiają. Za dużo przed sobą ukrywają (zwłaszcza Edie przed Violet).
Bohaterem który zdobył moje serce jest Laws. Oddany i pomocny człowiek, który dla najbliższej osoby odda wszystko.
✨Bądźmy jak Laws ✨
Fajne, ale dla mnie maksymalnie 3/5 ⭐️