Autor powieści oraz kilkunastu krótkich form literackich (opowiadań, wierszy, drabbli),publikowanych w aplikacji PulpUp, tematycznych antologiach oraz miesięcznikach i kwartalnikach literackich. Jako tester oprogramowania uważa, że testowanie i pisanie świetnie się pokrywają – oba wymagają dociekliwości, efektywnego planowania i ciągłego zadawania pytania „a co by było, gdyby…?” przed naciśnięciem kolejnego klawisza. Prywatnie nałogowy czytelnik, konsolowy gracz i miłośnik sportu, a przede wszystkim piłki nożnej. Mieszka w Warszawie z żoną. W pisaniu pomagają mu (równie często, jak przeszkadzają) dwa koty.https://www.facebook.com/Kajetan-Szokalski-pisarz-112000731517857
W niedalekiej przyszłości w Polsce dochodzi do rewolucji technologicznej. Nie tylko atom, ale pełna automatyzacja fabryk. W ten sposób jeden z zakładów zostaje zamknięty, a jego pracownicy tracą pracę.
W nagrodę rząd organizuje loterię, gdzie szczęśliwcy udadzą się do specjalnego ośrodka. Brak obowiązków, same wygody i wysokie wynagrodzenie. Jednym z wygranych jest Julian, który za zarobione pieniądze chce pomóc matuli w walce z Jemiołcem, chorobą, której epidemia roznosi się po kraju.
Jemiolec ma coś w sobie. Chociaż nie jest to pozycja dla każdego to mi się bardzo podobała. Jeżeli miałbym ja jakoś zaszufladkować to powiedziałbym, że jest to fantastyka z elementami dramatu, komediodramatu.
Fantastyka bo mamy do czynienia z nowymi technologiami czy też tytułowym Jemiołcem, który jest nowym wirusem. Chociaż akcja dzieje się w przyszłości to jednak dla mnie aspekt SF wcale nie jest najważniejszy.
O części dramatycznej nie będę Wam nic mówił, za dużo bym zdradził, ale już o tej komediowej coś można. Przede wszystkim nazwiska bohaterów są świetnie dobrane. Autor bawi się słowem i to lubię. Dialogi, przemyślenia bohaterów to nieustającą satyra i groteska. Do pewnego momentu co chwilę się uśmiechałem pod wąsem.
Nie wiem dlaczego, ale czytając książkę i ujęta w niej wizję przyszłości miałem skojarzenie z powieścią "My" Zamiatina. To już samo mówi za siebie.
Nie byłbym sobą, gdybym nie dodał, że książka skłania do myślenia, refleksji. Nie tylko o nas, ale też o otaczającym nas świecie i do czego zmierzamy.
Czytałem pierwszą książkę Kajetana, ta jest zupełnie inna co pokazuje też jak autor się rozwija. Brawa.
Końcówka i wyjaśnienie całości trochę zagmatwane i może przekombinowana. Trzeba się wczytać, żeby dobrze ogarnąć. Mam nadzieję, że mi się udało.
Zwykle nie czytam tego typu literatury, ale w tym przypadku zainteresował mnie opis i... nie zawiodłam się. Ta książka była nieodkładalna i jeśli autor utrzyma poziom, chętnie sięgnę po kolejne jego książki.
Nie będę rozpisywać się na temat fabuły, zresztą ona jest tylko pretekstem do przekazania głębszej treści. Zapewne każdy czytelnik będzie miał własną interpretację. Moja jest taka, że żyjemy w świecie rządzonym przez szaleńców i tylko nieliczni zdają się to dostrzegać. Najważniejsze jest pozostanie wiernym swoim ideałom, ponieważ podążanie za bezmyślną masą prowadzi do zatracenia. Świat przedstawiony jest bardzo bliski temu, czego doświadczamy dzisiaj.
Ta książka to powiew świeżości na naszym rynku literackim. Po prostu po niej płynęłam. Okazuje się, że można przekazać ważne treści prostym językiem, bez wydumanego intelektualizowania. To także trzeba umieć i naprawdę mam nadzieję, że autor dopiero się rozkręca.
Więcej w ostatnim czasie miałam rozczarowań literackich, natomiast Jemiolec to moje oczarowanie i cieżko będzie to przebić.