Jacqueline Carey to amerykańska powieściopisarka, głównie tworząca w gatunku fantasy. Uczęszczała do Lake Forest College, gdzie otrzymała stopień licencjata z psychologii i literatury angielskiej. Podczas studiów, w ramach wymiany studentów, spędziła 6 miesięcy pracując w londyńskiej księgarni. Wtedy zdecydowała, że zostanie pisarką. Po powrocie do USA zaczęła pisać, równocześnie pracując w centrum sztuki w lokalnym college'u. Jej debiutancka powieść, „Strzała Kusziela”, opublikowana w 2001, odniosła sukces, zdobywając w roku 2002 nagrodę Locusa w kategorii „Debiut powieściowy”.
Obecnie Carey mieszka w zachodnim Michigan, gdzie jest członkinią organizacji występującej podczas imprez Mardi Gras.http://www.jacquelinecarey.com/
Dla mnie ta historia skończyła się na "Wcieleniu Kusziela". Może to kwestia tego, że nie cierpię Imriela (Maslin, zdziel go czymś ciężkim w głowę). Może to kwestia tego, że Fedra nagle straciła swój urok i bystrość, a Joscelin ducha i stali się nudni jak flaki, powtarzając w kółko "skarbie, skarbie". A może to kwestia czegoś innego, ale nie wierzę w tę kontynuację. Duchy, tajne organizacje, makiaweliczna Melisandra, która niespodziewanie utraciła swoją drapieżność (i geniusz przy okazji) - nie, nie, nie.
Co nie zmienia faktu, że sięgnę po kolejne tomy (o ile w ogóle zostaną wydane) - ale raczej z czystej ciekawości, jak można zepsuć tak genialnie wykreowany świat i bohaterów. Smutno.
Jest to pierwsza książka, której nie dałem rady skończyć, pomimo tego, że jestem pod tym względem dość uparty i zawsze staram się dany tytuł przeczytać do końca, tutaj po prostu się poddałem po jakichś ~130 stronach. Jest to również pierwsza książka, jaka dostała ode mnie ocenę 1, jest po prostu beznadziejna pod każdym możliwym względem.