Najnowsze artykuły
- ArtykułyStrefa mrokuchybarecenzent0
- ArtykułyMiędzynarodowe Targi Książki w Warszawie już 23 maja. Włochy gościem honorowymLubimyCzytać2
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant70
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
David Dalton
3
7,8/10
Pisze książki: powieść historyczna, biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,8/10średnia ocena książek autora
181 przeczytało książki autora
106 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Wkurza was hałas w mojej głowie? Rockowe wspomnienia
David Dalton, Steven Tyler
7,6 z 145 ocen
278 czytelników 26 opinii
2013
Najnowsze opinie o książkach autora
Wkurza was hałas w mojej głowie? Rockowe wspomnienia David Dalton
7,6
Książka jest ok. Im więcej biografii/autobiografii czytam tym bardziej widzę że prawda zawsze leży po środku. Nie mniej przyjemnie czytało mi się tą autobiografię. Była zadowalająca, napisana w przystępny sposób. Dobrze było poznać Stevena pod kątem jego przemyśleń, tego że widzi swoje niektóre błędy czy jak zapatruje się na swoją przeszłość i na swoje doświadczenia. Jeśli kogoś interesuje postać Stevena to dobrą rzeczą jest to przeczytać. Ja dostałam na święta i jest zadowolona chociaż nie jestem wariatką na jego punkcie.
Wkurza was hałas w mojej głowie? Rockowe wspomnienia David Dalton
7,6
Ta książka to kompletny chaos. Jest hałaśliwa od pierwszej strony, jak wskazuje sam tytuł. Bohaterowie pojawiają się i znikają, a każda historia buzuje od emocji. Pełno jest wykrzykników i łamańców słownych. Na początku może to odstraszać, ale warto wytrwać, bo gdy już przywykniecie do osobliwego stylu pisania Stevena Tylera, bohater opowie wam historie, o których w życiu nie śniliście.
Większość wielkich zespołów opiera się na duetach autorskich. Keith Richards i Mick Jagger. Paul McCartney i John Lennon. Tak samo Steven Tyler od zawsze wiedział, że potrzebuje swojego muzycznego brata. Bez niego nie uda mu się rozkręcić żadnej kapeli. Na szczęście udało mu się spotkać swoją drugą połówkę, swojego Toxic Twina. W swojej autobiografii Steven Tyler zawarł piękne wyznanie miłości do Joe’ego Perry. To jest prawdziwa przyjaźń. Pełna bluzgów i wylanych pomyj, zazdrości i rywalizacji, ale też podziwu i miłości mimo wszystko.
Wyrażanie zachwytu godnego psychofana nad kolegami po fachu wśród artystów uchodzi za skrajnie nieprofesjonalne. Po prostu się tego nie robi i tyle. A Steven Tyler pisze o tym, jak godzinami przed lustrem naśladował pozy Micka Jaggera i prawie zlał się w spodnie na widok butów Keitha Richardsa. Jest wielką gwiazdą rocka, ale wciąż chyba trudno mu postawić się w tym samym rzędzie, co jego ukochani Stonesi, ale to nie przejaw skromności.
Niemal z każdej strony tej książki przebija narcyzm. Steven ma już swoje lata i jak każdy w jego wieku zmaga się z jakimiś dolegliwościami natury fizycznej. Ciała Bogów Rocka zużywają się niestety tak jak ciała śmiertelników. Są różne choroby zawodowe, muzycy też mają swoje. Wystarczy spojrzeć na dłonie Keitha Richardsa. Steven jednak rozczula się nad sobą. Najbardziej jednak wkurzający był fragment, w którym stwierdził, że jego zdrowie jest najważniejsze, bo żadna dolegliwość pozostałych członków Aerosmith nie sprawi, że nie będą w stanie wyjść na scenę i koncert będzie trzeba odwołać. Myślę, że za każdym razem, gdy rozczula się nad stanem swoich stóp powinien pomyśleć o uciętych palcach Tony’ego Iommi lub kręgosłupie Joey’a Jordisona.
Rozczarowało mnie trochę to, że Steven Tyler tak niewiele pisze o procesie twórczym i współpracy ze swoim muzycznym bratem (wiem, że to nie jest książka o Aerosmith, ale jednak). Może bohater za bardzo skupia się na kobietach i narkotykach. Czy to naprawdę było najważniejsze w jego życiu?