Trzcinowisko Kinga Wójcik 7,9
ocenił(a) na 82 tyg. temu Kurcze, dobre to było! Naprawdę dobre!
Tak się zastanawiam czy czytałam jakąś książkę, w której głównym bohaterem jest detektyw... Ok. Czytałam którąś Enole, ale umówmy się, to jest zupełnie inny kaliber. Wiem, że jest cała seria o Sherlocku, ale nie czytałam żadnego tomu. Nie oceniajcie mnie, seriale, filmy na jego podstawie uwielbiam, ale książki w moje ręce nie wpadły. Powiem Wam, że jeśli mi się zdarzyła taka książka to kurczę - ja jej nie pamiętam...Czy to oznacza, że autorka trafiła w idealną niszę na kryminalnym rynku czytelniczym.
•
Moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Kingi Wójcik było niezwykle interesujące, przyjemne i zarazem odświeżające. Tak jak pisałam nie przypominam sobie bym czytałam książkę, w której narratorem jest detektyw. Niespodziewałam się również takiej zawiłej i zagmatwanej sprawy. Może dlatego, że podchodziłam do niej bez żadnych oczekiwań? Może. Osobiście sporadycznie słucham podcastów, ale jestem świadoma tego, że istnieją jak również tego jak wiele brutalnych spraw bywa nierozwiązanych. Aleksandrowi przyszło zmierzyć się z jedną z nich i choć początkowo nie był do niej szczególnie przekonany to czego się nie robi byle dopiec apodyktycznemy ojcu... swoją drogą polubiłam tego gościa! Detwktywa, nie ojca. Równy z niego ziomek, w dodatku konkretny i dobry w tym co robi. Poza nim mamy córkę policjanta, który prowadził sprawę zamordowanej dziewiętnastolatki oraz syna miejscowego pijaka, który twierdził, że wie kto za tym stoi. Twierdził, bo też nie żyje. Nieźle nie? A to dopiero początek, bo do tego wszystkiego należy dołączyć rodzinę zmarłej, w której każdy zdaje się coś ukrywać. Tak dochodzimy do momentu gdy przeszłość ingeruje w teraźniejszość, skrywane tajemnice zaczynają wychodzić na jaw, a potnecjalny morderca nie zdaje sobie sprawy, że to nie on zadał ostateczny cios. Trzcinowisko bogate jest w manipulacje, intrygi i tajemnice. Nic nie jest takie jak mogło by się wydawać a wyobrażenia o najbliższy oraz ich nieskalany wizerunek okazują się jedynie ułudą. Najlepsze jednak w tej książę jest to, że sami możemy wczuć się w postać detektywa, powoli odkrywać karty tej histori. Dasz się wyprowadzić autorce w pole? A może już w połowie odgadniesz co zaszło pewnej wrześniowej nocy roku 1999? Przekonajcie się sami czy ta powieść Was porwie.