Pisarka mieszkająca w Melbourne, dzieląca swoje życie między rodzinę, zwierzęta, pisanie oraz własny biznes - szukając balansu pomiędzy wszystkimi tymi aspektami. Uwielbia koty, pomadki oraz tworzenie opowieści pełnych emocji, które poruszą czytelnika do głębi.
W tej części dzieje się wiele. Niebezpieczeństwo, intrygi, nadszarpnięte zaufanie.
Punky musi spełnić oczekiwania mężczyzny, którego chciał zabić. Laleczka zostaje porwana, a z czasem nadzieja na jej odnalezienie maleje. Więc dziewczyna musi sama zawalczyć o siebie, a nie będzie to łatwe. Mężczyzna będzie musiał wiele swoich decyzji zmienić. W tej książce bohater sam ze sobą również walczy, ponieważ zła maska walczy z dobrą jego stroną.
Punky ma dwa oblicza i próbuje jedno z nich zahamować. Również temat zemsty nie znika lecz się komplikuje. W tej książce mamy dużo mniej erotyki, ale wszystko przez walki bohaterów, jakie muszą stoczyć. Zamiast tego mamy dużo adrenaliny i emocji. Nowe postacie, które namieszają jeszcze bardziej w ich życiu.
3 Tom serii jest również mocny i bardzo dobry jak poprzednie tomy. Czuć, że nic nie jest napisane na siłę. Autorka miała dobry plan na historie i pięknie nam ją przedstawiła. Ja jestem zadowolona. Pomyśl i wykonanie genialne.
Więc całą serię polecam bardzo.
„Mrok jest częścią mnie. Zawsze był. Boję się, że gdy odejdę, moje demony zostaną uśpione tylko na krótką chwilę, a kiedy ponownie się zbudzą, będą jeszcze bardziej złaknione krwi”.
Punky’ego zdradził, ktoś, komu ufał bezgranicznie, a to doprowadziło do uprowadzenia Laleczki. Teraz musi wykonywać polecenia człowieka, którego nienawidzi. Walczy ze sobą, chciałby uwolnić drzemiącego w nim potwora, postawić się, ale wie, że od jego działań zależy życie Cami. Czy i komu odda władzę nad Belfastem, a może sam postanowi zgładzić wszystkich wrogów? W mieście pojawia się nowy gracz. Przyjaciel czy wróg? Tego nie wie nikt.
Z przykrością muszę przyznać, że „Deliver Us From Evil” to najsłabszy tom tej serii. Moja ocena każdej kolejnej części ma tendencję spadkową. Zazwyczaj nie mam problemu z dużą ilością scen zbliżeń, ale tu one mnie znudziły. Jedyny plus za nowego bohatera. Nie będę zdradzać kto to, ale jeśli znacie twórczość autorki, to uchylę rąbka tajemnicy i powiem, że to kolejny diabeł. Jaką odegra rolę w objęciu władzy nad Belfastem, tego też się ode mnie nie dowiecie. Podsumowując, liczyłam na więcej, przeczytałam do końca, bo byłam ciekawa zakończenia, ale coś tu jednak nie poszło. Za dużo, za szybko, chaotycznie, tak podsumuję zakończenie tej trylogii. Co nie oznacza, że nie sięgnę po inne książki autorki. Pozostałe wydane u nas serie są jednymi z tych, które zapamiętam na długo i oceniłam bardzo wysoko.
Współpraca reklamowa Paperowe serca