Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Bardzo trudno było mi przebrnąć przez tę pozycję. Już we wstępie zderzyłam się z oksymoronem, jakim dla mnie jest "pozytywne uzależnienie". Autor jednak bardzo uparcie stosuje to określenie i wręcz opiera na nim swoje badania. Bardzo trafnie zostało podkreślone w pierwszym zdaniu, że "książka [...] jest zapisem głośnego myślenia" - rzeczywiście, trudno oprzeć się wrażeniu, że jest to spięte spinaczem mnóstwo zalegających biurko karteczek, na których autor zapisywał swoje myśli: raz bardziej naukowym językiem, innym razem wręcz infantylnym. Część treści to powielone informacje, które można znaleźć w różnych publikacjach w temacie uzależnienia. Rozumiem, że autor umieścił je w swojej publikacji, bo wiele z nich jest bardzo ważnych, nie wnoszących jednak nic więcej ponad nawet ulotki, ogólnodostępne w poradniach, nie tylko uzależnień. Niestety, wrażenia, które książeczka (jest cienka, z dużą czcionką, ze zdjęciami w tekście) wywarła na mnie już na samym początku, nie udało mi się zmienić, choć starałam się "dać jej szansę". Uważam, że czytanie tej publikacji jest stratą czasu. Mało tego - zauważyłam, że autor podjął trud napisania tryptyku książek w tej tematyce, a ostatnią nazywa "Nową Biblią" zasad postępowania dla wszystkich żyjących w świecie uzależnień - cóż za pycha i zadufanie!