Najnowsze artykuły
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Gerald Astor
1
6,7/10
Pisze książki: powieść historyczna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
18 przeczytało książki autora
36 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Krwawy las. Bitwa o Huertgen: wrzesień 1944 - styczeń 1945
Gerald Astor
6,7 z 11 ocen
50 czytelników 1 opinia
2005
Najnowsze opinie o książkach autora
Krwawy las. Bitwa o Huertgen: wrzesień 1944 - styczeń 1945 Gerald Astor
6,7
Bardzo dobra pozycja o mało znanym epizodzie II wojny światowej. Mało znanym z jednej strony poprzez spektakularną ofensywę w Ardenach a z drugiej prawdopodobnie przez chęć zapomnienia tej, często uznawanej za niepotrzebną operacji. Dużo, nawet bardzo dużo wspomnień żołnierzy biorących udział w walkach w Lesie Huertgen, nie tylko oficerów, ale również niższych szarży. Błędy dowództwa, brak odpowiedniego wyszkolenia do takiego typu walk, ich ciężar, straty, przy których wyrażenie „zdziesiątkowanie” to eufemizm; setki lub nawet tysiące przypadków „zmęczenia bojowego”, wiele przypadków „friendly fire”, brak ubrań zimowych, zaciętość wroga, wybuchające w koronach drzew pociski artylerii, ciemny jodłowy las, z wieczną mgłą…
Myślę, że na miejscu będzie zacytowanie słów nie wymienionego z nazwiska oficera ze 121 pułku piechoty:
„To piekło. Absolutne, chemicznie czyste piekło. Tylko tak można to określić. Piekło. Nie słyszeliście o tym, ponieważ boją się o tym mówić. Tak to jest. Boją się o tym mówić. Niemcy zmasakrowali naszą dywizję. Zmasakrowali. Skopali też tyłki wielu innym dobrym jednostkom. Byłem w dywizji od momentu lądowania we Francji i nigdy dotychczas nie widziałem czegoś podobnego. Artyleria, czołgi, miny. Wszędzie miny. Boże miłosierny, miny. I Szwaby. Wszędzie uparte, cholernie uparte Szkopy.”
Jedyne, do czego by się można doczepić, to jakość wydania. Trochę literówek, ale te idzie przeboleć (nawet zmiany płci opowiadającego ;) ). Książkę (takie jest moje zdanie) ciężko się czyta. Odstępy między liniami są zbyt małe. Wiele poprawiłoby też wydzielenie cytowanych wspomnień np. kursywą plus jakiś akapit. Albo chociaż sam akapit (wspomnień/cytatów jest bardzo dużo). Tym bardziej, że często brakuje cudzysłowu na początku lub na końcu cytatu. Wprowadza to wiele chaosu. Autor opisuje wydarzenia bezosobowo, nagły przeskok w „patrolowałem” lub „szliśmy” i robi się kołomyja.
Merytoryczne bez zarzutu, książka jednak mogła być lepiej wydana. 8/10 zamiast 9/10. Ale to już czysty jak kryształ mój subiektywizm :D Tak czy inaczej polecam.