Stowarzyszenie Srok: One for Sorrow Zoe Sugg 7,0
ocenił(a) na 71 tydz. temu Kiedy „Stowarzyszenie srok” pierwszy raz pojawiło się na naszym rynku, nie byłam jakoś szczególnie zainteresowana tą książką, tym bardziej że nie doczekaliśmy wtedy drugiego tomu, który jest zwieńczeniem całej historii. Miałam jednak świadomość, że jest to dylogia, która za granicą zebrała całkiem dobre opinie, dlatego mimo wszystko cały czas miałam ją na oku, wierząc, że w końcu przyjdzie taki dzień, kiedy w całości pojawi się ona w Polsce. Nie chciałam jej czytać, wiedząc, że nie poznam jej w całości. A mój angielski nie jest na tyle dobry, żebym była w stanie przeczytać je w oryginale.
Okazało się, że moje oczekiwanie się opłaciło. W kwietniu tego roku otrzymaliśmy w końcu wznowienie tej historii w nowym imprincie wydawnictwa Insignis – Storylight. Praktycznie bez namysłu sięgnęłam po te książki, ogromnie ciekawa, czy mi się spodobają.
„One for sorrow” to historia pełna tajemnic. Zginęła bardzo popularna w szkole Illumen Hall uczennica. Rzuciła się z klifu i wpadła do morza. Większość osób jest pewna, że to było samobójstwo. Przed śmiercią zachowywała się inaczej, ścięła włosy, była zamknięta w sobie, ewidentnie, miała depresyjne myśli. Jest też druga grupa, która myśli inaczej. To nie mogło być samobójstwo, to było morderstwo. Tatuaż sroki na plecach, którego wcześniej nie miała, brak listu pożegnalnego. Coś tutaj ewidentnie jest nie tak.
Uczniowie są załamani, a w całej szkole panuje ogromne napięcie, które prawie wybucha, gdy w sieci pojawia się tajemniczy podcast, który próbuje rozwikłać tę zagadkę.
„Wiem, kto zabił Lolę. A jedno z was będzie następne”.
Głównymi bohaterkami są Ivy i Audrey. Obie są jak ogień i woda, całkowicie od siebie różne, a jednak będą musiały ze sobą współpracować, by odkryć każdą tajemnicę, która skrywa się w ogromnym budynku Illumen Hall i poza nim.
Nie miałam wobec tej części wielu oczekiwań. Byłam po prostu ciekawa, jakie jest rozwiązanie zagadki. Mając świadomość, że jest jeszcze drugi tom, nie oczekiwałam, że dowiem się wszystkiego już tutaj. Ale liczyłam na to, że wyjaśnią się, chociaż niektóre sprawy. Sama historia jest niesamowicie angażująca, od pierwszych stron bardzo mocno się wciągnęłam i spędzałam każdą wolną chwilę na czytaniu, nie mogąc doczekać się jej rozwiązania.
Czytałam w pracy, w autobusie, jak nie mogłam wyciągnąć książki, to odpalałam ją na telefonie. Więc jeżeli chodzi o zaangażowanie w ten tom, to nie musicie się martwić. Wciągnie was tak mocno, że najlepiej od razu zaopatrzyć się również w drugim tom. Ja praktycznie od razu zabrałam się za lekturę „Two for joy”, nieważne było nic, byle tylko dowiedzieć się w końcu, o co tutaj chodzi.
Co mogę powiedzieć już teraz, jeśli macie w planach zapoznać się z tą historią – przeczytanie pierwszego tomu nie daje praktycznie żadnych odpowiedzi, co dla niektórych może być niedopuszczalne. Rozumiem, jeśli ktoś się odbije, bo ciężko poczuć satysfakcję, kiedy bardzo mało się wyjaśnia. Dlatego, warto jest mieć świadomość, od samego początku, że „One for Sorrow” to książka, która jest wprowadzeniem w całą opowieść. Poznajemy w niej wskazówki do rozwiązania zagadki śmierci Loli, poznajemy bohaterów i relacje, które ich łączą, a także samą szkołę, jej historię i tajemnice skrywane w jej murach.
Nie braknie tutaj także zwrotów akcji, nie zabraknie silnych emocji, a także bolesnych wątków, takich jak np. znęcanie się, samobójstwo i jego następstwa, żałoba i próby poradzenia sobie z nią, problemy z poradzeniem sobie z samym sobą, a także akceptacja. Nie zabraknie wątku romantycznego, choć dla mnie był tutaj kompletnie zbędny. Całość napisana lekkim, młodzieżowym językiem, pełna mrocznego klimatu, obwarowana surowymi zasadami Illumen Hall.
Sam pomysł jest bardzo ciekawy i obiecujący, ale jego potencjał nie został do końca wykorzystany. Niepotrzebnie podzielono tę historię na dwa tomy, zdecydowanie lepiej wybrzmiałaby w jednym tomie. Pozostawia po sobie niedosyt, który dla niektórych może przesądzić o tym, czy w ogóle sięgną po kontynuację.
Czego jednak mi zabrakło, to odpowiednio wykreowanych postaci. Bohater, będący love interestem bohaterek jest płaski, nijaki, ciężko było mi uwierzyć, że wzbudzał on jakiekolwiek emocje. Dodatkowo największym minusem przez większość powieści była dla mnie postać Audrey, której zachowania nie mogłam totalnie zrozumieć. Jest to dziewczyna, która skrywa własną tajemnicę. Nowa w szkole, pochodząca ze Stanów, próbująca zniknąć w tłumie zalewającym szkolne korytarze. Trochę rozpieszczona, z bogatego domu, przez większość tego tomu bardzo mnie odpychała. Nic jej nie interesowało, sprawiała wręcz wrażenie ignorantki, odcinała się od wszystkiego, była okropnie mdła i irytująca. Nie potrafiłam jej polubić, bez względu na to, co się działo w fabule. Tak naprawdę dopiero gdzieś pod koniec wzbudziła we mnie cieplejsze odczucia, w momencie kiedy poznałam, co dokładnie kryje się za takim zachowaniem.
Dodatkowo zabrakło mi w tym tomie czegoś więcej. Więc suspensu, momentów, które wzbudziłyby we mnie gęsią skórkę. Szybszej, mocniejszej akcji, zamiast powolnego odkrywania kolejnych wskazówek i sekretów. Liczyłam na więcej emocji, które pozostawią mnie z poczuciem „wow, to było dobre”. Z drugiej strony, zdaję sobie sprawę, że nie to jest thriller dla dorosłych, a młodzieżówka, książki z tego gatunku zawsze są lżejsze, mniej wymagające od czytelnika. Dlatego też nie wpłynęło to mocno na moją ocenę. Dobrze wiedziałam, po jaką książkę sięgam.
Mimo iż sporo tutaj zabrakło, to nie mam jednak wątpliwości, że mi się podobało. Nie żałuję czasu spędzonego z tą historią, bo dała mi to, czego zwykle szukam w młodzieżówkach. Nie jest to książka idealna, bez wad, ale i tak oceniam ją bardzo dobrze. Całość czyta się błyskawicznie i z lekkością, co jest zasługą lekkiego, prostego pióra. Nie zabrakło tutaj świetnego, mrocznego klimatu, a każdy kolejny przełomowy moment dla historii został świetnie rozłożony na przestrzeni całości. Dzięki czemu nawet jeśli przez moment poczujemy znużenie, to kilka stron później emocje znów do nas wrócą.
Choć w kwestii sposobu opisania tej mrocznej, tajemniczej historii liczyłam na coś więcej, to nie mogę odmówić autorkom dobrego warsztatu pisarskiego i umiejętności zaangażowania czytelnika. Książkę czyta się bardzo dobrze i bardzo trudno jest się od niej oderwać. Bawiłam się przy niej doskonale, a wszelkie wady w trakcie lektury nie miały wpływu na mój odbiór, rozumiem już, dlaczego tak wiele osób pokochało te książki, ale rozumiem też każdego, kto poczuł się rozczarowany. Mimo że nie trafi do mojej topki, to i tak będę ją miło wspominać.
Mam nadzieję, że drugi tom odpowie na wszelkie pytania, a co najważniejsze, że rozwiązanie zagadki będzie wystarczająco satysfakcjonujące. Jestem ogromnie ciekawa, czy moje przewidywania względem tej zagadki się sprawdzą i, czy po skończonej lekturze będę mogła z radością odłożyć ją na półkę, czy może wręcz przeciwnie, będę zawiedziona.
Jeśli szukasz lekkiego thrillera młodzieżowego, który błyskawicznie pochłoniesz, to zdecydowanie jest to idealna pozycja dla ciebie. Najlepiej jednak będzie podejść do tej książki bez większych oczekiwań i z drugim tomem w pobliżu.