Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Spory zawód. Modelowy przykład jak zepsuć fajną historię. Do pewnego momentu jest ok, nieco ponura wizja przejęcia władzy przez gadające zwierzęta i sprowadzenie ludzi do roli oskarżonych za swój wcześniejszy do nich stosunek, to zamysł nawet oryginalny, przyozdobiony fajną kreską (zdaje się, że spora inspiracją Frederikiem Peetersem) i dający spore możliwości do poprowadzenia ciekawej fabuły. Dodatkowo okazuje się, że autor nie boi się trochę odlecieć (dragi zawsze sprawdzają sie w komiksie),więc gotowy materiał na polski komiks roku. No i wtedy całość zostaje ucięta bardzo banalną zagrywką na granicy filozofii i religii, która w sztuczny sposób rozwiązuje wcześniejsze wątki. Dla mnie zmarnowany potencjał, choć warto śledzić dalsze kroki autora.