Ameryka po nordycku. W poszukiwaniu lepszego życia Anu Partanen 6,5
ocenił(a) na 74 lata temu Anu Partanen to świetnie wykształcona młoda Finka, dziennikarka i redaktorka. Poznała Trevora i zastanawia się nad przeprowadzką do Ameryki. Czytelnikom przedstawia punkt po punkcie sfery, w których Finlandia wypada lepiej od USA. Na dodatek czyni to w okresie 2008-2010, czyli w przededniu światowego kryzysu.
Stanęła na amerykańskiej ziemi czując panikę. Nie znała reguł postępowania społecznego, elementarnych spraw typu wielkość napiwków. Zaszczepione na fińskim gruncie niezależność i poczucie własnej wartości topniały w konfrontacji z amerykańską rzeczywistością. Zauważyła, że w tym okresie amerykański sen przeżywał trudne chwile.
Jako outsiderka spostrzegła, że wiele wartości od zawsze przypisywanych Ameryce jak wolność, osobista niezależności i możliwości są mało widoczne w codziennym życiu. Amerykanie miast wolności są kurczowo przywiązani do nuklearnej rodziny, finansowo zależni od pracodawców także w kwestii ubezpieczenia zdrowotnego, nie ma równych szans w edukacji skoro szkolnictwo wyższe, jak i prywatne wszystkich szczebli dyktuje coraz większe ceny i zadłuża absolwentów na długie lata.
Książka dość niekonsekwentna. Choć otwiera oczy na wiele przejawów nierówności społecznej, wstecznictwa w amerykańskich instytucjach, niekompetencji rządów w sferze powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, summa summarum w epilogu autorka z dumą decyduje się na przyjecie obywatelstwa amerykańskiego z jego wszelkimi sukcesami i bolączkami.
Najbardziej przemawia do mnie portret Finlandii. W odróżnieniu do Ameryki, oferuje bezpłatne szkolnictwo na wysokim poziomie, wsparcie najuboższych, przemyślaną politykę socjalną, gwarantowane ubezpieczenie niezależnie od miejsca pracy. Nakreśla też podstawy fińskiej teorii miłości. Rodzice maja za zadanie wspierać dzieci w rozwoju, ale popierają ich niezależność i rozwijają samowystarczalność. Więzi rodzinne są luźniejsze, idą z duchem czasu. Dorosłe pracujące dzieci nie są obarczane kosztami utrzymania starzejących się rodziców, państwo umożliwia to poprzez groszowy system opiekunek, opieki zdrowotnej dla seniorów , a finalnie domów spokojnej starości.
Najbardziej oburza mnie jako kobietę w wieku produkcyjnym brak gwarancji w Ameryce dla kobiet ciężarnych i opiekujących się noworodkami po porodzie. USA należą do bodaj 2 krajów, które nie mają płatnego urlopu macierzyńskiego- Usa i Papua Nowa Gwinea.
Zostały tu poruszone ciekawe tematy, prowokujące do myślenia spostrzeżenia Finki o wypaczeniach i klęskach amerykańskiego systemu.