Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Autor dedykuje tę książkę rodzicom, którzy go w Biesy zabrali, i co zapoczątkowało jego miłość do Bieszczad. Szkoda tylko, że pan Barnaba nie umie tej miłości sprzedać czytelnikowi(chyba że to zamierzone działanie, bo Pan Barnaba nie chce nawałnicy turystów, którzy by szturmowali Smerek, Jasło czy Tarnicę),książkę czyta się tak jak jakąś broszurę, suche fakty. Choć byłbym nie fair, gdybym napisał że to książka zła, bynajmniej. Wiele ciekawostek, informacji o byłych wsiach, o historii regionu, zagrożeniach jakie mogą nam się w Bieszczadach przytrafić, dużo dobrych rad, od takich co wziąć ze sobą w góry, gdzie są źródła, jakim szlakiem iść... Po poradę jak się zachować gdybyśmy zobaczyli niedźwiedzia.