Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Praca z zakresu historii społecznej (social history) i jednocześnie odwrotność literatury podróżniczej. Tym razem bowiem nie wyprawiamy się z autorką do innych krain, a wręcz przeciwnie, czytamy to, co zagraniczni goście napisali o naszych przodkach z XVII wieku. A byli to zarówno przedstawiciele arystokracji (magnaterii),duchowieństwa, ich słudzy, mieszczanie (kupcy),duchowni, jak i nawet studenci. Brakowało jedynie chłopów, ale w ówczesnym świecie podróż przekraczała ich możliwości zarówno finansowe, jak i prawne. Różne były też kraje pochodzenia podróżników, ich wyznania oraz zakres zainteresowań. Niektórzy np. sporządzali dokładne kosztorysy podróży, a inni koncentrowali się na swoich wrażeniach. Autorka prowadzi czytelnika przez kolejne rozdziały, na szczęście potraktowane problemowo, a nie chronologicznie. Możemy zatem od razu skonfrontować relacje cudzoziemców na danym temat (np. drogi i noclegi, sytuacje ludzi poszczególnych stanów, spostrzeżenia zewnętrzne – obiekty i uroczystości oraz ludzie). Czasami ich spostrzeżenia są spójne, a czasami rozbieżne, co jest tym bardziej ciekawe. Opinie o naszych przodkach są zatem zarówno pozytywne, negatywne jak i neutralne. M.in. narzekano na „nadmiar” higieny (miska z wodą w karczmie z noclegiem) ale i na kradzieże (więc to nie jest wina sanacji, okupacji ani komuny ;) ). Jak przystało na pozycję wydaną przez Ossolineum praca jest świetnie opracowana. Poszczególne rozdziały zawierają ilustracje, zarówno reprodukcje oryginalnych jak i np. mapę szlaków przechodzących przez Rzeczpospolitą. Przypisy znajdują się po każdym z rozdziałów, zaś na samym końcu autorka zamieściła słownik, a raczej biogramy owych podróżnych - cudzoziemców i wykaz innych źródeł a także literaturę przedmiotu. Znakomita pozycja, warta przeczytania, mogąca pomóc chociażby w lekturze powieści historycznych.