Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jurij Kowal
3
6,8/10
Urodzony: 09.02.1938Zmarły: 02.08.1995
Pedagog i autor książek dla dzieci, urodził się w 1938 w Moskwie. Po ukończeniu studiów w Moskiewskim Instytucie Pedagogicznym wyjechał na północ, gdzie pracował jako nauczyciel. Jego powieść "Uciekł Napoleon Trzeci" zdobyła nagrodę Premio Europeo di Litteratura Giovanile we Włoszech.
6,8/10średnia ocena książek autora
12 przeczytało książki autora
5 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Tygrysek na słoneczniku Jurij Kowal
7,0
Nie mam pojęcia, gdzie znajduje się tajga usuryjska, ale tam właśnie mieszkał tygrysek. Malucha bardzo intrygowało pochrapywanie z wierzchołka cydru. Żeby zaspokoić swoją ciekawość - jak na malucha poznającego świat przystało - wdrapał się po pniu i w dziupli odnalazł odpowiedź na dręczące pytanie.
Jednak ciekawym elementem tej bajki - choć nieco fantastycznym - jest słonecznik, który pośród tajgi wyrósł i wyniósł niedźwiadka do nieba. Jak to się stało? Przeczytajcie a poznacie wyjaśnienie burunduka (słyszeliście o takim zwierzątku?).
Piękna opowieść o cudownej krainie, w której mały tygrysek o dobrym sercu otrzymał od losu czy też natury, dar. To idealne przesłanie dla dziecka, że o każdy okruch, o każde ziarenko trzeba dbać. Że każdy najmniejszy współistniejący na tym świecie przedmiot czy istota żywa powinny być traktowane z szacunkiem.
Książeczka jest bardzo dobrze przygotowana do odbioru przez małe dzieci - większość stron zajmują ilustracje - proste, bez nieistotnych szczegółów, by uwaga malucha skupiała się na tym co najważniejsze. Jednak treść raczej będzie odczytywana przez dorosłego, gdyż nawet moja sześciolatka odmówiła czytania małego druku. Choć tak naprawdę dałaby radę, bo wersów jest naprawdę niewiele.