Autor: Annie Darling
Tytuł: Mała księgarnia samotnych serc
Wydawnictwo: Czarna Owca
Premiera: 2017-05-10
Posy Morland spędzała życie zatopiona w lekturze swoich ukochanych powieści romantycznych w stojącej na skraju bankructwa księgarni. Kiedy jej ekscentryczna właścicielka
Lavinia umiera i zostawia Posy w spadku księgarnię, dziewczyna musi odłożyć książki i zmierzyć się z prowadzeniem podupadającej firmy, ale i Sebastianem, wnukiem
Lavinii, najbardziej obcesowym człowiekiem w Londynie.
Posy obmyśla sprytny plan, ale ma zaledwie sześć miesięcy, by przekształcić
Bookends
w księgarnię marzeń. Uda jej się to tylko, jeśli Sebastian zostawi ją w spokoju. Niespodziewanie jednak mężczyzna staje się obiektem jej dość śmiałych fantazji…
Książka zaczyna się w taki sposób, że nie mogłam zrozumieć co się stało, ale po chwili już wiedziałam. Sebastian działał mi na nerwy, ponieważ myślał tylko o sobie i nie skupiał się na faktach, które zostały narzucone. Pragnie on zabrać księgarnie na jego własny pomyśl. Nie podoba mi się to, że drwi z niej i traktuje ją jako słabą kobietę, która nie poradzi sobie z niczym. Dziewczyna jest nie zaprząta, skrywa swoją tajemnicę z przeszłości, która cały czas przypomina o sobie. Nie opowiada za dużo o sobie, ponieważ woli powiedzieć tylko podstawowe rzeczy. Od samego początku wcieliła się w role bohaterów. Potem fakty się pozmieniały i zaczęłam mieć inny stosunek do bohatera. Książkę czytało mi się przyjemnie. Była to lekka lektura, akurat na oderwanie się od rzeczywistości na kilka godzin. Ocena 8/10
Dobrze się przy „Małej księgarni samotnych serc” bawiłam, a chociaż dużych porywów serca nie uświadczyłam, to książka - podobnie jak czytana przeze mnie całkiem niedawno „Dziewięć kobiet, jedna sukienka” Jane L. Rosen - pozwoliła mi miło spędzić czas. I wiecie – motyw księgarni to dla miłośnika książek nie byle jaki atut, a u Annie Darling przez cały czas jesteśmy blisko pasji czytania i chęci spełnienia związanych z tym marzeń. Moja wymarzona księgarnia wyglądałaby zupełnie inaczej niż ta, którą chciała stworzyć Posy Morland, ale jej wizja mimo to wzbudziła we mnie ciepłe uczucia.
Pełna opinia na K-czyta.pl: http://www.k-czyta.pl/2017/06/annie-darling-maa-ksiegarnia-samotnych.html