Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzternaście książek na nowy tydzień. Silne emocje gwarantowane!LubimyCzytać2
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant6
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński45
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać426
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Shin Towada
7
6,7/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, powieść przygodowa
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
169 przeczytało książki autora
210 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Naruto: Prawdziwa historia Sasuke - 3 - Księga Świtu
Masashi Kishimoto, Shin Towada
Cykl: Naruto Shinden (tom 3)
7,3 z 22 ocen
52 czytelników 2 opinie
2020
Naruto: Tajemna historia Brzasku - Kwiaty zła w pełnym rozkwicie
Masashi Kishimoto, Shin Towada
Cykl: Naruto Hiden (tom 6)
7,2 z 48 ocen
109 czytelników 1 opinia
2019
Naruto: Sasuke's Story - Sunrise
Masashi Kishimoto, Shin Towada
0,0 z ocen
5 czytelników 0 opinii
2017
Najnowsze opinie o książkach autora
Tokyo Ghoul LN: Codzienność Sui Ishida
6,7
http://krople-szczescia.blogspot.com/2016/11/shin-towada-tokyo-ghoul-codziennosc-ln.html
"Tokyo Ghoul: Codzienność" to zbiór opowiadań z życia ghuli oraz tych, którzy - nawet nieświadomie - się z nimi zadają. Aby sięgnąć po tę light novel nie trzeba znać całej głównej serii, jednak pewna wiedza o postaciach i wydarzeniach z mangi (czy też z anime),pomimo znajdującego się na początku spisu bohaterów, byłaby bardzo pomocna. Opowiadania nie są długie, żadne z nich nie przekracza pięćdziesięciu stron, a biorąc do tego pod uwagę format nowelki, czyta się je bardzo szybko.
Pierwsze z opowiadań, "Biblia", obejmuje pewien czas przed i po tym, jak Kaneki stał się ghulem, a naszym narratorem jest tu Hide. Chłopak, zaczepiony przez dwójkę studentów z Okultystycznego Koła Naukowego, którzy zaczynają wypytywać go o nawyki żywieniowe przyjaciela, postanawia pomóc im w badaniach i tym samym dowieść, że Kaneki ghulem nie jest. "Bentou" na przykładzie Touki i Yoriko pokazuje, jak ciężkie dla ghula może być utrzymanie bliskich (a szczególnie przyjacielskich) relacji ze zwykłymi ludźmi. Obserwujemy, jak Touka zmaga się z wieloma trudnościami, często postępuje wbrew sobie, by dopasować się do świata ludzi. Zadaje sobie czasem pytanie po co to wszystko, choć jednocześnie wie, że towarzystwo Yoriko jest jej zbyt drogie, by miała tak po prostu odpuścić.
Kolejne opowiadanie, "Zdjęcie", nie było mi obce, znałam je już wcześniej z OVA "Tokyo Ghoul: Pinto". Jest to historia o początkach znajomości Tsukiyamy z Chie Hori, która pewnego wieczoru przyłapała naszego Smakosza w czasie posiłku i zrobiła mu zdjęcie. Pewnie najrozsądniejszym posunięciem ze strony ghula byłoby natychmiastowe jej uciszenie, jednak uważana w szkole za dziwaczkę Hori wzbudziła w nim ciekawość swoim niecodziennym zachowaniem. A więc: zabić czy oswoić? "Przyjazd do Tokio" opowiada o ghulu z aspiracjami na muzyka, który po przeprowadzce do Tokio musi przyzwyczaić się do życia w nowym miejscu, przy czym najchętniej trzymałby się z daleka od innych przedstawicieli swojego gatunku. Historia ta częściowo łączy się z pierwszym opowiadaniem, a do tego możemy tu spotkać parę znanych nam już postaci.
Dalej mamy "Zakładkę", której akcja dotyczy Hinami, dotąd siedzącej całymi dniami w mieszkaniu Touki. Kaneki postanawia zabrać dziewczynkę do biblioteki i na jednej wizycie się nie kończy. Z początku aż miło było czytać o tym, jak Kaneki odnosi się do książek, a Hinami z coraz większym entuzjazmem lawiruje między bibliotecznymi półkami (mój wewnętrzny mól książkowy był z nich dumny). Później jednak i w tę historię wkrada się przykra rzeczywistość w postaci komplikacji, na jakie ghule prędzej czy później muszą się natknąć, znów przypominając o przykrych ograniczeniach. A jeśli przypadkiem chcielibyście się dowiedzieć nieco więcej o ghulu, którego Kaneki przyłapał w pierwszym tomie mangi na posiłku, z pomocą przychodzi ostatnie i najkrótsze z opowiadań, "Yoshida", które nieco przybliży Wam postać tego pracującego w klubie fitness ghula.
Opowiadania bywają lepsze i gorsze, poza tym nie wnoszą właściwie nic ważnego do fabuły, ale jako ciekawostkę nie zaszkodzi ich przeczytać. "Biblia" pokazuje na przykład, że chociaż Hide może się zachowywać wręcz głupio, to jednak potrafi być całkiem sprytny. "Bentou", gdyby nie istnienie ghuli, byłoby po prostu historią o tym, jak czasami ciężko zrobić pierwszy krok na drodze do pogodzenia się i jak mijający czas utrudnia to jeszcze bardziej. "Zdjęcie" ma najbardziej humorystyczny wydźwięk i całkiem miło je wspominam, a "Przyjazd do Tokio" opisuje bardzo specyficzne jak na ghula dzieciństwo, co samo w sobie jest ciekawe. "Zakładka", jak już wspomniałam, ujęła mnie obecnością książek, z kolei "Yoshida" ukazuje codzienność niezbyt bystrego, jednak chcącego żyć uczciwie ghula.
W kwestii pojawiających się co jakiś czas ilustracji może nie ma rewelacji, ale tragicznie też nie jest (chociaż biorąc pod uwagę, że naprawdę nie ma ich wiele, można było poświęcić im więcej uwagi…). Nie są to dzieła sztuki, wielu szczegółów tu nie uświadczymy, a o zjawiskowych tłach można na wstępie zapomnieć (ba! W tle praktycznie nigdy niczego nie ma). Podoba mi się za to fakt, że nie zawsze zajmują całą stronę i często występują w postaci kilku kadrów. Tłumaczenie wydaje mi się w porządku, dobrze się to wszystko czyta, a zastrzeżenia miałabym jedynie do pewnego momentu, kiedy w czasie ataku ghula nagle dostajemy informację na temat tego, czym jest kagune - myślę, że lepiej byłoby to po prostu umieścić w przypisie. Wychwyciłam też jedną literówkę. Wydanie jest ładne, pasujące do mangowej serii, jednak nie zaszkodziłoby, gdyby okładka była z sztywniejszego papieru. W środku znajdziemy rozkładaną kolorową ilustrację, całkiem ładną i w przeciwieństwie do reszty dość szczegółową.
Nie ma się co czarować, "Tokyo Ghoul: Codzienność" nowelką najwyższych lotów nie jest, jednak będzie stanowić dość ciekawy dodatek dla fanów serii, zwłaszcza tych, którzy chcieliby spojrzeć na świat ghuli z nieco zwyczajniejszej strony i to nie tylko z perspektywy bohaterów ważnych dla głównej fabuły. Czyta się szybko, więc tak czy inaczej nie stracicie na nią zbyt wiele czasu. Ja nie żałuję, chociaż wątpię, żebym kiedykolwiek wróciła do tych opowiadań. A! I taki szczegół na koniec, szkoda, że w żadnym z nich nie pojawił się Uta.
Tokyo Ghoul LN: Codzienność Sui Ishida
6,7
Warto zaznaczyć już na samym wstępie, że tytuł ten jest TYLKO uzupełnieniem serii Tokyo Ghoul, wydawanej przez wydawnictwo Waneko.
Jak wskazuje podtytuł (Codzienność, gwoli przypomnienia :)),czytelnik nie uświadczy tutaj szybkiej, wartkiej akcji, dużej ilości zaskakujących zwrotów wydarzeń lub podobnych elementów, które są domeną samej mangi.
Tutaj, poprzez krótkie, luźno powiązane ze sobą historyjki, mamy okazję dowiedzieć się czegoś więcej o niektórych bohaterach - wydarzeniach z ich przeszłości, światopoglądzie czy naturalnym, codziennym "rytuale" bycia, wraz z wszystkimi jego zaletami oraz wadami.
Całość napisano w bardzo prosty, przystępny sposób, a dzięki uzupełniającym tekst ilustracjom (prostym, aczkolwiek klimatycznym, z drobnymi wyjątkami),jest to lektura na jeden, góra dwa wieczory. Sceny walki mogą wydawać się ślamazarne, lecz rekompensuje je lekkie poczucie humoru, całkiem przyzwoicie napisane dialogi oraz dreszczyk emocji, towarzyszący niektórym opowiastkom.
Dla osób szukających konkretnej akcji, znaczącego rozwinięcia wydarzeń ukazanych w mandze oraz "języka wysokich lotów", nie będzie to szczególnie atrakcyjna pozycja - 4/5 na 10.
Dla osób mniej wymagających (w końcu to Light Novel),mających ochotę na lekkostrawną, dobrą do poduszki lekturkę o znanym im uniwersum, przedstawionym z odrobinę innej perspektywy - 6/7 na 10.
Dla osób, które od tej książki planują rozpocząć przygodę z serią - niekoniecznie dobry pomysł. Warto wcześniej przeczytać przynajmniej 2-3 tomy mangi i dopiero później zdecydować o ewentualnym zakupie.
Pozdrawiam i życzę dobrego dnia/nocy wszystkim, którzy postanowili poświęcić chwilę czasu na przeczytanie tej recenzji.