Twórcy Rupert Grinn 6,9
ocenił(a) na 108 lata temu Co by było gdyby wszechświat po serii kolejnych wybuchów się rozszerzył? Jak zmieniłby się świat, jego pogląd, ludzie, czy technika? W książce debiutanckiego artysty Ruperta Grinna obserwujemy zmiany jakie mogą powstać, jakich ludzie mogą dokonać w przeciągu kilkuset lat.
Książka rozpoczyna się opowiadając o wybuchu, o powstałych nowych galaktyk poprzez "pożarcie" jednej z drugą, dążąc do zniszczenia świata równoległego w 2300 roku. Po ponad trzystu latach wynaleziono maszynę, która usuwa z ludzi wszystkie emocje.
Utwór dzieli się na dwie części, w pierwszej widzimy losy Lily Wilfred i Roberta Queena - głównych bohaterów jak i kochanków znanych w całym świecie ludzi - maszyn bez uczuć. Robert chce by to Lily podejmowała najważniejsze decyzje dotyczące zmian w świecie. Ale pewnego dnia wszystko wywraca się do góry nogami. Robert dostaje propozycję objęcia stanowiska premiera za cenę podania leku SIQ, który usuwa z ludzi emocje. Od razu przyznaje się do tego kochance, ale ona nie może pogodzić się z tym faktem. Zaczyna czuć do niego nienawiść, wstręt. Lily spotyka pewnego starca, który jak twierdzą maszyny jest błędem systemu i poddają takich jak on przed Trybunał, gdzie najczęściej są usuwani ze świata. Max - drugi bohater zaraz po Lily odczuwa emocje, ale ukrywa je w obawie przed śmiercią. Jest zaintrygowany Lily i planuje razem z nią by nie dopuścić do tego, by Robertowi podano SIQ.
Czy zdołają go powstrzymać?
Losy bohaterów potoczą się w różnych kierunkach. Czytając, myślałem, że cała książka skupi się na Robercie i Lily, jednakże pojawiają się kolejni bohaterowie, którzy mają jakiś wkład w dalsze kreowanie świata. Między innymi Tom, który został stworzony do zarządzania wszechświatem i to od niego zależeć będzie co dalej, czy odratuje planetę.
Druga część opowiada o nowym początku. W każdym kolejnym rozdziale poznajemy inną osobę, która ma za zadanie uczestniczyć w powstawaniu nowego świata. Dążą oni do harmonii, połączenia ze sobą dobra i zła. Wychodzi na to, że dalsze poczynania próbują iść w dobrą stronę. Jaki będzie koniec tej historii? Historii ziemi wykreowanej przez autora, która może sięgnąć nawet nas?
Nie potrafię sobie wyobrazić, że świat za paręset lat, czy nawet kiedykolwiek będzie istniał bez emocji. Autor poruszył dość możliwą opcję co do dalszych losów ziemi. Przerażającą, choć bardzo możliwą patrząc na to w jakim kierunku ostatnimi czasy świat podąża. Ile to się słyszy o ludziach, którzy robią niewyobrażalne rzeczy ze swoimi dziećmi, czy o mordowanie ludzi niczym akcji w horrorach. Ten temat to strzał w dziesiątkę. Poruszył mnie bardzo i myślę, że w pewnym stopniu poruszy kolejne osoby, które sięgną po tą książkę.
"Twórców" czyta się lekko. Wciągnęła mnie od drugiego tomu i tak zostało do samego końca. Nie mogę zgodzić się z tym, że w tej książce nie ma emocji. Są łzy, rozpacz bohaterów z powodu bezradności, jest też miłość i oddanie.
"Twórcy" to świetny debiut. Miłym zaskoczeniem jest fakt, że młody debiutant stworzył coś nowego. Warto sięgnąć po tę pozycję by oderwać się od popularnych tytułów. Cieszy mnie to, że dostałem możliwość recenzji pracy wschodzącego pisarza. Książkę z czystym sumieniem polecam jak i również dalsze poczynania tego autora.