Siedem rozdziałów z życia Václava Netušila albo Rowerem dookoła świata Ivan Binar 7,1
Jest coś takiego w tych czeskich książkach, że są dojmująco smutne, wręcz momentami przygnębiające, opisują świat jaki chcielibyśmy raczej zamieść pod dywan, brzydki, wulgarny, byle jaki... a jednak człowiek się wielokrotnie uśmiecha i po przeczytaniu jest jakoś lżej na duszy. Choć czasem z trudem się kontynuuje, bo nie zawsze jest lekko i przyjemnie.
Może dlatego jednak się czyta, że zostaje powiedziane to, co nam samym przez gardło przejść nie chce? Że w tym całym bagnie i ludzkiej brzydocie jest też człowiek dobry, prawy, jest wzruszenie, troska, jest mądrość, mimo wszystko? Katharsis, po którym można jeszcze mocniej podziwiać to co piękne i dobre, ale mieć też na uwadze to, co pod dywanem zostało prawie już zapomniane. Nie wypierać, nie umniejszać, nie wybielać, nie bać się nazwać po imieniu, nie gloryfikować ale też nie oczerniać i nie dorabiać znaczeń, gdzie ich nie ma. Za to wyraźnie nazwać podłość podłością, podać nazwiska, może potem próbując zrozumieć, czym ktoś został do takiej podłości zmuszony. Może nawet wybaczyć. Ale nie zapominać i nie udawać, że się nie wydarzyło!
Pewnie wolałabym, żeby było w niej więcej Čapka niż Haška i Hrabala, ale to też dlatego, że im bardziej coś fantastyczne, tym łatwiej przyjąć, nawet gdy budzi grozę czy smutek, niż gdy opowiada o rzeczach mniej odległych, wręcz bliskich, takich 'na prawdę', choć nie do uwierzenia. Może wtedy nie miałaby takiej siły?
Książka potrzebna. Po prostu. Również nam. Uświadamia czego u nas, w Polsce, bardzo brakło po 89 roku...