Grzeszna namiętność Cecilia Grant 6,0
ocenił(a) na 311 lata temu Delikatnie mówiąc troszkę się rozczarowałam, niestety mam wrażenie, że w przypadku tej książki więcej było tu reklamy przed jej pojawieniem się i zachwalaniem w recenzjach (również angielskich) które przeczytałam niż było to w rzeczywistości. I ten przyciągający oko tytuł tia...Czy było grzesznie - hmmm tak strasznie to nie było, może patrząc z perspektywy tamtej epoki to może był to szczyt szczytów grzeszności, czy było namiętnie - hmmmmm chyba bliżej końca książki lub małymi momentami w jej środku, lecz namiętność nie porażała, nie porywała wręcz czasem miałam ochotę sobie ziewnąć z nudów przy opisie scen "spotkań" :). Muszę przyznać, że czytałam o wiele lepsze romanse historyczne i nietylko, erotyka owszem i była, ale miałam wrażenie, że była ona równie sztywna co główna bohaterka,co zaczynało mnie chwilami irytować, szczególnie na początku, w miarę otwierania się Marty na eksperymenty łóżkowe proponowane przez Theo tempo z lekka przyspieszało.Zakończenie niestety powaliło w dosłownym tego słowa znaczeniu. Może to ja, może się czepiam, ale wydaje mi się, że koniec został niedopracowany,"ucięty", czegoś mi brakuje, czuję niedosyt, wyglądało to tak jakby autorka spieszyła się do "happy endu" i na siłę coś tam skrobnęła. Po przeczytaniu ostatniego słowa zamknęłam książkę i zapytałam sama siebie - " To już??? tak szybko? to było zakończenie???a tyle było kombinowania przez główną bohaterkę, kuuuurcze no powalające"...
Styl pani Grant nie przypadł mi do gustu i raczej nie sięgnę po jej kolejną książkę.