Przewodnik górski, pisarz, tłumacz i podróżnik. Debiutował w 2013 roku opowiadaniem "Skała ucieka spod mych stóp" w czasopiśmie "Góry".
Autor powieści "Carolus Victor" inspirowanej życiem Karola Englischa - wielkiego przedwojennego taternika, szpiega i mitomana. (2015, Wydawnictwo Stapis, seria Literatura Górska na Świecie).
W swojej twórczości łączy motywy fantastyczne i historyczne z absurdalnym, groteskowym humorem.
Prowadzi Górskie Biuro Podróży High Away w którym organizuje górskie wyprawy na Bałkany, w Kaukaz, do Kirgistanu i Afryki.
Niezła, momentami zbyt akademicka, ale bardzo świeża w podejściu. Połączenie warsztatu krytycznego z tematem cmentarza symbolicznego to zabieg nietypowy, do tego rzetelne, badawcze podejście do tematu sprawiają, że to pozycja może nie idealna (wszak autor podkreśla, że to książka na bazie pracy magisterskiej),ale na pewno bardzo interesująca. Zwłaszcza że cmentarze symboliczne, ich historia i recepcja to temat bardzo rzadko podejmowany. A czyta się bardzo przyjemnie. Moim zdaniem warto siegnąć. Z pewnością nie będzie to zmarnowany czas. A i cena nie powala.
Jakże moja opinia jest inna od tych napotkanych w sieci... No cóż. Ważniejsze jest, aby przedstawić wrażenie z czytania książki, a nie innych recenzji. Więc:
Osterwa jest niewybitnym szczytem Tatr Wysokich, na który nie prowadzi żaden szlak turystyczny. Nie przeszkadza to jej jednak, aby być jednym z bardziej znanych wierzchołków, przynajmniej z nazwy. A to za sprawą zlokalizowanego u podnóży jej zachodnich stoków Tatrzańskiego Cmentarza Symbolicznego (słow. Tatranský symbolický cintorín).
Sięgając po opracowanie spodziewałem się, że znajdę tutaj historię miejsca, legendy, ciekawostki i bardziej szczegółowe informacje o poszczególnych osobach upamiętnionych tablicami. I te moje oczekiwania w dużym stopniu zostały zaspokojone, choć myślałem, że będzie więcej opowieści o bohaterach – jednak nie umniejsza to nijak pozycji. No ale jak to się wszystko ma do „Duchów miejsc”?
W moim odbiorze w całej książce za dużo jest pracy magisterskiej, co zarówno przekłada się na język, jak i odpowiada na pytanie związane z duchami. Każda osoba, która pisała pracę licencjacką, magisterską, czy jakąkolwiek inną wie, że nie czyta się tego łatwo, przynajmniej tak jest w znanych mi przypadkach. Autor zdaje się też ma tego świadomość, gdyż pisze, że „Duchy miejsca to nieco 'odnaukowiona' wersja (…) pracy magisterskiej”, szkoda tylko, że tego 'odnaukowiania' jest mało, przynajmniej w moim odbiorze. Z całą pewnością taka forma znajdzie swoich zwolenników, mnie jednak do końca nie przekonuje.