Humor postradziecki. To będzie trudna lektura dla młodszych czytelników, którzy nie pamiętają ZSRR i tego jaki był tzw. „człowiek radziecki”. Aby zrozumieć kontekst polityczny, społeczny i rodzaj humoru (pełnego aluzji, odniesień i postaci),należy znać podstawy historii Związku Radzieckiego, kolejnych rewolucji. Dobrze jest również kojarzyć, że były walki frakcji w jedynie słusznej partii i wiedzieć czym był „reakcjonizm”. To wreszcie parodia relacji: władza – opozycja. Jeśli nie wiemy tego wszystkiego, szybko można się zniechęcić i opowieść zamiast zabawą staje się (nomen omen) katorgą.
Mam spory problem z oceną tej książki, która czasem zdaje się być opowieścią śmieszną „na siłę”, bo z bezpiecznej perspektywy (pisząc na emigracji) można wreszcie „ponaigrywać się” ze swoich rodaków i kraju. Miejscami sztuczna i wydumana, zawiera kilka smaczków takich jak: (niekiedy) celne dialogi, humor sytuacyjny i ciekawe odniesienia do Polski i jej historii.
Myślę, że to książka bardziej dla zdeklarowanych miłośników teatru absurdu i wszystkiego co z tym związane oraz dla aspirujących do bycia intelektualistami – dysydentami, którzy chcą „cierpieć za miliony”.