Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mark Halsey
1
6,8/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Urodzony: 08.07.1961
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,8/10średnia ocena książek autora
65 przeczytało książki autora
35 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Dogrywka Ian Ridley
6,8
Mark Halsey - jeden z najlepszych sędziów najlepszej ligi na świecie jaką jest Premiership. Sędzia którego życie może być pięknym przykładem że nie wolno się poddawać i zawsze walczyć o swoje. Historia człowieka który wychowywał się bez biologicznego ojca, który przeżył ciężką chorobę swoją jak i swojej najbliższej rodziny a przy tym nie dał się złamać pomimo faktu że bardzo wiele osób rzucało mu kłody pod nogi.
Książka opowiada właśnie o tym jak Mark dostał się na sam szczyt. Kto mu pomagał a kto wręcz przeciwnie. Jak to wygląda na górze według niego, dużo brudów zostało też ujawnionych co próbowali zatuszować coraz to nowymi kontraktami które nie pozwalały mówić jak to wygląda od wewnątrz.
Dodatkowo Pan Halsey opowiada o zmaganiu się z chorobą o przyjaźniach nawiązanych podczas swojego sędziowania z takimi osobami jak Jose Mourinho.
Książkę czyta się bardzo przyjemnie, lekko, wrażenie jakby to była rozmowa a nie książka. Polecam nie tylko sędziom do poczytania!
Dogrywka Ian Ridley
6,8
Rak to, wraz z depresją, najbardziej skurwysyńska choroba jakiej może doświadczyć czlowiek. Ten pierwszy niszczy fizycznie i mentalnie, powoduje ogromne spustoszenie w organizmie, lecz wielu ludziom udaje się go pokonać. Jednym z nich jest Mark Halsey, były sędzia piłkarski znany z Premier League, którego biografię w języku polskim miałem przyjemność przeczytać.
Ale czy naprawdę przyjemność? Tu zaczynają się właśnie schody. O ile sama historia Marka Halseya jest bardzo ciekawa i daje Czytelnikowi wgląd w świat sędziów w najlepszej lidze świata, to jednak samo wydanie książki, a właściwie błędy w niej zawarte potrafiły odrzucić mnie od czytania na dobrych kilka dni. Sam wiem z doświadczenia przy tłumaczeniu książek jak czasami zła redakcja i ostateczna edycja potrafi dosłownie spieprzyć książkę, więc nie wiem, ile w tym wydaniu było winy samego tłumacza czy redakcji, ale w książce aż roi się od literówek i błędnych odmian nazwisk piłkarzy czy trenerów ("...aby w ogóle zwrócić uwagę na honorową bramkę Luisa Sahy'ego" - nosz kur... pieje! To przecież Luis Saha był, po co na siłę tak chamsko odmieniać?!) czy tak pokręconych opisów akcji, że nie wiadomo czy gola dla Arsenalu strzelił Gallas czy Van Persie (a wystarczyło wejść na YouTube i zobaczyć tą konkretną akcję i wszystko byłoby jasne),nie wspominając już o tym, że w Anglii jednostką monetarną są funty i pensy, a nie centy. Biorąc pod uwagę, że czytałem książkę w oryginale, to takie błędy bardzo rażą w oczy i skutecznie odrzucają od dalszej lektury.
Żeby jednak nie było, że tylko narzekam: sama historia Marka Halseya jest niemalże materiałem na dobrą adaptację filmową. Poznajemy w niej człowieka, który zaprzepaścił swoją karierę piłkarską, by odnaleźć się jednak w innej roli na boisku. I pomimo wielu kłód pod nogami osiągnął naprawdę wiele, biorąc pod uwagę to, z jak wieloma przeciwnościami losu oraz machlojkami angielskiego związku piłkarskiego musiał się zmagać.
To również historia człowieka, który w pogoni za swoim marzeniem musiał pokonać ciężką chorobę w postaci raka krtani, o którym dowiedział się kilka tygodni po tym, jak u jego żony zdiagnozowano białaczkę. Mimo wszystkich przeciwności Mark nie poddał się, co w samo w sobie jest niezwykle inspirującą historią.
Generalnie merytorycznie książce nie można nic zarzucić. To niesamowicie interesująca historia bardzo dobrego sędziego, a prywatnie sympatycznego i miłego człowieka, z którym każdy mógłby rozmawiać o piłce godzinami. Niestety, całość psuje wiele błędów wynikających z braku albo researchu albo olania tematu przez redakcję książki. Merytorycznie na 8️⃣, technicznie jest na 5️⃣, co po zaokrągleniu daje solidne 7️⃣. Jeżeli przymkniecie oczy na kwestie techniczne, to książka z pewnością przypadnie Wam do gustu.