To dzięki snom potrafimy się wznosić na wyżyny swoich możliwości, prawdziwie tworzyć i kochać.
Najnowsze artykuły
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jan Drożdż
Źródło: materiały autora
3
6,4/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Urodzony: 01.01.1988
Absolwent prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Zadebiutował w 2015 roku Nieskończoną Przestrzenią Snu, zmysłową i erudycyjną powieścią, utrzymaną w onirycznej konwencji. W 2017 r. ukazały się Pola Księżycowe, międzygatunkowa powieść kreśląca wizję odizolowanej wyspy. Wydana w 2020 r. Kanais łączy w sobie subtelny i wyrafinowany styl z kreacją świata science fiction.http://www.jandrozdz.pl
6,4/10średnia ocena książek autora
24 przeczytało książki autora
80 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
- Chcesz powiedzieć, że doświadczę czegoś głębszego niż sen? - Tak... w pewnym sensie tak. W PL będziesz miała swobodny kontakt ze Strażniki...
- Chcesz powiedzieć, że doświadczę czegoś głębszego niż sen? - Tak... w pewnym sensie tak. W PL będziesz miała swobodny kontakt ze Strażnikiem, co pozwoli ustalić istotę zadania - wyjaśnił profesor Louis.
2 osoby to lubiąW środowisku UMS nałóg picia kawy uchodzi za przypadłość gorszą niż alkoholizm, skoro alkohol nieraz pozytywnie wpływa na jakość snów.
W środowisku UMS nałóg picia kawy uchodzi za przypadłość gorszą niż alkoholizm, skoro alkohol nieraz pozytywnie wpływa na jakość snów.
2 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Nieskończona Przestrzeń Snu Jan Drożdż
5,8
Lubisz czytać książki. Od dziecka wertujesz wszystko, co zawiera litery. Jednak przychodzi taki moment, kiedy czytając kolejną książkę, klasyfikowaną jako "młodzieżowa", po kilku rozdziałach, a może nawet samym opisie, jesteś w stanie przewidzieć zakończenie. I zaczyna Cię to nudzić, rozczarowuje. Szukasz dalej. Być może przypadkiem trafiasz na "Nieskończoną Przestrzeń Snu" autorstwa Jana Drożdża. Być może podejrzewasz, że to będzie kolejna lekka lekturka.
Poznajesz Ninę - niby zwykłą dziewczynę, może nawet z kimś ta je jej normalność, a przy tym inteligencja, zaczynają Ci się kojarzyć. Otoczona gronem profesorów. No cóż, któż nie wspomina z sentymentem studenckiej beztroski (a może też troski?)?
Ciężko. Początkowo nie sposób przywyknąć do innego języka, licznych skrótów, skomplikowanej rzeczywistości. Bo to nie kolejne love story, nie kolejna słodka i przewidywalna historia.
Wkraczasz w nowy, niestandardowy świat. Świat, który jest Ci jednocześnie bliski (bo sny, bardziej lub mniej ambitne, zrozumiałe, oczywiste),można by powiedzieć - Twoja codzienność, gdyby nie to, że ma miejsce każdej nocy. Okazuje się, że jednak bardziej skomplikowany, niż kiedykolwiek mógłbyś przypuszczać.
Wkraczasz w wielopoziomową, niełatwą przygodę, okraszoną bogatym językiem. Czujesz bliskość z Niną, główną bohaterką, wierzysz, że jak zwykle wszystko dobrze się skończy.
Czy zakończenie Cię rozczaruje? Myślę, że będzie to kwintesencja wspaniałej przygody, w którą polecam wybrać się każdemu, kto pragnie choć na chwilę oderwać się od otaczającego go świata.
Co czujesz kiedy dowiadujesz się, że ten utwór to debiut autora? W dzisiejszym, zdawać by się mogło do szpiku prostym i tandetnym świecie, gdzie każda celebrytka jest autorką książek, mogłoby się zdawać, że to nic wielkiego.
W tym miejscu pragnę jednak zwrócić się do autora (jeśli kiedykolwiek trafi na ten komentarz) - jestem pod ogromnym wrażeniem, że w tym "prostym, tandetnym świecie" jest ktoś, kto potrafi
w tak barwny sposób oprowadzić czytelnika po zakątkach innej rzeczywistości.
Kanais Jan Drożdż
7,8
"Na szlakach wieczności istnieje tylko jedna opowieść – historia zbawienia, poza nią roztacza się mrok".
W literaturze science-fiction najbardziej cenię sobie możliwość przeniesienia się do zupełnie alternatywnego świata, w którym jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia kreującego go autora. Do takiego uniwersum zaprosił mnie po raz kolejny Jan Drożdż, serwując wizję ludzkości, która w końcu rozprawiła się z problemem śmiertelności. Kusząca perspektywa, ale czy na pewno? Autor znowu zadaje niełatwe pytania, czerpiąc tym samym z klasyki gatunku.
Jan Drożdż to urodzony w 1988 r. pochodzący z Nowego Sącza, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego. Autor na co dzień mieszka w Warszawie, jest prawnikiem. Zadebiutował w 2015 r. powieścią pt. "Nieskończona Przestrzeń Snu", a następnie w 2017 r. wydał kolejną pt. "Pola Księżycowe". Swoje natchnienie czerpie ze snów, będącymi dla niego twórczą inspiracją.
Odległa przyszłość, rok 2183. Dzięki odkryciu cudownych właściwości planety Kanais, ludzkość poradziła sobie z problemem śmiertelności. Marek Puławski, niszowy pisarz i urzędnik, nieoczekiwanie zostaje pozbawiony umiejętności widzenia zmarłych w swoich snach. Bohater postanawia skorzystać więc z właściwości radioaktywnego meteorytu z Kanais, aby ponownie nawiązać połączenie z zaświatami.
Jan Drożdż posiada niebywałą umiejętność kreowania rzeczywistości, która z jednej strony, poprzez realistycznie skomponowaną fabułę, intryguje prawdopodobieństwem zaistnienia, a z drugiej, wywołuje nieco strachu tym, co nieznane. Mowa tutaj oczywiście o stworzonym przez autora uniwersum, czyli świecie przyszłości, w którym emerytów wysyła się na cudowną planetę Kanais, posiadającą pewny pierwiastek konserwujący i gdzie powszechne zastosowanie ma nowatorska metoda odżywiania. Ten obraz społeczeństwa przyszłości, tak różnego od naszego, a jednak pod pewnymi względami zbliżonego to fascynująca płaszczyzna, pobudzająca do refleksji w temacie tego, dokąd zmierza technologia i czy istnieją jakiekolwiek granice, których nie powinno się przekraczać. Tego właśnie szukam w powieściach osadzonych w konwencji fantastyki naukowej.
Główny bohater czerpie inspirację do pisania ze swoich snów. Snów, w których spotyka i rozmawia ze zmarłymi - z ludźmi, którzy przekroczyli granicę życia i śmierci. Sen to powtarzający się motyw w twórczości Jana Drożdża, stanowiący niejako punkt wyjścia do jego dalszych rozważań egzystencjalnych, których w tej książce nie brakuje. Płaszczyzna ta obfituje bowiem w roztrząsanie takich kwestii jak wieczne oczekiwanie na coś, niezakończone sprawy, znaczenie religii, czy też istota zbawienia. Warto także dodać, że bohater w swoich wędrówkach spotyka znane osobistości, jak Gabriela Garcia Marqueza czy też papieża Pawła VII. Senne wędrówki Marka, Amelii i małoluda to pełne symboliki podróże po ludzkich oczekiwaniach, nasyconych nadzieją. Dość ponure i mroczne, ale przy tym niezwykle odkrywcze i zajmujące.
"Kanais" to w mojej opinii opowieść o znaczeniu śmierci w naszym życiu i skutkach ewentualnej nieśmiertelności. Wewnętrzna przemiana głównego bohatera, podyktowana sennymi wędrówkami doskonale obrazuje ekspresję ludzkich pragnień dotyczących tego, co człowiek może, a czego robić nie powinien. Subtelnie wpleciony w tę płaszczyznę wątek miłosny jedynie dodaje atrakcyjności całej fabule powieści.
Najnowsze dzieło Jana Drożdża nie jest łatwą książką, gdyż ukazana w niej historia, posiada kilka płaszczyzn jakie należy odkryć. Jeśli chcecie się przekonać, czy po poznaniu losów Marka i jego towarzyszy, zdecydowalibyście się na ewakuację na planetę Kanais, zachęcam was do lektury tej książki.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/