Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać258
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński9
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Maria Jaskulska
1
6,1/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,1/10średnia ocena książek autora
25 przeczytało książki autora
53 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Anielica śmierci Maria Jaskulska
6,1
Książka, poprzez zupełnie przypadkowe wetknięcie kilku wątków fabularnych jest chaotyczna. 2 opowiadania zupełnie odbiegają od całości - zabrały tylko miejsce, zupełnie jakby autorka miała przyznany minimalny limit stron i musiała go wykorzystać. Początek i zakończenie są nieczytelne przez nagromadzenie kilku opowiadań na jednej kartce. Opowiadania te nic nowego nie wnoszą do akcji czy rozmyślań oraz nawet nie budują klimatu(wręcz są takimi rozpraszaczami). Poprzestając zupełnie na samej organizacji książka jest po prostu zła.
Najgorszym możliwym błędem nie jest jednak, to że książka jest stworzona z kilku zlepków, z czego niektóre są zupełnie nie związane akcją, tylko to że opowiadania są przerwane w tak mało charakterystycznych momentach, że tracą swoją wagę.
Postaci są płaskie i bezbarwne. Każda możliwa osoba jest identyczna czy to anioł, kobieta, mężczyzna, nieważne... Uważam za zbyteczne nagromadzenie aż takiej ilości podobnych bohaterów, jak i również wątków.
Oczywiście od połowy książki akcja nabiera rozpędu - wcześniej akcja stoi w miejscu co jest spowodowane cięciem opowiadania, które jest sercem tej książki na części oraz tym, że nie posiada nic poza opisami wewnętrznych rozterek bohaterów oraz pięknych opisów przyrody.
Moim zdaniem problemy bohaterek są przedstawione trochę prześmiewczo i patetycznie-groteskowo, do czego przekonały mnie zakończenia.
Ćpanie akodinu, problemy z rzeczywistością, cięcie się, załamanie zupełnie nie mające sensu i jakieś rozwlekanie bezsensowne problemu typu: mam problem, nie wiem jaki, ale wiem, że to problem, i zawsze to będzie mój problem, bo inni nie rozumieją, i nie pomogą. Od razu pozycja przegrania, zero starania się. Nie jest to dla mnie typowy psychiczny człowiek z depresją. Wyjaśnia się potem ich bezcelowy ból egzystencjalny ich niezwykłym pochodzeniem, co nadal jawi mi się jako totalny wyssany z palca bezsens.
Temat ogólnie chorych na depresję wydaje mi się wpisany na siłę bez zbytniego przemyślenia.
Najlepsi bohaterowie i ogólnie opowiadania są o duchach, które umarły a nie zdają sobie sprawy z tego faktu.
Ogólne przemyślenia mam następujące; uważam, że pomysł jest świetny ale realizacja słaba przez układ, zrobienie miliona opowiadań odgrodzonych od siebie bez potrzeby. Mogłaby to być jedna SPÓJNA książka niestety nie jest.
Postaci jednolite - przez to książka jest mało barwna.
Nie spodoba się osobom, które nie lubią ględzenia o problemie, którego nie ma(chyba że od czasu kiedy się pojawi)
Dzieło pani Marii J. ogromnie mnie zmęczyło i jednocześnie niezmiernie irytowało. Nie polecam ze względu na styl pisarki, postaci, akcję(chyba że po połowie książki) ect.
Przeczytałam wow nie ma, tylko się cieszę, że znalazłam siłę na przeczytanie i nie będę mieć wyrzutów, że nie przeczytałam.
Anielica śmierci Maria Jaskulska
6,1
Lila pracuje jako recepcjonistka. Pewnego razu, podczas nocnego dyżuru w pustym hostelu, znajduje wydruk powieści. Zauważa, że na marginesach pojawiają się znaki korektorskie, co jakiś czas kreślone innym charakterem pisma, jakby nikt nie był w stanie przeczytać powieści do końca. W miarę rozwoju fabuły prezentowane w niej, początkowo łatwe do wytłumaczenia zdarzenia, ukazują swoje drugie, niepokojące i niewytłumaczalne oblicze. Światy przedstawione w czytanych historiach stają się areną działania tajemniczych, nieludzkich sił, zaś bohaterowie zostają uwikłani w walkę, której wynik wydaje się być z góry przesądzony. Tekst zdaje się w niezwykły sposób oddziaływać na Lilę oraz otaczającą ją rzeczywistość. Dziewczyna słyszy głosy, od czasu do czasu miewa wrażenie, że ktoś jej dotyka, przed oczyma migają postaci na kształt zjaw lub cieni, a to dopiero przedsmak budzących grozę wydarzeń.
Jako fanka książek fantasy bez zastanowienia sięgnęłam po tę powieść. Motyw aniołów w tej powieści szczególnie zwrócił moją uwagę, gdyż bardzo różni się od wcześniej mi poznanych idei. To duży plus dla autorki.
Oprócz tego zainteresował mnie motyw "książki w książce", jako że czytamy tekst, który Lila znajduje w hotelu. Z tym pomysłem spotkałam się już kilka razy i muszę przyznać, że tu nie został on najlepiej wykorzystany. Czasem trudno mi było się zorientować, czyje przemyślenia właśnie czytam - recepcjonistki czy innej bohaterki. Taki lekki chaos ktoś może uznać za zaletę, ja jednak - za wadę.
Niektóre opisy czy przemyślenia wydają mi się jałowe i niepotrzebne, ale są i takie, które mrożą mi krew w żyłach. Anioły to niejedyne postacie nadnaturalne w tej powieści, a opisy niektórych z nich wzbudzają wręcz obrzydzenie.
Jeśli chodzi o styl, to nie jest on na dobrym poziomie. Książkę czyta się łatwo i szybko, nie doszukałam się jakichkolwiek błędów w tej kwestii.
Polecam "Anielicę śmierci" tym, którzy interesują się istotami i zjawiskami nadnaturalnymi. Powtórzę - bardzo oryginalny pomysł! Zosia, lat 18
źródło: osemkowyklubrecenzenta.blogspot.com