Wszyscy pochodziliśmy z tego samego miasteczka, ale uciekaliśmy z trzech zupełnie różnych krajów. Bego uciekał z Królestwa Serbów, Chorwatów...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński27
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ismet Prcić
1
7,0/10
Pisze książki: literatura piękna
Pochodzący z Bośni i Hercegowiny pisarz. W 2011 roku wydał swoją pierwszą powieść zatytułowaną Odłamki, która w 2012 roku została finalistą Dayton Literary Peace Prize. Była także nominowana do Center for Fiction First Novel Prize przez Center for Fiction.
7,0/10średnia ocena książek autora
331 przeczytało książki autora
526 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Ismet, to nie przedstawienie musi trwać, ale życie.
3 osoby to lubiąKiedy otworzyłem się przed doktorem Cyrusem, śmiał się, powiedział, że to, czego doswiadczam, jest jak najbardziej naturalne, że ludzki mózg...
Kiedy otworzyłem się przed doktorem Cyrusem, śmiał się, powiedział, że to, czego doswiadczam, jest jak najbardziej naturalne, że ludzki mózg jest przedziwnym komputerem, który stale poprawia, a nawet wykreśla prawdziwe wydarzenia z naszej pamięci, kiedy nie pasują do treści powtarzanej codziennie samemu sobie, treści naszego własnego życia.
2 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Odłamki Ismet Prcić
7,0
Półwysep Bałkański jest od XIX wieku miejscem licznych
konfliktów, a zróżnicowanie etnograficzno-kulturowe ludności zamieszkującej tę część Europy powoduje, że sytuacja geopolityczna nie została ustabilizowana do dnia dzisiejszego. Wojna w Bośni i Hercegowinie, w latach 1992–1995, ukazała, że stary kontynent po dwóch wojnach światowych nie jest miejscem wolnym od konfliktów, a okrucieństwa, jakich dopuszczali się żołnierze wszystkich stron uczestniczących w wojnie, wprawiły w zdumienie i przerażenie cały świat.
Ismet Prcić pochodzi z Tuzli. Wraz z bratem Mehmedem i rodzicami zamieszkiwał niewielkie mieszkanie w bloku. Od młodzieńczych lat interesował się aktorstwem. Po wielu burzliwych przeżyciach wylądował w końcu u wujka Irfana w Kalifornii, gdzie studiował teatrologię i pisarstwo w Los Angeles.
Powieść " Odłamki" to rodzaj zapisków, pamiętnika, który miał stanowić terapię dla samego autora. Miał być swego rodzaju podróżą w przeszłość, uzdrowieniem, a w rzeczywistości stał się jakby kłodą na drodze do uzdrowienia.
Odłamki, okruchy, wspomnienia. Mnóstwo rozsypanych życiowych faktów, które jak puzzle stanowią nie lada układankę, którą trzeba poskładać w całość, aby ujrzeć piękny, skrywany obraz.
Niestety życie autora składane powoli w całość bardziej przeraża i przygnębia niż ukazuje świetlany obrazek.
Dzieciństwo, liczne przygody, wojna, która spędzała sen z powiek, i sprawiała, że pot płynął po plecach, a przypływ adrenaliny był tak duży, że doprowadzał do omdlenia. Liczne burzliwe związki z kobietami. Misz masz dosłownie i w życiu autora i w powieści. Dla mnie chaos przez który ciężko przebrnąć. Aktor, który tak właściwie nie czuje się aktorem, chłopak, który chce stałego związku, ale nie potrafi w żadnym zapuścić korzeni, żołnierz, który nigdy nie był żołnierzem, mężczyzna, który tęskni za rodzinnym krajem, za matką a w rzeczywistości nie chce ich widzieć.
Bóle, żal wylewany przez autora na karty papieru, brak chronologii, przeskakiwanie w czasie i w miejscach wydarzeń doprowadzał mnie do szału. Dodatkowo nudne opowieści obejmujące fragmenty jego życia aktorskiego powodowały, że chciałam skończyć książkę jak najszybciej.
Rozumiem cierpienie autora, piętno jakie wojna pozostawiła w jego psychice, rozstanie z rodziną, choroba matki. To wszystko, ten ogrom emocji wypływa wręcz z powieści.
Niestety mnie specyficzny sposób przekazu i forma, bardziej przygniotły niż sprawiły, że powieść zapamiętam i będę innym polecała jako wspaniały kawałek literatury.
Odłamki Ismet Prcić
7,0
Trudno jednoznacznie określić, do jakiej odmiany gatunkowej powinniśmy zaliczyć „Odłamki”. Być może jest to trochę biografia, być może odrobinę coś w rodzaju fabularyzowanego reportażu. Na pewno jest to jednak książka, którym swym opisem zachęca do ostrożnego podejścia do niej i zobaczenia co ma do zaoferowania. Kiedy przeczytałem wszystko, co umieszczone zostało z tyłu, na okładce, najbardziej wyróżniły się w moim umyśle słowa „wojna”, „imigracja”, „humor” oraz „teatr”. Połączenie dość nietypowe, chociaż obiecujące bardzo dojrzałe podejście autora do opisywanego tematu. Muszę przyznać, że połączenie te wyszło całkiem przyzwoicie – na tyle, żeby z czystym sumieniem móc polecić, choć nie obiecuję łatwej i szybko wchłanialnej lektury.
Trzy lata konfliktu w Bośni i Hercegowinie zebrały duże żniwo. Mnóstwo wystrzelonych pocisków, równie wiele trupów. Ismet wraz z rodziną musieli radzić sobie – przynajmniej przez pewien czas. Opowieść o wojnie, rodzinie, migracji oraz drodze do lepszego, spokojnego życia to coś, co może pomóc w terapii, a co potem może stać się podwalinami do dzieła, które ma pokazać okrucieństwo konfliktów zbrojnych z nieco innej perspektywy. Na wojnie odłamki gruzu oderwanego pociskami lecą w różne strony – w głowie człowieka, który przeżył piekło odłamki myśli chcą wydostać się z niej jak najszybciej.
„Mój Boże, ta wykładzina była świadkiem wszystkiego, od artystycznej defekacji do boskiej interwencji, od trywialnej mordęgi do czystej magii.”.
Autor tytułem nawiązuje nie tylko do wojennego tematu, ale również do formy, w jaką opakowana została jego książka. Składa się bowiem z wielu fragmentów wspomnień, które zostały spisane w ramach swoistej terapii. Na próżno doszukiwać się tutaj jakiejkolwiek sensownej chronologii, jednak trudno nazwać tę książkę niekontrolowanym chaosem. Początkowo wydawać się może, że poszczególne wspomnienia nie mają w ogóle ładu i składu, ale dość szybko ogólny zarys intencji autora staje się jasny. Wydarzenia dotyczące Ismeta przeplatane są z historią Mustafy, który do samego końca nie wiadomo kim tak naprawdę jest i jaką rolę odegrał w życiu autora – a być może nawet jest samym autorem?
Początki muszę przyznać nie były łatwe. Właśnie ze względu na ten wszechobecny chaos i rwaną chronologię. W jednej chwili czytamy o tym, co wydarzyło się gdy Ismet Prcić miał kilkanaście lat, by za chwilę przenieść się do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, gdzie przeżywa bardzo trudne, pierwsze chwile jako imigrant. Napisane były jednak na tyle intrygującym stylem, że ciągnęły mnie do przodu, przez kolejne kartki książki. Uwięziony zostałem również niewybrednym, w wielu przypadkach czarnym humorem, który co chwilę tryska nagłym wystrzałem jak z gejzera. Widać, że autor stara się podejść do wszystkiego, co opisuje z dystansem, choć ciężko oceniać czy jest to wynik przeżyć czy zwykłej próby upiększenia jego dzieła. Ważne jest to, że nie tylko ubarwia to „Odłamki”, ale również czyni je o wiele lżejszymi niż są w rzeczywistości.
„– A jaki sens ma szukanie sensu w biurokratycznych posunięciach państwa w fazie niemowlęcej w czwartym roku wyniszczającej wojny?”.
Same wspomnienia prowadzą czytelnika (w sposób nieco chaotyczny oczywiście) przez życie autora od najmłodszych lat aż do jego pierwszych – i niekoniecznie przyjemnych – chwil w USA. W wielu miejscach zastanawiałem się, czy ja aby na pewno dobrze robię śmiejąc się do rozpuku z tego, co właśnie przeczytałem. Wspomniany przeze mnie czarny humor wręcz wycieka z książki hektolitrami. Część dialogów oraz opisów niebezpiecznie ociera się o granice dobrego smaku, ale jeśli nie wyrwiemy ich z kontekstu, to wręcz w sposób genialny uzupełniają tekst. Nie jestem pewien czy nazwać to dystansem do siebie czy też celowym zabiegiem, przekalkulowanym na chłodno, ale wyszło naprawdę niesamowicie. Choćby dla tego humoru warto sięgnąć po „Odłamki”.
Bardzo ciekawa książka, pełna kontrolowanego chaosu, który w sposób czasem prosty, a czasem zawoalowany pokazuje czym jest wojna i w jaki sposób potrafi wpłynąć na człowieka. To nie musi być konflikt na miarę II Wojny Światowej. Pokazuje ona również, że można próbować podejść do swoich przeżyć z dystansem i na bazie notatek z dziennika stworzyć barwną i ciekawą opowieść nie tylko o życiu, ale również o tym co z niego zostaje po takich przejściach. Na pierwszy rzut oka nie widać tego odciśniętego piętna, jednak wraz z rozwojem książki ujawnia się ono coraz bardziej. Zarówno w postaci formy, jak i treści przekazywanej przez autora.