Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel22
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel3
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Sara Leiss
1
7,7/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,7/10średnia ocena książek autora
15 przeczytało książki autora
34 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Klinika Pana B. Sara Leiss
7,7
Niektórzy pamiętają na pewno „Proces” Franza Kafki i wiedzą, jak surrealistyczne były przedstawiane tam wydarzenia. Klinika, w której będzie chwilowo rezydował M., jest pełna równie surrealistycznych obrazów, jak te z malarstwa Salvadore’a Dali. Jak bowiem racjonalnie wytłumaczyć nocne rozmowy z pająkiem i czytanie w myślach?
Akcja tej powieści chwilami naprawdę przypomina niesprawiedliwości obecne w „Procesie”, ale dodaje to tego elementy fantastyczne i ogromną dawkę psychologii (przede wszystkim uzależnień, lecz nie warto jej do tego spłycać). Mamy do czynienia z wdzięcznym Janem Koboldem, dozorcą ośrodka (nieodmiennie kojarzył mi się z RPG Baldur’s Gate),wiecznie opanowanym P. B. oraz niezwykle silną jak na staruszkę M. N. Użycie samych inicjałów dla najważniejszych bohaterów książki jest bardzo oryginalnym rozwiązaniem i tym samym zupełnie kojarzy się już z „Procesem” Kafki (ciekawa jestem czy autorka czerpała jakąś inspirację z tego dzieła).
Uśmiałam się wiele razy czytając tę książkę, zarówno dzięki dialogom, jak i monologom wewnętrznym naszego rozdartego M. Sam motyw uzależnień jest tutaj świetnym wyjściem do analizy psychologicznej poszczególnych ograniczeń, które sami na siebie nakładamy i których nie umiemy potem zdjąć. Autorka tak mistrzowsko pokazuje nasze ułomności, że zastanawia mnie czy dokonała tak dobrego researchu, czy ma może doświadczenie w tej kwestii. Tym, którzy myślą, że to prosta opowieść o niesprawiedliwym ukaraniu przykładnego stomatologa, muszę powiedzieć: nic bardziej mylnego! Czyta się jednym tchem i chce się więcej, bo te trzysta stron zlatuje w oka mgnieniu. Dawno też nie ucieszyła mnie tak bardzo ostatnia strona książki, na której napis brzmiał „ciąg dalszy nastąpi”. Nie mogę się doczekać!
Choć to debiut Sary Leiss, to muszę stwierdzić, że jest jednym z moich ulubionych. Dawno nie czytałam czegoś tak abstrakcyjnego, co jednocześnie wywoływałoby uśmiech i spontaniczne wybuchy śmiechu (dialogi z pająkiem są wyjątkowo rozczulające). Nasz główny bohater jest jednocześnie irytujący i zabawny, a momentami nawet litość człowieka bierze jak się na niego spojrzy z jednej strony, a złość jeśli spojrzy się z drugiej – prawidłowy mechanizm występujący przy dobrze wykreowanej postaci. Niewiele wiem o samej autorce, stąd nie mam bladego pojęcia skąd tak dobrze użyte mechanizmy psychologiczne w „Klinice pana B.”. Niemniej jednak, jeśli chcecie przeczytać błyskotliwą przygodę pewnego nieszczęsnego stomatologa, ukazaną w dodatku w polskich realiach i z typową polską (nie zawsze) mentalnością to idealnie trafiliście. Zapewni ona także rozrywkę dla fanów powieści rozbierających psychikę bohaterów na małe cząsteczki (także tych pobocznych) i tych, którzy doceniają odpowiednią dawkę humoru (także czarnego).
Klinika Pana B. Sara Leiss
7,7
apisanie książki, której miejscem akcji będzie klinika odwykowa nie jest proste. Trzeba mieć jako takie pojęcie o ludzkiej psychice, ale także trzeba po prostu widzieć w ludziach coś więcej. Próba zajrzenia w głąb człowieka nie może zatrzymać się tylko na tym co jest powierzchowne, musi mieć swoje filary w próbie poznania, zrozumienia i prostej empatii. Szczególny wyraz daje temu próba postawienia się w roli w, której nigdy się nie było. Sara Leiss postanowiła zgłębić psychikę mężczyzny w średnim wieku, i zrobiła to nadzwyczaj dobrze. Autorka postawiła na wyjątkowo wymagający schemat powieści, który skupia się na przemyśleniach głównego bohatera, dając do zrozumienia, że nie istnieje człowiek, którego nie da się wsadzić do szufladki. Leiss ma w tym dużo racji, bo jak głosi znane powiedzenie: „Nie ma ludzi zdrowych, są tylko niezdiagnozowani”. Temu też hołduje całość książki, która stara się przekonać Czytelnika, że nie ważne jak zdrowo się czujesz, możesz zostać osadzony w książkowej „Klinice” jeśli tylko odbiegasz od przyjętego scenariusza społecznie akceptowalnego.
M. jest naszym głównym bohaterem. Można by rzec, że jest podręcznikowym przykładem faceta dwudziestego pierwszego wieku. Praca dentysty pochłania go bez reszty, nie znajduje czasu na nic więcej, poza swoim kotem. Kocha swojego sierściucha, chociaż często o nim zapomina. Przytłoczony tym co go otacza, postanawia zamknąć się we własnym świecie. Pomimo bliskiego związku z niejaką K. cały wolny czas poświęca na masturbację i marzenia na temat walorów estetycznych swoich pacjentek. Zbiegiem okoliczności, trafia przed oblicze wymiaru sprawiedliwości, który nie okazuje się dla niego zbyt łaskawy. Pomimo jasnej niewinności, przychodzi mu w karze, odbycie kilkutygodniowego „turnusu” w klinice odwykowej. M. sam nie wiedząc z czego ma się tam leczyć, przyjmuje karę z pokorą, ale i z niechęcią. Zdarzenia jakie będą miały miejsce w jego obecności, przejdą wszelkie pojęcie M. jak i Czytelnika.
W pierwszej chwili, kiedy czytając „Klinikę Pana B.” dotarłem do momentu autodestrukcji głównego bohatera, miałem wrażenie, że skądś to znam. Niemal każda myśl M. była mi znana, przebijała się cichym echem z mojej własnej osoby. Kartka po kartce docierałem się z bohaterem, ale także z samym sobą. Główny bohater stał się w pewien sposób personifikacją moich obaw. Uświadamiałem to sobie o tyle wolno, że zanim się spostrzegłem, zaczynałem analizować własne życie. Problemy M. nie są różne od naszych własnych, zostały tylko ubrane w inną formę. Dla głównego bohatera katalizatorem przemian było fałszywe oskarżenie, dla Czytelnika może to być książka sama w sobie. Na przykładzie M. można wysnuć wiele scenariuszy, ale każdy sprowadza się do tego jednego – zrozumienia własnych błędów.
Pełna recenzja książki na:
http://moznaprzeczytac.pl/klinika-pana-b-sara-leiss/