Absolwentka wydziału italianistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Dziennikarka. Gdyby mogła, całe dnie spędzałaby na czytaniu książek, podróżach i obserwacji ludzi. Mieszka w sielankowej podwarszawskiej okolicy, wychowuje dwóch synów i jest szczęśliwa.
Chciałabym porozmawiać z autorką tej książki, ponieważ po jej przeczytaniu mam mnóstwo pytań. Mnóstwo niewyjaśnionych spraw. Zmęczyła mnie, okropnie, ale nie spodziewajmy się czegokolwiek innego po zajrzeniu do czyjejś głowy. Czy mi się podobała- nie wiem, trudno mi to określić, często nie pochwalałam postawy bohaterki. Książka zostawiła w mojej głowie jeszcze większy chaos niż wcześniej w niej był, dużo się stresowałam, musiałam przerywać lekturę kilkakrotnie na kilka minut. Polecam? Tak. A dlaczego? Przeczytajcie sami.
Powieść “Ceremonia” porusza temat współczesnych relacji międzyludzkich i dotyka mało znanego u nas zjawiska sologamii. Tu dowiemy się, czym ono jest. Refleksje nasuwające się po lekturze nie są pocieszające. Okazuje się, że coraz trudniej zaufać drugiemu człowiekowi. Główna bohaterka kilkakrotnie zawiodła się na mężczyznach. To, że zdecydowała się na bycie singielką, wcale nie było jej celem. Po prostu tak się ułożyło jej życie. Osoba, którą pokochała najmocniej, zawiodła ją i nie odwzajemniła uczucia Lizy. Jednocześnie dostrzegamy, że życie w pojedynkę wciąż spotyka się z brakiem akceptacji społecznej i uznawane jest za niepełne. Zwłaszcza, jeśli chodzi o kobiety. Wanda Żółcińska w swej powieści nie stawia pocieszających diagnoz, choć historia zmierza ku szczęśliwemu rozwiązaniu. Odbiorcy szybko dojdą do wniosku, że w walce z dulszczyzną nic się nie zmieniło i ta ostatnia nadal ma zbyt wielką siłę.