Mike Tyson. Moja prawda Larry Sloman 7,8
ocenił(a) na 849 tyg. temu Mike'a Tysona nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Jego nazwisko słyszały nawet osoby niezainteresowane sportem. Dla jednych inspiracja i pięściarz wszechczasów. Legenda boksu. Dla innych gwałciciel i człowiek zepsuty do szpiku kości zasługujący tylko na pogardę. W mojej młodości robił na mnie przeogromne wrażenie w kontekście sportowym. Dosłownie niszczył swoich rywali. Biła od niego taka aura, że nawet zawodowcy z najwyższej półki, szlifujący swoje umiejętności latami, bali się wychodzić na ring, by stawić mu czoła. Postać rzecz jasna bardzo kontrowersyjna.
Jego biografia to niesamowicie smutna historia. To potężna książka omawiająca w dokładny sposób każdy etap życia ''Żelaznego Mike'a''. Czy faktycznie takiego żelaznego? Dla mnie to opowieść z gatunku ''My, dzieci z dworca ZOO'' o człowieku zagubionym i nieszczęśliwym.
Chłopiec, który dosłownie wychował się w burdelu i najgorszym rynsztoku jaki może dać świat zachodu. Jego biologiczny ojciec był alfonsem, matka oddawała się za pieniądze w domu rodzinnym. Rodzice od początku spisywali go na straty nie poświęcając mu czasu. W ich oczach nie był wart zachodu. Jego jedynymi znajomymi były prostytutki, sutenerzy, ludzie spod ciemnej gwiazdy o wybuchowych charakterach, złodzieje, bandyci, mordercy, dilerzy narkotyków oraz inni wykolejeńcy. Cichy i zamknięty w sobie. W szkołach, do których uczęszczał i w dzielnicach, w których mieszkał bity i poniżany za to, że był gruby. Na co dzień przebywał z bardzo niebezpiecznymi ludźmi. W ciągłym strachu, próbował przetrwać. Jedynym na to sposobem były włamania i kradzieże. Pragnął, by ktoś wreszcie zwrócił na niego uwagę. Cudem uniknął wykorzystania przez pedofila. Przystawianie mu pistoletu do głowy było praktycznie normalką. Pokochał gołębie. Pozwalały mu na chwilę wytchnienia i spokoju. Z ich strony nie groziło mu niebezpieczeństwo. Marzył o ich hodowli. Oczywiście, gdy udało mu się kupić kilka sztuk został okradziony, a jednemu z nich na jego oczach ukręcono głowę ze zwykłej złośliwości. Wtedy zamknięty w sobie Mike pierwszy raz nie wytrzymał i ku zdumieniu wszystkich pobił o wiele starszego oprawcę. To wszystko wydarzyło się przed ukończeniem 12 roku życia. Młody Mike nigdy nie wierzył w to, że dożyje dorosłości. Wiedział, że ktoś w końcu go zabije. Aż podczas pobytu w ośrodku dla nieletnich poznał Cus'a D'Amato, uznanego trenera boksu. Człowiek ten dojrzał talent w chłopcu i jako jedyna osoba w życiu Mike'a uwierzył niego. Jako jedyny sprawił, że dzieciak z najgorszej patologii skazany na szybką śmierć (jego koledzy umierali jeden po drugim) postanowił do czegoś dojść i wyrwać się z tego piekła. Wyciągnął go z ośrodka, dał dach nad głową i twarde, aczkolwiek stabilne wychowanie. Niestety zmarł zanim zdołał w pełni ukształtować młodzieńca zostawiając go na pastwę losu. Mike Tyson zostaje najmłodszym mistrzem świata wagi ciężkiej. W wieku 20 lat z problemami natury psychicznej, zarabiając miliony pozostaje całkiem sam, otoczony i manipulowany przez promotorów oraz ludzi rządnych jego pieniędzy. Gubi się po raz kolejny powoli, ale konsekwentnie staczając się na samo dno...
Opowieść o samozniszczeniu, o nałożonym pancerzu twardziela, niełatwym życiu w świetle reflektorów, fałszywych i prawdziwych przyjaciołach, o narkotykach, seksie, oskarżeniach, alkoholu, pobycie w więzieniu, utracie córki, trudnej miłości, odwyku i wewnętrznej przemianie. Historia człowieka, który zmarnował okazję jaką dał mu los, ale który po latach zrozumiał co robił źle, by następnie podjąć walkę ze swoimi demonami o życie własne i swoich najbliższych.
Smutne, ale prawdziwe.
PS: Chociaż książka napisana płynnie i w bardzo przyswajalny sposób, niektórzy będą zszokowani amerykańskim językiem ulicy, który jakby nie było oddaje to co działo się w głowie bohatera tej biografii.