Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jagoda Grudzień
2
7,5/10
Pisze książki: literatura piękna, reportaż
Studiowała literaturoznawstwo i teatrologię w Polsce i w Norwegii. Zawodowo pisze (audiodeskrypcje, scenariusze audiowycieczek, teksty publicystyczne),czyta (książki i czasopisma przed ich wydrukowaniem) i nagrywa (audiodeskrypcje do filmów),działając przede wszystkim na polu dostępności kultury. Uczy języka polskiego jako obcego, gra także w teatrach amatorskich. Jej powieść „Erasmopeja” (2014) zwyciężyła w konkursie Forum Akademickiego „Studenckie czasy”. Mieszka w Krakowie.
7,5/10średnia ocena książek autora
18 przeczytało książki autora
29 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Tkliwość Jagoda Grudzień
7,7
Jesień życia - piękne określenie okresu życia, kiedy wydawać by się mogło, że wreszcie nadszedł moment na wszystkie aktywności, na które dotychczas nie było czasu. Czas, pojęcie względne, które nabiera największego znaczenia wówczas, kiedy zaczyna nam go brakować. Berry pracuje z seniorami już od dłuższego czasu. O swojej pracy może powiedzieć wiele, co widać, na przytoczonych przez nią przykładach. Kobieta zabiera Czytelnika w podróż, po domach swoich podopiecznych oraz do swojej pracy.
Praca Berry jest bardzo specyficzna, o której nie mówi się często głośno. Opieka domowa nad seniorami zajmuje większość czasu w ciągu dnia kobiety, która stara się dać jak najwięcej z siebie, jednak obciążenie emocjonalne jest ogromne. Mimo wielkich nakładów empatii, siły, samozaparcia nie jest w stanie zwalczyć wszystkich przeciwności. Przytoczone w tej książce historie rzucają nowe światło na seniorów oraz rodziny, które w różnym stopniu zajmują się swoimi bliskimi. Czas w bardzo różny sposób potraktował podopiecznych Berry. Każde z nich miało swoje życie, niezależność, siłę, możliwości, z których na ten moment nic lub prawie nic nie zostało. Każdy z nas postrzega starość jako zupełnie inny okres w życiu. Książka pełna jest emocji, które zmieniają się jak w kalejdoskopie. Sami podopieczni wywołują bardzo skrajne emocje w odbiorcy. Autorka przybliża ich sylwetki w taki sposób, że bardzo szybko stają się bliscy Czytelnikowi. Zupełnie inną grupę bohaterów stanowią prawni opiekunowie oraz bliscy seniorów.
"Tkliwość" to książka napisana w prosty i przystępny sposób. Czyta się ją bardzo szybko, z pełną paletą emocji. Autorka ma charakterystyczny sposób pisania. Zdania są proste, momentami pisane potocznie, w bardzo szybki sposób zjednują siebie Czytelnika. W tych prostych zdaniach Autorka potrafi zawrzeć uczucia, emocje i przemyślenia głównej bohaterki. Podoba mi się, że poruszana tematyka jest tak bardzo aktualna społecznie. Książka napisana jest z pomysłem, podoba mi się jej konstrukcja i to, że zachęca do przemyśleń.
Tkliwość Jagoda Grudzień
7,7
Gdy zamawiałam książkę Jagody Grudzień wiedziałam, że będzie ona dotykać ważnego tematu – przemijania i starości. Opis książki zasugerował mi, że nie będzie to powieść z fabułą, lecz poradnik i książka psychologiczna. Właściwie tego się spodziewałam, a jednak bardzo mile się zaskoczyłam, gdy otworzyłam książkę na pierwszej stronie.
Główną bohaterką powieści jest Berry – Polka, która wyemigrowała do Wielkiej Brytanii w poszukiwaniu pracy. Tak jak wielu naszych rodaków, trafiła do agencji, która zajmuje się pomocą społeczną osobom starszym. Pacjenci (lub klienci jak czasem ich nazywa gówna bohaterka) to ludzi starzy, bardzo starzy. Większość z nich jest grubo po dziewięćdziesiątce, a młodziaków koło 80. roku życia jest niewielu i stanowią oni odmianę, choć niekoniecznie miłą.
Spodziewałam się patetycznych wywodów w książce. Naprawdę tak myślałam, że będzie to kolejna książka, która z góry będzie mówić o szacunku i przemijaniu. O tym, jak ważne jest szanowanie starszych ludzi u kresu życia. Jakież było moje zaskoczenie, gdy książka rozpoczęła się dialogiem na temat pampuszków, herbaty i wiatrów. Zaśmiewałam się do łez przy tych dialogach, choć momentami uzmysławiałam sobie, że to wcale nie śmieszne, gdy komuś dziecinnieje umysł na starość.
Bohaterka książki ma niewątpliwie bardzo trudną pracę. Taką, której ja sama nie mogłabym wykonywać i szczerze powiedziawszy nie chciałabym. Może to okrutne co teraz powiem, ale ja nie lubię starych ludzi. Może dlatego, że się ich boję. Tego, co się z nimi dzieje, jak zmienia się ich ciało, że nie pamiętają o tym co dziś, a doskonale przypominają sobie to co było kiedyś. Nie chciałabym być stara. Jestem okrutna, ale nigdy nie spotkałam na swojej drodze, żadnej starej osoby, o której mogłabym powiedzieć, że jest w porządku. Może to przez moje podejście do tego tematu. Jakąś blokadę.
Berry natomiast świetnie sobie radzi ze starszymi ludźmi. Ma z nimi dobry kontakt, niemal przyjacielski. Zawsze znajduje dobre słowo i pociesza. To dobra dziewczyna, dlatego pacjenci tak ją lubią. Ma w sobie jeszcze jedną cechę – stara się walczyć o lepszy byt tych ludzi. Nie zgadza się na niesprawiedliwość jakiej doświadczają. Gdy ich dzieci zapominają o zrobieniu dla nich zakupów, zawsze zgłasza ten fakt w nadziei, że może coś się zmieni. Berry nie potrafi zrozumieć, dlaczego dzieci mieszkają w luksusach gdy ich schorowani już rodzice często zajmują przydomowe służbówki.
Książka Jagody Grudzień wywarła na mnie ogromne wrażenie. Przeczytałam ją w jeden wieczór i nie mogłam się od niej oderwać. Była dla mnie ważną lekcją. Lekcją wzruszenia, zaopiekowania, doświadczeniem, które i tak nikogo z nas nie ominie. Motyw przemijania w powieści był niczym balsam na odleżyny leżących w łóżku. Pokazał, że to o co obecnie zabiegamy jest nieważne. Nie tak, jak nam się wydaje. Jeśli dzisiaj urządzasz dom, by był jak najbardziej glamour to możesz pomyśleć o tym, że za kilkadzieścia lat być może w Twoim pokoju najważniejszymi przedmiotami będzie krzesło-sedes, łóżko z materacem przeciwodleżynowym i wyciąg, którym opiekunka będzie się wspomagać, by zmienić ci pieluchę.
Tym akcentem już zakończę, bo trudno mi powiedzieć coś więcej. Wzięłam sobie tę książkę do serca, przeczytałam ją bardzo osobiście mając w pamięci, że w zeszłym roku odeszły moje dwie babcie. Na pewno mogłam zrobić dla nich więcej. Mogłam poświęcić im czas...
Cholernie to przykre. Ale to jedna z lepszych książek przeczytanych w tym roku.