Ari Shavit jest znanym izraelskim felietonistą i pisarzem. Urodzony w Rechowot, w Izraelu, służył w oddziałach spadochronowych IDF (Sił Obronnych Izraela) i ukończył studia filozoficzne na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie. W latach osiemdziesiątych współpracował z postępowym tygodnikiem „Koteret Rashit”, na początku lat dziewięćdziesiątych był przewodniczącym Stowarzyszenia na rzecz Praw Obywatelskich w Izraelu, a w roku 1995 rozpoczął współpracę z dziennikiem „Haaretz”, wkrótce zostając jednym z jego głównych dziennikarzy. Jest także popularnym komentatorem politycznym w izraelskiej telewizji publicznej. Wraz z żoną, córką i dwoma synami mieszka w Kfar Szmarjahu.
Na temat tej książki są właściwie same pochlebne opinie. Bardzo mnie to dziwi.
Wstęp jest obiecujący, lecz dalej nie jest tak dobrze. Niektóre fragmenty są naprawdę ciekawe (opis lat 50., wypieranie Palestyny i Holokaustu),natomiast książkę jako całość odbieram jako kolejną laurkę wystawioną Izraelowi i Żydom.
Mało tutaj Palestyńczyków czy Arabów w ogóle. Autor wydaje się ich nie zauważać, dokładnie tak, jak nie zauważali ich Żydzi przybywający do Palestyny na początku XX wieku.
Moim zdaniem, książka raczej nie jest skierowana do kogoś, kto ma niewielkie pojęcie o konflikcie izraelsko-arabskim. "Ari Shavit podjął się bardzo odpowiedzialnego zadania: wyjaśnienia Izraela Izraelczykom" - głosi fragment recenzji na tylnej okładce, co implikuje znajomość problematyki powstania państwa Izrael.
Książka jest trudna w odbiorze ze względu na styl autora. Jest to nieudana mieszanka romantyzmu (?) i dramatyzmu ("Centrum handlowe to symbol kondycji Izraela - desperackiej próby prowadzenia pseudonormalnego życia w anormalnych warunkach, z anormalną historią w tle i na krawędzi anormalnej przyszłości." coooo?). Jest to wymuszone, nienaturalne. Patos w opisach eksportera pomarańczy jest, w moim odczuciu, żałosny, podobnie jak opis dwoistości życia w kibucu. Autor chciałby powiedzieć dużo, a koniec końców mówi niewiele. Rozdział poświęcony nocnemu życiu w Izraelu akcentujący swobodę osób homoseksualnych bardzo kontrastuje dlatego mocno z resztą książki.
Mocno średnio.
Lektura naprawdę warta polecenia! Tytułowy "triumf i tragedia" Izraela wreszcie stały się dla mnie nieco bardziej zrozumiałe. Ari Shivat umiejętnie, z pasją i bardzo uczciwie opisał niesamowicie skomplikowaną historię państwa i narodu żydowskiego.Zdecydowanie warto przeczytać - po ludzku, z ciekawości i szacunku.