Dziennik 1941–1943 Kazimierz Sakowicz 7,7
ocenił(a) na 89 lata temu Dzieło wstrząsające, Kazimierz Sakowicz dziennikarz, świadek okupacji Wilna kolejno przez Sowietów, Litwinów, Sowietów, Niemców. Podczas okupacji sowieckiej utracił drukarnię, której był właścicielem, to skłoniło go do przeniesienia do podwileńskich Ponar. Z okna na strychu domku obserwował egzekucje dokonywane na Żydach, Polakach, i sowieckich jeńcach. Notatki chował w butelkach po wodzie sodowej i zakopywał, nie dane było mu dożyć końca wojny, Litwini dokonujący mordów postrzelili go śmiertelnie, zmarł w szpitalu w Wilnie w 1944 roku, jego notatki znaleziono po wojnie, ciekawostką jest to, że notatki dotyczące ostatniego roku życia (lata 1943-1944) albo nie zostały znalezione albo znaleźli je oprawcy litewscy, albo ktoś inny np. Sowieci, kolejna zagadka wojny, której rozwiązania pewnie się nie doczekamy. Sam Sakowicz pisze krótko i treściwie opisuje metody stosowane przez litewskich oprawców bo oni poza ofiarami są głównymi "bohaterami" "Dziennika". Trzeba sobie powiedzieć jasno, jeżeli ktoś chce wziąć udział w jakiejkolwiek dyskusji o Wileńszczyźnie w czasie II wojny światowej dla tego jest to lektura obowiązkowa, muszę przyznać szczerze, że nie znałem żadnych zagadnień związanych z Ponarami, teraz po przeczytaniu "Dziennika", krótkiej prozy J. Mackiewicza "Ponary baza" oraz relacji polskiego maszynisty zamieszczonej na stronach Rodziny Ponarskiej, mam już jakieś pojęcie o tym co tam się stało. Dalsze pogłębienie wiedzy to głównie dzieła Heleny Pasierbskiej nieocenionej badaczki tego tematu. Z ważniejszych i ciekawszych informacji z książki, których szczątki w różnych zmienionych wersjach docierają do współczesnych Polaków trzeba wymienić, iż w Wilnie i na Wileńszczyźnie Polacy byli dominującym żywiołem narodowym, pretensje Litwinów do Wilna to głównie same pretensje bo Wilno przed wojną zamieszkiwali głównie Polacy na drugim miejscu Żydzi, Litwinów było nie więcej niż 3 tys (a Polaków 129 tys.). W okresie wojny Litwini na Wileńszczyźnie kolaborowali i współpracowali z Niemcami na potęgę, tępiąc Żydów, Polaków i polską partyzantkę, byli w tym bardzo gorliwi, a rabunki opisane przez Sakowicza świadczą, że stanowił on stałe źródło ich dochodów. Bardzo ciekawe są zapiski dotyczące Żydów, którzy ocaleli dzięki Polakom i znaleźli schronienie u sowieckich partyzantów np. w puszczy rudnickiej. Ci ocaleni wydawali później gospodarzy na łup Sowietów, którzy ich regularnie rabowali. Lektura interesująca ciekawa, drastyczna i bardzo brutalna, daje globalnie pewien pogląd na stosunek współczesnych władz litewskich do Polaków na Wileńszczyźnie. Dodam jeszcze, że temat jest przemilczany i zapomniany w Polsce z powodów nie wiadomych, wg mnie głównie dlatego, że jest nie wygodny dla naszych sąsiadów, bardzo mnie ciekawi, kiedy będzie można się doczekać filmu związanego z tymi wydarzeniami, który zostanie szeroko nagłośniony jako tragedia Polaków na Wileńszczyźnie w czasie II wojny światowej.