Pałac Kultury wywołuje sprzeczne emocje. Jedni darzą go sentymentem, inni chcą go zrównać z ziemią.
Po książce spodziewałam się czegoś lepszego. Niektóre reportaże byłe ciekawe, inne mniej. Niestety te wydawane w czasach komunizmu aż kipią od propagandy, a te współcześnie, no cóż w większości wszystko krytykują. Najbardziej podobały mi się jedne z ostatnich, o windziarkach i o pałacowej kronikarce.
Całą książkę ratują zdjęcia, które są bardzo interesujące i oddają klimat dawnych lat.
Ciekawa, ale część tekstów sprawia wrażenie jakby była upchana tu na siłę, żeby zapełnić miejsce. Wniosek jest jeden - Pałac Kultury i Nauki na stałe zagościł w krajobrazie i świadomości warszawiaków, stając się zjawiskiem kulturowym i przez długi czas samodzielnym bytem niemającym odpowiednika w całej Polsce.Do ciekawszych moim zdaniem należą starsze reportaże. Duży plus za tekst Beaty Pawlak o pomniku Stalina.