Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński5
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać339
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Reinhard Gehlen
Źródło: www.wikipedia.pl
1
6,7/10
Pisze książki: powieść historyczna
Urodzony: 02.04.1902Zmarły: 08.06.1979
Niemiecki generał Wehrmachtu w okresie II wojny światowej, twórca i pierwszy kierownik zachodnioniemieckiego wywiadu zorganizowanego początkowo jako tzw. Organisation Gehlen (Organizacja Gehlena),a następnie jako Bundesnachrichtendienst (Federalna Służba Wywiadowcza),w skrócie BND.
6,7/10średnia ocena książek autora
4 przeczytało książki autora
11 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Sensacyjne wspomnienia szefa wywiadu Reinhard Gehlen
6,7
Zgodnie z komentarzem zawartym przez wydawcę, tekst został przetłumaczony z niemieckiego wydania pism Reinharda Gehlena pt. „Służba”. Z dwunastu rozdziałów tej książki dziewięć wypełniają wspomnienia słynnego twórcy i długoletniego szefa wywiadu zachodnioniemieckiego, późniejszej Federalnej Służby Wywiadowczej zjednoczonych Niemiec. Rozdział dziesiąty to wywody sowietologiczne, w których Gehlen podsumowuje swoje credo, przewijające się zresztą przez wszystkie jego teksty. Ze współczesnej perspektywy można z łatwością stwierdzić, że w tych teoretycznych przemyśleniach – niezbyt oryginalnych zresztą – przeceniał on siły ZSRR i całego dawnego systemu socjalistycznego, być może zresztą celowo demonizował zagrożenie stąd wynikające dla „wolnego świata” by mobilizować opinię publiczną Republiki Federalnej do wspierania działań jego Służby.
Rozdziały jedenasty i dwunastu zawierają zupełnie już dziś nieaktualne dane na temat radzieckiej służby wywiadowczej oraz międzynarodowego ruchu komunistycznego według stanu z początku lat siedemdziesiątych, a także równie nieaktualne prognozy na późniejsze lata siedemdziesiąte i nawet osiemdziesiąte. W związku z powyższym te dwie części nie należą do zbyt interesujących.
Reszta, czyli zgodnie z tytułem, wspomnienia generała Gehlena posiadają wartość ponadczasową. Główny bohater interesujący jest głównie jako świadek historii, który wiedział wiele rzeczy nieznanych zwykłemu czytelnikowi prasy. Dotyczy to zwłaszcza jego wspomnień z okresu służby w Wehrmachcie, kiedy to był świadkiem, a nawet po części współuczestnikiem podejmowania decyzji na najwyższych szczeblach dowodzenia siłami zbrojnymi III Rzeszy. Pojawia się pytanie: czy jego relacje zasługują na zaufanie? Odpowiedź jest prosta: w takim samym stopniu jak inne relacje byłych generałów Hitlera, pisane już w okresie powojennym. Gehlen zapewne szczerze krytykuje Fuhrera, głównie jednak za to, że ten... przegrał wojnę ze Związkiem Radzieckim. Na temat wojny z Polską generał woli się nie wypowiadać, aczkolwiek w stopniu majora brał udział w działaniach 213. DP Wehrmachtu począwszy od 26 sierpnia do 6 października 1939 roku. Swoją opowieść rozpoczyna jednak dopiero w kwietniu 1942, gdy został szefem Oddziału „Armie Obce - Wschód” sztabu wojsk lądowych Heer – już w stopniu pułkownika, wkrótce zaś generała. Redagując „oceny sytuacji nieprzyjaciela” przeznaczone dla samego Hitlera, Gehlen znalazł się w najwyższym kręgu wtajemniczenia sił zbrojnych. Znał poufne wypowiedzi nazistowskich decydentów także w tych naprawdę ważnych sprawach politycznych oraz mających duży wpływ na przebieg wojny – jak np. stosunek do generała Własowa i innych antykomunistycznych sił kolaboranckich na terenach okupowanych republik ZSRR. Ciekawe – w pewnym stopniu może nawet wciąż aktualne – są spostrzeżenia Gehlena na temat fatalnych dla Rzeszy skutków poparcia przez Hitlera dążeń separatystycznych nacjonalistów kaukaskich i bałtyckich, co podobno w decydującym stopniu zraziło do niego antykomunistów rosyjskich, stojących na gruncie „jedinoj niedielimoj” - ograniczając do minimum szanse Własowa.
Szczególnie interesujące są te fragmenty wspomnień Gehlena, w których opisuje on swe perypetie podczas końcowych tygodni wojny. Miał wówczas odegrać osobiście ważną rolę polityczną; należy bowiem – obok zwłaszcza generałów Speidla i Heusingera – do tych niedobitków Wehrmachtu, na których oparł się Waszyngton, odbudowując niemiecką państwowość i wojskowość w roli sojusznika Zachodu przeciwko ZSRR i całemu systemowi Układu Warszawskiego.
Przecież gdy jeszcze nikomu nie mogło się nawet śnić o Republice Federalnej Niemiec, a tym bardziej o Bundeswehrze, gdy ziemie niemieckie podzielone były na cztery strefy okupacyjne – zaczął Gehlen tworzyć podstawy współpracy wywiadowczej z CIA, co doprowadziło do powstania jego słynnej później „Organizacji”. Warto zwrócić uwagę na sformułowaną przez Gehlena motywację tego sojuszu: „Przyszła polityka niemiecka musiała szukać powiązań ze zwycięskimi mocarstwami zachodnimi, dążąc przy tym do dwu celów: obrony przed ekspansją komunistyczną z jednej strony, z drugiej zaś – do ponownego zjednoczenia z utraconymi częściami Niemiec...”.
Znów pojawia się interesujące pytanie: gdzie generał Gehlen widział wschodnią granicę tych „utraconych części Niemiec”? Odpowiedzi bezpośredniej brak, ale wymowny jest fakt, że obszary byłej NRD określane są przez autora wspomnień jako „Mitteldeutschland” - a więc Niemcy Centralne, Niemcy Środkowe. Natomiast Niemcy Wschodnie zaczynały się dla niego widocznie dopiero na wschód od Odry i Nysy Łużyckiej...
Tak czuł i myślał w tamtych latach oczywiście niejeden dygnitarz RFN nawet wówczas, gdy już kanclerz federalny Willy Brandt złożył podpis pod Układem uznającym bezwarunkowo polskie granice zachodnie. Szczerość Gehlena w tej mierze – przynajmniej po przejściu w stan spoczynku – to chyba z punktu widzenia polskiego czytelnika także specyficzna zaleta jego wspomnień.