Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński5
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać339
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Zbigniew Hundert
8
7,3/10
Pisze książki: historia
Doktor nauk humanistycznych w zakresie historii, związany z Instytutem Nauk Historycznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. W swoich badaniach głownie zajmuje się problematyką kadry dowódczej armii koronnej, finansowaniem i organizacją wojska, patronatem wojskowym.
7,3/10średnia ocena książek autora
23 przeczytało książki autora
77 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Żył królem, umarł człowiekiem. Michał Korybut Wiśniowiecki i jego czasy 1669–1673
Zbigniew Hundert, Paweł Tyszka
7,5 z 2 ocen
4 czytelników 1 opinia
2023
W boju i na paradzie. Husaria Rzeczypospolitej w XVI–XVII w.
8,7 z 3 ocen
24 czytelników 1 opinia
2020
Świat polskich Wazów. Eseje
Jacek Żukowski, Zbigniew Hundert
8,0 z 1 ocen
12 czytelników 1 opinia
2019
Między buławą a tronem. Wojsko koronne w walce stronnictwa malkontentów z ugrupowaniem dworskim 1669-1673
Zbigniew Hundert
7,4 z 8 ocen
19 czytelników 1 opinia
2014
Husaria koronna w wojnie polsko-tureckiej 1672–1676
Zbigniew Hundert
8,4 z 13 ocen
30 czytelników 2 opinie
2012
Najnowsze opinie o książkach autora
Świat polskich Wazów. Eseje Jacek Żukowski
8,0
Książka "Świat polskich Wazów" towarzyszyła wystawie o takim samym tytule, która była prezentowana na Zamku Królewskim w Warszawie na przełomie 2019 i 2020 roku. Praca jest zbiorem 16 artykułów, których tematyka skupiona jest wokół panowania trzech monarchów: Zygmunta III, Władysława IV oraz Jana II Kazimierza. Cieszy duże zróżnicowanie tematyczne artykułów oraz wysoki poziom merytoryczny tekstów. Nie mogło być zresztą inaczej, skoro wśród autorów widzimy takie nazwiska jak Ryszard Skowron, Mirosław Nagielski, Zbigniew Hundert czy Karolina Targosz. Teksty podzielone zostały na trzy części: dwór, kraj i Europa. Pierwszy dział jest niezwykle interesujący, bo koncentruje się głównie na sztuce dworskiej, mecenacie, teatrze czy muzyce polskich Wazów. Część "kraj" skupia się już w większej mierze na tematach politycznych związanych chociażby z takimi tematami jak problem elekcji viritim, polityka wyznaniowa Wazów, plany wojenne Zygmunta i Władysława. Ostatni dział "Europa" to już umieszczenie dynastii w szerszym, kontynentalnym kontekście - inspiracje architektoniczne, podróże po Europie, relacje z innymi monarchami. Podsumowując, jest to niezwykle interesujący zbiór tekstów, podkreślić należy ważne miejsce sztuki w tej książce, co myślę, że jest sporą zaletą publikacji.
Bitwa pod Mątwami 1666. Historia i pamięć Mirosław Nagielski
6,0
[ACHTUNG SPOILER!] Jestem juz po lekturze, wiec pare slow tytulem "recenzji". Stwierdzam, ze zdecydowanie warto by jednak Matwy zyskaly sobie forme pelnej monografii, bo praca tematu Rokoszu Lubomirskiego absolutnie nie wyczerpuje a wręcz pozostawia spory niedosyt.
Z lektury jestem w sumie zadowolony, jest naprawdę ładnie wydana, z ładnymi planszami, choć niestety brakuje map, ale za to czyta się ha bardzo dobrze i dowiedzialem sie naprawde sporo. Problem w tym, ze nie do końca akurst tego czego chciałem się z niej dowiedzieć .
Np o poprzedzające Mątwy bitwie pod Czestochowa nie ma tutaj nic. O okolicznosciach skazania Lubomirskiego i scislych powodach tez nadal nic w sumie nie wiem.
Ba, pan Nagielski, uznany specjalista, w swoim "rozdziale" wpierw zapowiada, ze rozprawi sie z mitami na temat strat stron pod Matwami, po czym w sumie tylko wylicza co ma kto do powiedzenia, bez odpowiedniego podsumowania czy komentarza, wiec nadal nie wiem za cholere, czy poleglo tych ludzi tam 3 tysiace, czy 4 tysiace czy 2 czy zaledwie kilkuset, bo tak tez mogloby z jego tekstu wynikac. Ogolnie uwazam, ze roznice zdan odnosnie liczb i hipotezy to jedno, ale historyk opisujacy dane zagadnienie powinien jednak zaryzykowac i postawic na jakies okreslone cyfry czy chociaz okreslony przedzial, by nie pozostawic czytelnika z pytaniami bez odpowiedzi...
Natomiast najwiekszym skutkiem lektury na mnie jest zaskakujaca przemiana we mnie samym, bo, jesli jest prawda to co zostalo napisane w pierwszym rozdziale, ze stronnika partii krolewskiej zdecydowanie przeistoczylem sie w rokoszanina ;)
Ot, powaznie, zawsze mi sie wydawalo, ze pod Matwami z rak uposledzonej mentalnie i zacofanej politycznie szlachty, zgineli zwolennicy pieknych reformatorskich idei i meczennicy za sprawe uzdrowienia panstwa. Tymczasem tu wychodziło by na to, ze caly ten rokosz i Matwy i pozniejszy rozklad aparatu panstwowego RON byl spowodowany przede wszystkim tym, ze Ludwika Maria Gonzaga chciala osadzic na polskim tronie ktoras ze swoich siostrzenic. Ze sprawa Lubomirskiego, chaos i wojna, i pozniejsze seryjne polityczne sepuku, nie wynikly przez wzglad na elekcje vivente rege ( ktora to elekcja wcale za nic nie byla panstwu potrzebna ),ani przez chec uzdrowienia panstwa ( bo tu Ludwika Maria zaprzepascila mozliwosc reformy systemu parlamentarnego i zniszczyla mentalnosc elit ciaglym kupczeniem urzedami i tworzeniem klik interesantow ),tylko przez glupia zachcianke naszej krolowej... Oczywiscie o ile to wszystko prawda i o ile ja potrafie wziac czytac ze zrozumieniem ;)
Chyba najlepszy rozdział to ten odnosnie polozenia wsi Matwy po poludniowej stronie rzeki, bo tu przez wiele lat utrwalil się mit jakoby leżała ona zawsze na północy. Pewnym zaskoczeniem jest takze niezwykla rola w tym wszystkim Sobieskiego, bo wychodziło by na to, że przyszły Lew Lechistanu kariere zrobil w sumie 'przez lizjo' tj za sprawa ozenku i późniejszych szczesliwych zbiegow okolicznosci, takich jak właśnie wpierw banicja Lubomirskiego, a potem zgon jego i krolowej. No i sam fakt, ze z najbardziej znienawidzonej osoby w kraju, oskarzanej przez obie strony za kleske pod Matwami, w blyskawicznym tempie przeistoczyl sie w bohatera wszystkich, bozyszcze zolnierzy a potem nawet w krola, jest iscie abstrakcyjny... ale i inspirujacy, bo pokazuje, ze ktos kto wyladuje na samym dnie, moze sie nagle z niego odbic i wspiac na sam szczyt ;)