Nagie pisanie
Graham Greene, fot: Wikipedia
Wielu muzyków deklaruje, że nagość zwiększa ich kreatywność. Spora liczba artystów malarzy rzucała farby na płótno w mocnym negliżu. A pisarze? Jakie mają sposoby na pobudzenie natchnienia? Jaka jest naga prawda o pisaniu?
Pisarze często nie wygrzebują się nawet z pościeli, by pisać. Wiadomo, że w swoich łóżkach, podparci poduszkami i leżąc pod kołderką, pisywali m.in. Winston Churchill, Walter Scott i George Orwell. Pisarskie rytuały, jak wszystkie fetysze związane z pobudzaniem kreatywności, budzą od zawsze niemalejące zainteresowanie. Jonathan Franzen przyciągnął uwagę wszystkich swoich czytelników, kiedy opisał niemal eremickie warunki, w jakich tworzył Korekty. Otóż pracował w wynajętym specjalnie w tym celu biurze z zasłoniętymi szczelnie oknami, odcięty od wszystkiego, co mogłoby go rozproszyć. Używał przestarzałego komputera i odłączył go na stałe od Internetu, ponieważ jest przekonany, że prawdziwej literatury nie można tworzyć na laptopie z dostępem do sieci. Ponoć pisał non stop 8 godzin każdego dnia, nieraz z zawiązanymi oczami.
Niektóre pisarskie zwyczaje można zestawić jako pary przeciwieństw: pisanie w ciągu dnia versus pisanie w nocy, pisanie po alkoholu versus pisanie na trzeźwo („Pisz, gdy jesteś pijany. Redaguj, gdy jesteś trzeźwy” – radził początkującym pisarzom Ernest Hemingway), pisanie popijane szampanem versus pisanie wspomagane benzedryną (Graham Greene) versus pobudzanie kawą (właściwie wszyscy). Istnieją pisarze skowronki i pisarze sowy. Mario Vargas Llosa stworzył nawet całą teorię psychologiczną wyjaśniającą, dlaczego pisanie o brzasku daje najlepsze efekty.
Günter Grass, Winston Churchill (znów on) i Philip Roth sporo napisali w pozycji stojącej. Ponoć Ford Madox Ford dyktował swoje dzieło Dobry żołnierz, gdy przechadzał się po redakcji swojego czasopisma, "The English Review". Henry James korzystał z pomocy stenografa, tworząc swoje późniejsze książki.
Wielu innych przywiązywało ogromną wagę do rękopisów. William Golding zwykł był mawiać, że czuje nagłe przypływy kreatywności w swoim ramieniu. Ted Hughes powiedział raz, że wierzy, że ręka trzymająca pióro ma bezpośrednie połączenie, w inny sposób niedostępne, z częścią kory mózgowej odpowiedzialnej za bycie kreatywnym.
Ale jak dotąd żaden z pisarzy nie przyznał się – z tego, co wiem – do tego, że pisze nago. Ciekawe dlaczego. Jakieś sugestie? A może kojarzycie pisarzy znanych z innych dziwnych zwyczajów?
komentarze [5]
Na pewno Pięćdziesiąt twarzy Greya było pisane nago :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNie znam pisarza, który pisałby powieści nago. Wiem tylko tyle, że Virginia Woolf czasem żałowała wyjścia do teatru, spotkań z przyjaciółmi, ponieważ twierdziła, że przez ten czas mogła napisać więcej stron aktualnej powieści.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post