Do jutra w Amsterdamie
- Kategoria:
- literatura obyczajowa, romans
- Cykl:
- Do jutra w Amsterdamie (tom 1)
- Wydawnictwo:
- Edipresse
- Data wydania:
- 2018-02-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-02-15
- Liczba stron:
- 400
- Czas czytania
- 6 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381173575
Bezrobotna dziennikarka Agnieszka pewnego wieczoru odbiera telefon z propozycją od swojej mieszkającej w Holandii siostry Julii. Ma ją zastąpić na parę miesięcy, pracując jako gospodyni domowa i podreperować swój nadwyrężony budżet. Agnieszka bez wahania wyrusza w podróż. Na miejscu okazuje się, że siostra zniknęła w tajemniczych okolicznościach, a rolę przewodnika po holenderskiej rzeczywistości przejmuje jej przyjaciel, czarnoskóry Prosper, emigrant z Senegalu. Agnieszka zaczyna pracę w rezydencjach zamożnych Holendrów. Powoli nawiązuje nowe znajomości, przyjaźnie wreszcie poznaje miłość swojego źycia. Na jaw wychodzą też okoliczności zniknięcia Julii. Okazuje się, że wplątala się w miedzynarodową aferę przemtyniczą i musiala uciekać…
Agnieszka Zakrzewska
Rocznik 1974. Przeżyła hotel Forum w Warszawie, Budkę Suflera i sukces kadry piłkarskiej trenera Kazimierza Górskiego na mistrzostwach świata w RFN. Niedoszły prawnik. Z zamiłowania polonistka. Z wyboru rekruter. Od 2002 roku na emigracji w Królestwie Niderlandów. Wielbicielka ludzi i kolekcjonerka chwil. Często bez czapki, zawsze bez parasola, w wyjątkowych wypadkach bez butów, ale nigdy bez notatnika w przepastnej torbie. Jej życiowe motto brzmi:"Im dłużej czekasz na przyszłość, tym będzie krótsza". Zatem nie czeka. Działa. I spełnia swoje marzenia. Książka "Do jutra w Amsterdamie" jest jednym z nich.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wizja słodka jak stroopwafel
Nie wątpię, że na świecie żyją ludzie, którzy zawsze spadają na cztery łapy, a każdą trudność czy porażkę potrafią przekuć w sukces albo – ewentualnie – motywator do rozwoju i działania. Za dużo jednak funkcjonuje już takich bohaterek w literaturze obyczajowej, bym gładko potrafiła przełknąć ich wtyki u losu. Historia Agnieszki z „Do jutra w Amsterdamie” to doskonały przykład tego, jak irytujący potrafi być marysuizm.
Okładka „Do jutra w Amsterdamie” wpisuje się w urokliwy trend pewnego typu romantycznych historii. Mamy rozkoszne otoczenie, nieco pasteli i bohaterkę w sukience, która w realnym życiu po pół godzinie byłaby brudna i pomięta, ale na fotografii prezentuje się jak z bajki. Do tego spływające falami włosy blond, niby niedbale postawiony rower i… wyobraźnia zaczyna pracować. Gdzie, ach, gdzie chowa się książę? Czy szuka już swojego Kopciuszka? Zapewne właśnie tak powinny prezentować się okładki prostych romantycznych historii; powinny już z daleka wysyłać sygnały, o czym i dla kogo są.
Motorem napędowym powieści jest młoda kobieta o imieniu Agnieszka, która marzyła o karierze dziennikarki, ale z różnych powodów musiała te plany zawiesić. W chwili, w której poznaje ją czytelnik, bohaterka mieszka u matki i nieszczególnie wie, co ze sobą zrobić. Wszystko zmienia telefon od przebywającej w Holandii siostry. Julii trafiła się nie lada gratka w postaci wyjazdu do Afryki i chciałaby, by Aga przejęła jej obowiązki w Niderlandach. Po krótkich wątpliwościach kobieta przystaje na tę propozycję i wkrótce pakuje się do busa. Pierwszy szok przeżywa już na dworcu – siostry brak, a zamiast niej Agnieszki wygląda niejaki Prospero. A to dopiero początek licznych zmian i perypetii, których protagonistka doświadczy w pełnej uroku Holandii.
Z tego typu powieściami jest u mnie tak: jeżeli gładko wsunę się w skórę bohaterki albo po prostu ją polubię, a przy tym książka napisana jest przyzwoitym językiem, to tytuł oceniam pozytywnie. Nie mam wielkich oczekiwań, a wszelkie przejawy wychodzenia poza schemat traktuję raczej jako nadprogramowy cud niż wyczekiwany punkt programu. Gorzej jest jednak, gdy mi z protagonistką nie po drodze. I to niestety wydarzyło się w przypadku „Do jutra w Amsterdamie”.
Agnieszka może irytować z wielu powodów. Jej nieprzeciętna uroda, intelekt i stałe wzbudzanie zainteresowania gdziekolwiek się pojawi to tylko początek długiej listy przewin. Kobieta w zasadzie nie ma wad, bo skazy na jej charakterze są jedynie efektem wyolbrzymionych zalet – jak np. wyjątkowa nieustępliwość (trwanie przy swoich przekonaniach niezależnie od ceny nie jest przecież egoizmem, a przejawem siły charakteru) czy wtrącanie się w życie innych ludzi (bo tutaj podyktowane jest jedynie troską). Najbardziej frustruje jednak jej nieuświadomiony brak empatii (moment, w którym kobieta zastanawia się, czy chce znosić to, że facet odwołuje randki z powodu choroby dziecka z poprzedniego małżeństwa, oraz to, że nie jest dla niego najważniejsza – „bo dziecko” – nieodwołalnie nas od siebie odseparował).
Nie rozumiem także skąd ta potrzeba u autorek powieści obyczajowych i romantycznych robienia z kobiet rywalek. Taka Agnieszka świetnie dogaduje się z mężczyznami oraz kobietami starszymi, ale rówieśniczki traktuje z wrogością. Nie dość, że – także w świecie „Do jutra w Amsterdamie” – kobiety mają pod górę z zasady, to jeszcze jedna musi drugiej życie utrudniać. Najwyraźniej widać to na przykładzie jednej z pracodawczyń Agnieszki. Bogata kobieta przedstawiana jest jako okrutna, wredna baba, łasa na pieniądze, która sama jest winna zmianom, jakie zachodzą w jej życiu. A właściwie tak widzi ją Agnieszka, chociaż wiele sugeruje, że życie bogatej kobiety nie było łatwe, zaś jej trudny charakter to mechanizm obronny wykształcony na skutek kolejnych doświadczeń. No cóż, zawsze łatwiej postawić na kimś kreskę, prawda? Oczywiście poza tą historią mamy jeszcze sztampowy wątek „psa ogrodnika” i zazdrosnych byłych. Serio?
W „Do jutra w Amsterdamie” dzieje się też zdecydowanie za dużo. Jest wątek kryminalny i trójkąt miłosny (swoją drogą niezbyt angażujący),a poza tym autorka wykorzystuje takie motywy, jak: przemoc, rasizm, choroba, starość, miłość do ojczyzny, trudy emigracji, rozwody, samotne rodzicielstwo i wiele innych. Jest trochę tak, jakby Zakrzewska nie mogła się zdecydować, czy chce napisać mało realistyczną, acz dynamiczną i wciągającą historię typu thriller, czy spokojny romans. Doprowadza to do sytuacji nadmiaru wątków i zbyt wielu niespodziewanych zwrotów akcji, które od pewnego momentu traktuje się już z westchnieniem zmęczenia.
Z podobnym westchnieniem podchodziłam do stylu pisarskiego autorki. Nadmiar wykrzyknień i silenie się na dowcip w każdej linii dialogowej to stała bolączka podobnych książek, więc można przymknąć na to oko, gorzej sprawa ma się z wpadaniem w werterowskie ciągi. Co jakiś czas „Do jutra w Amsterdamie” wchodzi w tryb poetyckich metafor i ckliwych porównań, a kiedy już się to dzieje, to tak jakby rzecz infekowała cały świat. Autorka używa bardzo charakterystycznych zwrotów, które wkłada w usta wszystkich bohaterów, co wygląda po prostu nienaturalnie. Postaci nie mają swojego głosu i stylu wypowiedzi. Nawet jeżeli gdzieś widać ich zalążki, to w pewnym momencie dochodzi do unifikacji języka. Frustruje też strategia relacjonowania cliffhangerów. Kiedy historia urywa się tuż przed zwrotem akcji, to w następnym rozdziale ten zwrot akcji jest relacjonowany przez protagonistkę. Czytelnik zamiast być świadkiem wydarzeń, jest raczej podsłuchiwaczem ich skrótów.
Przy całej tej mnogości wad muszę jednak oddać Zakrzewskiej sprawiedliwość w dwóch czy trzech kwestiach. Po pierwsze, przyswaja się „Do jutra w Amsterdamie” – nawet mimo przemęczenia stylem autorki – bardzo szybko. Po drugie, ogromne wrażenie robi wiarygodne oddanie holenderskiego życia. Bardzo podobały mi się elementy opisujące lokalną kulturę i przyzwyczajenia. Po trzecie, wplatanie obcojęzycznych zwrotów urealniało sytuację bohaterki, pogłębiając wrażenie przebywania na obczyźnie.
Choć mi książka Agnieszki Zakrzewskiej nie przypadła do gustu, to nie mam problemów z wyobrażeniem sobie, że ktoś mógłby się w tej powieści (i całym cyklu) zakochać. Nie wątpię, że dla wielu „Do jutra w Amsterdamie” będzie na swój przaśny sposób zabawne, zaś sama bohaterka, zamiast egoistką, wyda się komuś po prostu silnym charakterem. Jeżeli zresztą zdecydujecie się sięgnąć po tę powieść i nie przypadnie wam ona do gustu, to raczej nie będzie to bardzo bolesne rozczarowanie, a jedynie drobne ukłucie zawodu.
Alicja Górska
Oceny
Książka na półkach
- 283
- 173
- 37
- 8
- 6
- 6
- 5
- 5
- 5
- 4
OPINIE i DYSKUSJE
Jest to kontynuacja książek Obiecuję Cię kochać i Nigdy o Tobie nie zapomnę, lecz akcja toczy się współcześnie, a główną bohaterką jest Agnieszka, która wyjechała do Holandii, by w pracy zastąpić swoją siostrę.
Spotykamy się z bohaterami wspomnianych przeze mnie książek, Annemarie i jej wnukiem, który odgrywa ważną rolę w życiu Agnieszki.
Książkę szybko się czyta, jest łatwa w odbiorze, a to za sprawą Agnieszki, dziewczyny pełnej optymizmu i wewnętrznej radości.
Jest to kontynuacja książek Obiecuję Cię kochać i Nigdy o Tobie nie zapomnę, lecz akcja toczy się współcześnie, a główną bohaterką jest Agnieszka, która wyjechała do Holandii, by w pracy zastąpić swoją siostrę.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSpotykamy się z bohaterami wspomnianych przeze mnie książek, Annemarie i jej wnukiem, który odgrywa ważną rolę w życiu Agnieszki.
Książkę szybko się czyta, jest...
Agnieszka niespodziewanie odbiera tajemniczy telefon od swojej siostry Julii, która od dłuższego czasu mieszka w Holandii. Siostra prosi Agnieszkę, aby zastąpiła ją w pracy przez kilka miesięcy, ponieważ dostała świetną propozycję wyjazdu do Afryki i nie mogła z niej nie skorzystać. Agnieszka nie jest zachwycona pomysłem opuszczenia swojej ojczyzny i podjęcia pracy jako pomoc domowa w obcym kraju, którego języka nawet nie zna. Siostra tak naprawdę postawiła ją przed faktem dokonanym, więc nie mając zbyt wiele do gadania, pakuje małą torbę podróżną i wyrusza w nieznane.
Kiedy dociera na miejsce uderza ją kontrast malowniczego Amsterdamu i od razu zachwyca się tym miastem. Chociaż okoliczności do najprzyjemniejszych nie należą - zamiast siostry na dworcu zastaje czarnoskórego mężczyznę, który twierdzi, że jest przyjacielem Julii. Znajdując się w obcym kraju wśród obcych ludzi, Agnieszka nie wie komu może ufać, a komu nie, poza tym nagłe zniknięcie siostry powoduje, że staje się nieufna, a cała ta sytuacja jest dla niej dziwna i wzbudza niepokój. Jednak Prosper - Senegalczyk, który jest „przyjacielem” jej siostry okazuje się wspaniałym człowiekiem i dzięki niemu Agnieszka coraz chętniej zagłębia się w tym nowym świecie. Kiedy zaczyna pracę u zamożnych Holendrów nie wszystko jest tak kolorowe jak się tego spodziewała, ale jej determinacja i upór nie pozwalają jej skupiać się na porażkach. Jak to zwykle bywa wśród tych zamożnych ludzi są też i tacy, z którymi Agnieszka nawiązuje nić porozumienia i dzięki temu może ze spokojem znosić trudnych pracodawców.
Jednak bardzo szybko przekonuje się, że Holandia dostarczy jej wielu wrażeń i nie wszystkie będą pozytywne. Chociaż pokocha to miejsce całym sercem a życzliwi ludzie pomogą jej odnaleźć się na obcej ziemi, to Amsterdam pokaże jej także swoje ciemne strony. Żadna szerokość geograficzna nie różni się od siebie jeśli chodzi o miłość i ludzkie problemy. Szczególnie miłość, niezależnie od języka czy położenia geograficznego ma takie same oblicza i potrafi komplikować lub ułatwiać życie.
Historia o sile prawdziwej przyjaźni i poszukiwaniu własnej drogi w życiu, a przede wszystkim o miłości, która w każdym kraju ma takie samo oblicze i stawia nas czasami przed trudnymi wyborami.
Agnieszka niespodziewanie odbiera tajemniczy telefon od swojej siostry Julii, która od dłuższego czasu mieszka w Holandii. Siostra prosi Agnieszkę, aby zastąpiła ją w pracy przez kilka miesięcy, ponieważ dostała świetną propozycję wyjazdu do Afryki i nie mogła z niej nie skorzystać. Agnieszka nie jest zachwycona pomysłem opuszczenia swojej ojczyzny i podjęcia pracy jako...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to#88/52 #89/52 #90/52 #wdowaczyta #AgnieszkaZakrzewska #dojutrawamsterdamie #pocztówkizamsterdamu #niebonadamsterdamem #seriazamsterdamem #seriaamsterdamska
Ta recenzja będzie chyba najdłuższą recenzją jednocześnie najdłużej czekającą recenzją na publikację 😅 Kilka miesięcy temu ktoś bardzo polecał jedną z książek z tej serii, a że od kilku lat mieszkam w Holandii jak pewnie większość z Was wie to od razu pobrałam na półkę legimi od razu. Ciekawe, że dopiero teraz trafiłam na ten cykl 3 tomów, bo książki wydane w 2018 i 2019, więc sporo czasu temu. A Agnieszka Zakrzewska napisała już kilka jak nie kilkanaście książek. Przyznaję, literatura obyczajowa i romanse to nie mój klimat, wiec weźcie to pod uwagę czytając te kilka słów o tej serii, dobrze?🤪
Już w pierwszej książce Agnieszka czyli główna bohaterka strasznie mnie irytowała, a im dalej tym bardziej była wkurzająca. Mimo prób nie byłam w stanie jej ani polubić, ani wielokrotnie zrozumieć 🤷♀️ wszędzie jej było pełno, wszystko doskonale wiedziała, a jak nie widziała to chciała za wszelką cenę się dowiedzieć. Takie miałam odczucie, niby fajnie, bo niby nie było nudy, ale jak dla mnie to za dużo się u niej/z nią ciągle działo różnych sytuacji. Jako, że nie lubię nie dokończonych książek ani tym bardziej serii to jakoś przebrnęłam we wszystkie 3 (bardzo dziękuję, że TYLKO 3, więcej bym nie zniosła).
Na plus, żeby nie było, że się tylko czepiam, przeczytałam kilka fajnych ciekawostek o Holandii i kilka niderlandzkich tekstów.
Momentami słownictwo jakim posługiwała się autorka w tych powieściach była dla mnie mocno nie pasująca do całości. Naprawdę kto z Was używa na codzień na przykład słowa "bunczuczny"? Jestem bardzo ciekawa czy ktoś z Was wg słyszał to słowo kiedykolwiek?😅
Trzy tomy od razu to było zdecydowanie za wiele jak dla mnie. Zmęczyły mnie strasznie "przygody " Agnieszki tak bardzo, że nie mam ochoty na inne książki tej autorki. A szkoda, bo lubię czytać i wspierać dobrą recenzją polskich autorów. Dajcie znać czy znacie twórczość Agnieszki Zakrzewskiej 😊
#88/52 #89/52 #90/52 #wdowaczyta #AgnieszkaZakrzewska #dojutrawamsterdamie #pocztówkizamsterdamu #niebonadamsterdamem #seriazamsterdamem #seriaamsterdamska
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTa recenzja będzie chyba najdłuższą recenzją jednocześnie najdłużej czekającą recenzją na publikację 😅 Kilka miesięcy temu ktoś bardzo polecał jedną z książek z tej serii, a że od kilku lat mieszkam w Holandii jak pewnie...
Dla mnie to piękna książka, klimatyczna, prawdziwa, przyjemna. W niczym nie przesadzona. Pokazuje relacje międzyludzkie, miłość, rozczarowanie. Gorąco polecam. Wspaniała lektorka.
Dla mnie to piękna książka, klimatyczna, prawdziwa, przyjemna. W niczym nie przesadzona. Pokazuje relacje międzyludzkie, miłość, rozczarowanie. Gorąco polecam. Wspaniała lektorka.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka przedstawia historię Agnieszki, która za namową siostry wyrusza do pracy w Amsterdamie. Powieść lekka i przyjemna. Zawiera dużo opisów miast Amsterdamu, kultury, klimatu i ludzi tam zamieszkujących. Pojawia się wątek rasizmu wobec czarnoskórych, smutny ale dający nadzieję. Wielka miłość głównej bohaterki sprawia, że książkę chce się czytać dalej. Postaci drugoplanowe są przedstawione w różny sposób, jedne pozytywnie, inne trochę mniej. Zakończenie zaskakuje, z pewnością sięgnę po drugą część. Polecam.
Książka przedstawia historię Agnieszki, która za namową siostry wyrusza do pracy w Amsterdamie. Powieść lekka i przyjemna. Zawiera dużo opisów miast Amsterdamu, kultury, klimatu i ludzi tam zamieszkujących. Pojawia się wątek rasizmu wobec czarnoskórych, smutny ale dający nadzieję. Wielka miłość głównej bohaterki sprawia, że książkę chce się czytać dalej. Postaci...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to7
7
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAutorka od 20 lat mieszka w Holandii, więc wplotła w tę obyczajówkę całą swoją wiedzę insidera o zwyczajach i kulturze tego kraju. Interesujące są jej porównania z życiem w Polsce. Dobrze przedstawiła też zróżnicowaną polską emigrację – od ambitnych, ale bezrobotnych absolwentów wyższych uczelni, których brak pracy w kraju zmusza do wyjazdu, poprzez próbujących zrealizować swoje marzenia finansowe solidnie pracujących rodaków aż do polskich mętów i kryminalistów, którzy rasistowskie poglądy wynieśli z domu i za nic i nigdzie ich nie zmienią. To są niewątpliwe dwa plusy tej książki. Minusy: stylistycznie poprawnie napisana, ale nie porywająca, lekko przewidywalna i ciut przesłodzona historia, momentami dłużąca się. Lektura dla odprężenia na leniwe popołudnie, którą się raczej szybko zapomni. Ale zakończenie mnie zaintrygowało, więc chyba sięgnę po następne części.
Autorka od 20 lat mieszka w Holandii, więc wplotła w tę obyczajówkę całą swoją wiedzę insidera o zwyczajach i kulturze tego kraju. Interesujące są jej porównania z życiem w Polsce. Dobrze przedstawiła też zróżnicowaną polską emigrację – od ambitnych, ale bezrobotnych absolwentów wyższych uczelni, których brak pracy w kraju zmusza do wyjazdu, poprzez próbujących zrealizować...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNie oceniam i nie odradzam, gdyż nie przeczytałam całości. Ale to, co jest na pierwszych 70 stronach, kompletnie do mnie nie przemawia. Na tym etapie fabuła jest przede wszystkim bardzo marudna i zniechęcająca. Nienajlepsze wrażenie zrobiła na mnie główna bohaterka, pokazana jako łatwowierny lekkoduch. Już pominę fakt, że trudną do uwierzenia jest jej decyzja o wyjeździe do pracy do Holandii, podjęta i zamieniona w czyn w ciągu zaledwie 24 godzin. Ale dalsze postępowanie Agnieszki, już po przyjeździe do Niderlandów, jest jeszcze bardziej niezrozumiałe, żeby nie powiedzieć głupie i naiwne. A za fabułą pozbawioną choć minimalnego realizmu, łagodnie mówiąc, nie przepadam. Dlatego też, taka charakterystyka bohaterki do tego stopnia mnie zirytowała, że odechciało mi się dalej czytać. Nie wierzę, po prostu nie wierzę, aby ktoś mógł wsiąść do samochodu z obcym facetem, który jako dowód swych czystych intencji, opowiada historię, jak to się stało, że znalazł się w Holandii. I z ręką na sercu przyrzeka, że jest tylko dobrą duszyczką chętną do pomocy, a nie jakimś zboczeńcem albo mordercą. Chyba zbyt mocno stąpam po ziemi, aby uwierzyć, że jest kobieta, która ma tak mało instynktu samozachowawczego, aby coś takiego zrobić.
Oprócz tego, w treści jest tak dużo szczegółów i tak dużo niepotrzebnych rzeczy, że czytanie zrobiło się dla mnie zbyt męczące, aby je kontynuować. Coś mi się wydaje, że przy okazji tej książki pobiłam własny rekord, bo chyba jeszcze nigdy nie odpuściłam sobie czytania po ledwie 70 stronach. Ale naprawdę, nie mogłam i nie chciałam się już dłużej nią katować.
Nie oceniam i nie odradzam, gdyż nie przeczytałam całości. Ale to, co jest na pierwszych 70 stronach, kompletnie do mnie nie przemawia. Na tym etapie fabuła jest przede wszystkim bardzo marudna i zniechęcająca. Nienajlepsze wrażenie zrobiła na mnie główna bohaterka, pokazana jako łatwowierny lekkoduch. Już pominę fakt, że trudną do uwierzenia jest jej decyzja o wyjeździe do...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCzytało się szybko, ale momentami powiewało nudą... Książka opowiada o młodej dziennikarce z Polski, która wyjeżdża do Holandii. Tam ma objąć obowiązki swojej siostry, która musiała niespodziewanie wyjechać. Agnieszka ma być pomocą domową w trzech diametralnie różnych domostwach. Poznaje nowe osoby, zaprzyjaźnia się, zakochuje... Polecam się przekonać czy Holandia okaże się jej miejscem na ziemi
Czytało się szybko, ale momentami powiewało nudą... Książka opowiada o młodej dziennikarce z Polski, która wyjeżdża do Holandii. Tam ma objąć obowiązki swojej siostry, która musiała niespodziewanie wyjechać. Agnieszka ma być pomocą domową w trzech diametralnie różnych domostwach. Poznaje nowe osoby, zaprzyjaźnia się, zakochuje... Polecam się przekonać czy Holandia okaże się...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toO matko, ale się umęczyłam czytając tę książkę! Szczerze rzuciłabym ją w kąt już po pierwszej połowie, gdyby nie to, że dostałam ją od mojej mamy w prezencie. Co więcej, mama kupiła kolejne części, do których będę musiała zajrzeć, żeby nie zrobić jej przykrości. I chociaż część stron po prostu przerzucałam, to i tak przeczytanie jej zajęło mi tydzień. Cała książka jest po prostu nudna. Właściwie nic się w niej nie dzieje, albo może się dzieje, ale większość z tego nie tyczy się głównej bohaterki, jej może dotyczą dwa trzy wątki potraktowane po macoszemu, reszta to historie kolejnych spotykanych przez bohaterkę osób, czasem zupełnie drugoplanowych. Albo czasem bohaterka znienacka opowiada o wydarzeniach ze swojej przeszłości czy też historię rodziny, które absolutnie nic nie wnoszą do fabuły samej książki. Generalnie Agnieszka wyjeżdża na prośbę siostry do Holandii, gdzie ma ją zastąpić jako pomoc domowa w aż trzech domach. Na dzień dobry poznaje Prospera – sąsiada/chłopaka siostry, która jak się okazuje nagle musiała się ulotnić z Holandii i wyjechała w pośpiechu do Afryki. I tu pojawia się pierwszy zgrzyt, Prosper przyjeżdża po Agnieszkę na przystanek autokarowy, i ponieważ dziewczyna mu początkowo nie ufa on jej od razu opowiada całą historię swojego życia… Podobny zabieg pojawia się przy kolejnych postaciach, a cała historia rozgrywa się miedzy kolejnymi domami, w których Agnieszka ma pracować. Osoby, które poznaje Agnieszka są skrajne, albo są mega sympatyczne i pomocne, albo wredne i egocentryczne jak Charlotte i jej mąż. Do tego Agnieszka zakochuje się, jak na zawołanie, najpierw w szefie Prospera, choć ledwie go zna, a potem w Stijnie, wnuku sympatycznej pracodawczyni, której również poznajemy całą historię życia… Liczyłam, że może pojawi się tu jakiś wątek sensacyjny, związany z aferą ,w jaką wplątała się siostra Agnieszki, ale niestety nie, całą historię poznajemy jedynie z opowiadania siostry. Chyba najciekawszym wątkiem jest rasistowski atak (oczywiście przez Polaków) na Agnieszkę i Prospera, choć przedstawiony jest w mało ciekawy sposób. Zabrakło mi tu rozwinięcia zarówno emocji, jak i tego wątku romantycznego między Agnieszką i Stijnem, jest on potraktowany po macoszemu i długo trzeba na niego czekać. Sam koniec książki jest dość typowy, banalny i do bólu przewidywalny, nie trudno się domyśleć, jak zostanie rozwinięty w kolejnym tomie.
Do tego wszystkiego dochodzi styl autorki, który jest bardzo ciężki, pełen niepotrzebnych objaśnień, szczegółów oraz obcojęzycznych wtrąceń, o ile te holenderskie były ok, to angielskie działały mi już na nerwy, a w pewnym momencie nie wiedziałam, kto w jakim języku mówi. Dialogi są równie ciężkie i nienaturalne. No i to wyskakiwanie z różnymi historiami, które przytaczają bohaterowie, zupełnie w dziwnych momentach, a czasem tak wprowadzane, że nie wiedziałam, komu i co opowiada bohaterka (raz nawet ni z tego ni z owego była zmiana narracji, chyba tyczyła historii ojca bohaterki i wgl nie wiem, co miała wnieść do całej książki). Ogólnie miejscami miałam wrażenie, że ta książka to jeden wielki przewodnik po kulturze holenderskie i mieszkańcach Holandii oraz asymilacji emigrantki z Polski.
Ps. Miałam straszny problem z określeniem czasowym akcji książki. Nigdzie nie padło ile bohaterka ma lat, ani w którym roku dzieje się cała historia (być może było ale pominęłam),ale z jednej strony mamy telefony komórkowe i swobodny dostęp do SMS-ów, a z drugiej bohaterka używa jeszcze discmana, a już zupełnie mylące było wspomnienie, że jej tata żył w czasie wojny, która nawet przerwała mu naukę w szkole (być może późno doczekał się dzieci, co by było dość dziwne, jak na lata 70, bo zakładam, że w tych latach urodziła się bohaterka.)
O matko, ale się umęczyłam czytając tę książkę! Szczerze rzuciłabym ją w kąt już po pierwszej połowie, gdyby nie to, że dostałam ją od mojej mamy w prezencie. Co więcej, mama kupiła kolejne części, do których będę musiała zajrzeć, żeby nie zrobić jej przykrości. I chociaż część stron po prostu przerzucałam, to i tak przeczytanie jej zajęło mi tydzień. Cała książka jest po...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to