Źródło: By Mariusz Kubik, http://www.mariuszkubik.pl - own work, http://commons.wikimedia.org/wiki/User:Kmarius, CC BY 2.5, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=850101
John Maxwell Coetzee urodził się 9 lutego 1940 w Kapsztadzie. Wychowywał się w RPA, studia ukończył na uniwersytecie w Kapsztadzie (matematyka i język angielski). Na początku lat 60. wyjechał do Wielkiej Brytanii, a potem do Stanów Zjednoczonych. Tam też doktoryzował się w 1965 roku. W latach 80. wrócił do RPA, by objąć stanowisko profesora literatury angielskiej na uniwersytecie w Kapsztadzie. W 2002 roku wyjechał do Adelajdy i tam mieszka do dziś. J. M. Coetzee jest jednym z trzech autorów, którym dwa razy przyznano prestiżową Nagrodę Bookera (za Życie i czasy Michaela K. w 1983 roku i Hańbę w 1999 roku). W 2003 roku przyznano mu Nagrodę Nobla. Poza pisaniem powieści zajmuje się także tłumaczeniami i krytyką literacką.
Czy naprawdę każdy starzejący się pisarz musi popełnić na koniec książkę o zauroczeniu starzejącego się mężczyzny (#Freud_się_kłania) kobietą o dekady od niego młodszą, które na dodatek znajduje erotyczne spełnienie? Litości, panowie!
Nie jestem miłośniczką twórczości Coetzee'go, nigdy nie byłam, ale w tej powieści osiąga już dno, bujając się pomiędzy pretensjonalnością, wydumaniem a totalną żenadą.
Kobieca bohaterka jest kompletnie położona, zupełnie niewiarygodna postać, i jeszcze każe nam się wierzyć, że cała ta historia jest opowiadana z jej perspektywy, gdy w ogóle nie ma w niej ani kawałka żywej, prawdziwej, czującej osoby. Wszystkie jej stwierdzenia, opinie czy zachowania są z tylnej części ciała wzięte, przy czym opisywana jest jako kobieta dojrzała, wykształcona i obyta.
Zaś obraz Polski i Polaków odpowiada jakiejś fantasmagorycznej krainie, mitycznej postkomunistycznej szarzyźnie pełnej śmieci i beznadziejności, jak być może wyglądał nasz kraj w oczach mieszkańców Europy Zachodniej w latach 60tych, przy czym akcja powieści toczy się w roku... 2015.
To nie jest najgorsza książka, jaką czytałam, ot takie dolne strefy stanów średnich, ale za te dwa kiksy odjęłam po gwiazdce.
Proza zmuszająca do przemyśleń, na długo pozostająca w sercu i głowie. Kto z nas nie zastanawiał się czy za kilka lat będzie jeszcze kochał, czy starszym ludziom, skazanym na niewidzialne przemijanie dane są jeszcze uczucia, emocje pobudzające bicie serca i wprawiające dłonie w drżenie?
*******************
On, po siedemdziesiątce, polski pianista, zakochany w Chopinie, ona, pięćdziesięcioletnia mężatka, Hiszpanka zakochana w sztuce i muzyce klasycznej. Wystarczyło jedno spotkanie aby w mężczyźnie ponownie wybrzmiały dawno zapomniane namiętności, nie narzuciał jej niczego, pozostawiając jej wybór ale nie zezwolił o sobie zapomnieć. Aż zaczęła o nim myśleć.
*********************
Powieść dość mocno kontrowersyjna, choć w wersji angielskiej, którą dane mi posiadać, echa polskości nie wybrzmiewają tak agresywnie, owszem wzbudzają zastanowienie i dochodzę do wniosku, że Coetzee nie myli się aż tak bardzo, aby jednak poznać jego zdanie musicie sięgnąć po powieść. Nie spodziewałam się takiego zakończenia, choć jest ono bardzo w stylu autora, i jakże dobrze skada się na całość. To krótka opowieść w której kibicuje się bohaterom, mimo iż cel jest znany a wręcz niemożliwy. To takie tchnienie nadziei na przyszłość, wizja świata w którym miłość jest ciągle możliwa ale jakże ina od młodzieńczego zakochania, to dorosłe, głęboko doświadczone uczucie. Chciałoby sie więcej i dlatego polecam z całego serca.