Turecki pisarz, laureat Nagrody Nobla z dziedziny literatury w 2006. Wychował się w bogatej rodzinie. W młodości kształcił się na malarza. Ukończył American Robert College w Stambule, a następnie studiował architekturę na tamtejszej politechnice, jednak po trzech latach porzucił ją, jak i ambicje zostania artystą lub architektem. Później studiował również dziennikarstwo na Uniwersytecie w Stambule, lecz nigdy nie pracował jako dziennikarz. Od 23. roku życia zajmuje się wyłącznie pisarstwem.
W jego kraju określa się go mianem komentatora społecznego, mimo iż sam uważa się za twórcę fikcji literackiej, bez skłonności politycznych. Należy do grona „oświeconych” intelektualistów tureckich, o nieortodoksyjnych poglądach religijnych, otwartych na integrację Turcji z Unią Europejską. Był pierwszym pisarzem świata muzułmańskiego, który publicznie potępił fatwę skazującą na śmierć Salmana Rushdiego.
W swoich książkach opisuje często kontakt kultur Wschodu i Zachodu. Jego twórczość przetłumaczono na ponad 40 języków.
Zasiadał w jury konkursu głównego na 60. MFF w Cannes (2007).http://www.orhanpamuk.net
"Trudno się oprzeć tej książce" The Guardian... ooooj tak nie można się z tym nie zgodzić. Jest ona niczym dla "mnie" pudełko przepysznych czekoladek Leoniadasa... Stambuł (Konstantynopol) miasto przesiąknięte piękną ale i krwawą historią, opowieść o cyprysach, platanach, drewnianych domach nadmorskich, poezji bosforskich nabrzeży, dworów, haremów, meczetów, wieży Galata, placu Taksim, Złotym Rogu. O biedzie, rdzy, brudzie, rozpadzie, nieszczęściu i melancholii takiej nieuleczalnej przekazywanej z pokolenia na pokolenia tzn huzun (polska pisownia). Eksterminacji "starego" świata w imię "nowego", o szalonej wręcz tendencji do zagrzebania starych korzeni wielowiekowej kultury bizantyjskiej na rzecz wieloznaczeniowej i wielowarstwowej reformacji Turcji (m.in. reformy Ataturka). O mieście gdzie stare mury obronne pamiętają jeszcze krwawe dzieje, wciąż robiąc wrażenie. Dzięki książce zrozumiałam dokładnie i poczułam co to jest huzun. A będąc pokoleniem postkomunistycznym w kraju gdzie cały czas jeszcze funkcjonuje "trauma powojenna" i znamię komunizmu... może i zrozumiałam trochę bardziej siebie i mentalność Polaków... Mądry i dojrzały prozaik nie boi się prawdy. Pamuk jak zawsze przepięknym i kwiecistym językiem snuje swoje ideologiczne wędrówki na stronicach książki. Piękna dusza artysty malarza i pisarza odkrywa w autobiograficznej odsłonie często bardzo osobiste tematy nie szczędząc nam szczerości. Po tej książce można "zrozumieć" Stambuł a opisy niczym malowane obrazy wczytują się w naszą duszę aby pozostać w niej na długo. Nie można przestać być malarzem. Talent, kunszt wrażliwego obserwatora i czułego artysty czuć przy każdym wersie. W "przedmowie" autor prosi o uwagę i szacunek dla swojej szczerości i otwartości. Porównywany do Mann'a upadku rodziny Buddenbrookowie. Książka wydana z przedrukiem licznych pięknych starych fotografii, pocztówek, obrazów, map. Warto zwrócić uwagę na tę bardzo ciekawą pozycję literacką (2006r Nobel)..
Nie wiedziałem kto zacz, ten autor. Wiedziałem jedynie, że Turek. A co ja wiem o Turcji? Że kebaby? Nie jadam? Że nad Morzem Czarnym? Nie byłem! O! Liam Nesson ratował tam swoją żonę w którymś tam filmie!
W końcu przeczytałem i choć chwilę zajęło mi wejście w świat wspomnień pisarza to dzięki pięknemu stylowi (och, jak ten człowiek pięknie pisze!),jak i bardzo osobistą narracją, po kilkudziesięciu stronach przyłapałem się na tym, że praktycznie czuje koniuszkami palców ten Stambuł, nosem wciągam jego zapach, a nogi stawiają krok za krokiem po jego obecnych, jak i dawnych ulicach.
Pan Orham Pamuk zrobił więcej niż Liam Neeson! Z tego teraz będę go pamiętał...a, no i Nobla dostał, ale to żaden powód do dumy:)