Opinie użytkownika
Pięknie wydany zbiór ogólników, truizmów i innych porad rodem z działu "Uroda" dowolnego czasopisma dla kobiet.
Lepiej kupić sobie butelkę sake.
Droga broszurka napisana przez starszą panią z wielkim ego. Spodziewałam się dowiedzieć czegoś nowego, bo jednak japońska pielęgnacja różni się od koreańskiej i w dalszym ciągu nie jest aż tak dobrze opisana. Jedyna nowość to masaże wodne twarzy z użyciem tryskawki.
W polskim wydaniu product placement pewnego sklepu internetowego sprawił, że mój żenadometr zaczął...
Nie jestem matką, ale książkę kupiłam, choć poprzednia pozycja pani Naomi mi podniosła ciśnienie truizmami. No ale kocham Japonię.
Znowu będę narzekać na wydawnictwo, które znowu wypuściło książkę z rozklejającą się okładką.
Znowu będę narzekać na autorkę, która ciągle się powtarza się* i niemal na każdej stronie przypomina, że jej syn ma siedem lat. Co więcej odnoszę...
Jest to opowieść o tradycyjnym japońskim jedzeniu, które podają swoim bliskim perfekcyjne japońskie panie domu. Są to również wspomnienia autorki, której matka jest/była właśnie taką perfekcyjną panią domu. Wszystko fajnie, ale jestem rozczarowana. Autorka wypiera całkowicie istnienie w tradycyjnej kuchni japońskiej wieprzowiny oraz wołowiny. Zresztą pozuje na znawczynię...
więcej Pokaż mimo to
Spodziewałam się garści konkretnych porad dotyczących porządkowania przestrzeni życiowej w dalekowschodnim stylu, a zostałam zalana potokiem coachingowych "mądrości" i zapewnień rodem z Ezo TV. Feng shui w tej książce było tyle co kot napłakał (jeden rozdzialik o siatce bagua), za to cały czas autorka odsyłała do swojej strony internetowej po więcej informacji.
Kroplą,...
Lubię książki pani Bosackiej i nie wiem, jak to się stało, że opowieść o odchudzaniu (czyli bardzo bliskim mi temacie) nabyłam dopiero teraz.
Czyta się przyjemnie ze względu na lekki styl.
Ale. Ale to po prostu zbiór truizmów, a większość rozdziału o jedzeniu to w zasadzie słowo w słowo "Czy wiesz co jesz?".
Dodatkowo włos mi się zjeżył na głowie, gdy przeczytałam, że...
Jestem tą pozycją rozczarowana. Tym bardziej, że jak na poradnik, miała zaskakująco wysoką ocenę. I cenę też.
Tymczasem pięknie wydana książka okazała się niemalże wykazem arcydrogich i trudno dostępnych w Europie kosmetyków ze śmiesznymi cenami od polskiego wydawcy (przykładowo tusz DiorShow za 94 zł, gdy najtańszy jaki ja znalazłam, kosztuje 150 zł).
Jednakże w tym...
Cóż, moja opinia o tej książce pokrywa się z odczuciami kilku recenzentek, że są to rzeczy, które już doskonale wiemy, a jedynie podane w przyjemnej formie z uroczymi ilustracjami na deser.
Na początku dałam pięć gwiazdek, ale zdecydowałam się dodać jeszcze jedną.
Niewielkim, ale drażniącym mnie szczegółem jest odnośnik do polskiej Sephory, która nie posiada nawet jednej...
Części składowe typowego romansu historycznego osadzonego w XIX wieku:
- bajecznie przystojny arystokrata, który miał pół żeńskiej populacji miasta
- pokrzywdzona przez los, ale dumna i piękna Mary Sue
- zła kobieta, zazwyczaj konkurentka do serca księcia lub jego matka
- przyjaciółka Mary Sue, z biegiem czasu spychana na boczny tor, ładna ale głupiutka
- wątek kryminalny;...
Moja opinia jest krótka i treściwa: w porównaniu z pierwszą częścią, "Nieumarła i bezrobotna" wypada słabo i dręczy mnie rozpasanym marysuizmem oraz irytującą świtą Betsy.
Pokaż mimo to
Podając książkę bibliotekarce już miałam wizję, jak mieszam z błotkiem recenzowane romansidło wampiryczne (matko jedyna). Ale...
Betsy. Próżna i głupia egoistka. Fascynująco głupia. Jednak naprawdę ją polubiłam, może przez ten jej wampiryczny urok. Niestety wyczuwam również raczkujący marysuizm, który z pewnością objawi się w części następnej.
Na początku był chaos. Potem...
Szczerze mówiąc nie chciałam kolejnej części. Uznałam, że autorka zakończyła opowieść w taki sposób, że musiałaby zrobić coś wyjątkowo głupiego, aby spłodzić część trzecią. I niestety miałam rację.
Ale z drugiej strony "nic tak nie ożywia akcji jak trup". Niestety w tym akcie nekromancji poświęcono Marka Darcy'ego, za co ja, babcia i tysiące innych wielbicielek nie są w...
Bite dwadzieścia stron opisu nocy i dnia poślubnego, rozpływania się nad mlecznobiałą skórą Josie i obfitością jej kształtów... Za dużo.
Pokaż mimo to
Po opisie wiedziałam, jak się ta książka skończy i cały czas miałam ochotę udusić główną bohaterkę za jej głupotę i naiwność. Chyba mam déjà vu.
I tak jak niektóre przedmówczynie czuję niedosyt, gdyż fabuła urywa się "za wcześnie", a potem całą resztę brutalnie upchnięto w arcykrótkim epilogu. Tak się nie robi!
Niezła, ale już w połowie domyśliłam się, kto zabił, a poza tym pojawiło się kilka koszmarnie rozwleczonych momentów, które sprawiły, że chciałam przyspieszyć akcję pomijając kilka-naście kartek.
W ogóle autor ma tendencję do rozpisywania się na nieistotne tematy, które mnie wielce nużą, ale w tej części akurat zostałam dobita nadmiarem "rozważań pseudofilozoficznych".
Za...
nie dałam rady przeczytać tej książki nawet do połowy. poddałam się już po pierwszej opowieści. styl opowiadania mnie zafrapował, ale bohaterka była dla mnie bezdennie głupia i to zadecydowało, że nie skusiłam się na zapoznanie z perypetiami pozostałych blondynek.
Pokaż mimo to