-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać246
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2016-06
Trudno powiedzieć, żebym oczekiwał z niecierpliwością kolejnego (ostatniego?) tomu z serii Metro. Poprzednie jednak na tyle polubiłem, żeby podczas jednej z nielicznych ostatnio (niestety) wizyt w księgarni Metro 2035 nabyć. Niestety zawiodłem się na Głuchowskim i kolejny raz przekonałem, że jest pisarzem bardzo nierównym - wątki ciekawe i prawdziwe perełki przeplatają się z nudą i brakiem siły przekazu czy też oddziaływania na wyobraźnię czytelnika w bardzo niekorzystnych proporcjach. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że książkę można odchudzić przynajmniej o połowę, nie tracąc absolutnie nic wartościowego. To, co zostaje, jest zresztą tylko niewiele lepsze. O ile pomysł na historię przedstawianą w Metro 2035 jest dosyć ciekawy, to jego realizacja mocno kuleje i przedzierając się przez kolejne strony wielokrotnie miałem wrażenie, że nic tutaj nie trzyma się kupy. Artem - podobno stalker z doświadczeniem, członek elitarnego Zakonu, a więc prawdziwy gieroj, zachowuje się przez niemal cały czas jak nieopierzony młokos, co w brutalnym i bezlitosnym świecie Metra szybko zakończyłoby się dla niego wiecznym spoczynkiem w którymś z bocznych tuneli lub przerobieniem na kombipaszę dla WOGN-owskich świń. Jego wybory nierzadko frustrują, wprawiają w zakłopotanie, a niekiedy nawet zmuszają do przerwy w lekturze - bezsensów i sprzeczności jest po prostu zbyt wiele.
Odnoszę wrażenie, że na kartach tej powieści Głuchowski nie może oprzeć się upychaniu swoistego komentarza socjologicznego, gdzie tylko może. Nie byłby pierwszym, który próbuje w ten sposób swoje dzieło pogłębić, niektórym zresztą nawet udaje się zrobić to naprawdę zgrabnie. Problem w tym, że tym razem wyszło to strasznie nieudolnie, a z autora wychodzi naiwny, coraz bardziej zarozumiały i zgorzkniały starzec, którym przecież jeszcze nie jest.
Dla kogo jest więc ta książka? Na pewno nie dla fanów czytadeł z wartką akcją i wyraźnie zarysowanymi bohaterami. Osoby oczekujące książek głębszych, z elementami analizy społecznej również będą zawiedzione miałkością przekazu i wniosków Głuchowskiego. Hardkorowi fani uniwersum Metro może znajdą tu coś dla siebie, choć nie powinni spodziewać się poziomu znacząco lepszego od twórczości niektórych amatorów, biorących udział w projekcie Metro.
Trudno powiedzieć, żebym oczekiwał z niecierpliwością kolejnego (ostatniego?) tomu z serii Metro. Poprzednie jednak na tyle polubiłem, żeby podczas jednej z nielicznych ostatnio (niestety) wizyt w księgarni Metro 2035 nabyć. Niestety zawiodłem się na Głuchowskim i kolejny raz przekonałem, że jest pisarzem bardzo nierównym - wątki ciekawe i prawdziwe perełki przeplatają się...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-09-01
Czas Horusa jest pierwszym tomem wielkiej sagi traktującej o największej zdradzie w historii Imperium Ludzi. Niemal każda książka wchodząca w skład tej epopei pisana jest przez innego autora, będąc obecnie w trakcie czytania siódmego tomu jestem w stanie stwierdzić, że Dan Abnett jest w czółówce zaangażowanych pisarzy.
Świetnie opowiedziana historia, mnóstwo soczystych szczególików, które doceni każdy fan uniwersum Warhammera40k. Fabuła, mimo że mocno ograniczona przez kanon i momentami infantylna, trzyma się kupy i ku mojemu zdziwieniu, nie pozwoliła na łatwe oderwanie się od książki.
Losy Horusa, ścieżka na którą skierował Wielką Krucjatę, przeznaczenie jego Legionu czytelnik pozna z perspektywy wielu bohaterów. Muszę przyznać, że znając zakończenie całej sagi mimo wszystko pochłaniałem kolejne strony ciekaw najdrobniejszych szczegółów oraz motywów, które popchnęły Horusa do zdradzenia ukochanego przez wszystkich Imperatora. Jestem pewien, że książka zainteresuje każdego, nie tylko fana świata wykreowanego przez speców z Nottingham. Opisy walk są porywające, niejednokrotnie praktycznie usłyszeć można szczęk mieczy łańcuchowych i klekot zamków bolterów. Zresztą jest to mocny punkt całej serii. Czego innego jednak oczekiwać po książkach, które traktują o uniwersum w którym od dziesięciu tysiącleci istnieje tylko wojna?
Czas Horusa jest pierwszym tomem wielkiej sagi traktującej o największej zdradzie w historii Imperium Ludzi. Niemal każda książka wchodząca w skład tej epopei pisana jest przez innego autora, będąc obecnie w trakcie czytania siódmego tomu jestem w stanie stwierdzić, że Dan Abnett jest w czółówce zaangażowanych pisarzy.
Świetnie opowiedziana historia, mnóstwo soczystych...
2010-01-01
2012-01-01
Kupiłem bo pochodzę z okolic Zielonej Góry i srogo się zawiodłem. Książka raczej kiepska - dialogi drętwe i przesycone wulgaryzmami jak u Papryka Wege, intryga szyta raczej grubymi nićmi, płascy i nudni bohaterowie.
Cała fabuła popychana jest do przodu przez nieprawdopodobnie szczęśliwe zbiegi okoliczności. Roboty detektywistycznej czytelnik tutaj nie uświadczy. Satysfakcji z próby ustalenia tożsamości mordercy przed bohaterami nie ma żadnej, bo niczego nie da się wyczytać między wierszami by powiązać wątki szybciej od nich. Od kryminału człowiek oczekuje jednak czegoś więcej.
Ani nic ciekawego się w tej powieści nie dzieje, ani nie skłania ona do żadnych przemyśleń. Ot czytadło na parę godzin, najlepiej w miejscach w których nie można skupić się by dostatecznie docenić ciekawsze dzieła kultury.
Kupiłem bo pochodzę z okolic Zielonej Góry i srogo się zawiodłem. Książka raczej kiepska - dialogi drętwe i przesycone wulgaryzmami jak u Papryka Wege, intryga szyta raczej grubymi nićmi, płascy i nudni bohaterowie.
więcej Pokaż mimo toCała fabuła popychana jest do przodu przez nieprawdopodobnie szczęśliwe zbiegi okoliczności. Roboty detektywistycznej czytelnik tutaj nie uświadczy....