-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2015
2015-12-22
2015-07-08
UWAGA! JESTEM POZYTYWNIE NASTAWIONA DO TEJ KSIĄŻKI, NIE DAJCIE SIĘ ZWIEŚĆ NIECO PRZECZĄCEJ TEMU TWIERDZENIU OPINII!
Hmmm, jak by tu opisać tę książkę? Z braku innych pomysłów zacznę może od tego, że takiej ilości patologii w rodzinie to nie znajdziesz nawet w ośrodku pomocy społecznej, a takiej ilości pokory ze strony ofiary owych patologii - u większości świętych. Jeśli ktokolwiek zachowuje się normalnie - nie łudź się, wkrótce się to zmieni.
Właściwie to poprosiłam o tę książkę na prezent ponieważ spodobało mi się pierwsze parę stron, i pomimo tego, że ostatecznie (jak się okazało) powieść jest o czymś całkowicie innym niż sobie wyobrażałam, nie żałuję tej decyzji.
No cóż, może zapadające na całe życie w pamięć dzieło sztuki to nie jest, ale nie wymagajmy zbyt wiele! Dobrze się czyta, fabuła jest ciekawa, a takiego porąbanego zakończenia chyba nawet ja bym nie wymyśliła. :D Czekam z niecierpliwością na premierę drugiej części - z pewnością przeczytam!
UWAGA! JESTEM POZYTYWNIE NASTAWIONA DO TEJ KSIĄŻKI, NIE DAJCIE SIĘ ZWIEŚĆ NIECO PRZECZĄCEJ TEMU TWIERDZENIU OPINII!
Hmmm, jak by tu opisać tę książkę? Z braku innych pomysłów zacznę może od tego, że takiej ilości patologii w rodzinie to nie znajdziesz nawet w ośrodku pomocy społecznej, a takiej ilości pokory ze strony ofiary owych patologii - u większości świętych....
2014-12-26
Olga Gromyko. To nazwisko jest dla mnie równoznaczne z napisem ,,świetna książka''. I tym razem się nie zawiodłam.
Nie będę się już tu rozwodzić nad ciętym dowcipem, inteligentnymi spostrzeżeniami i niezapomnianymi postaciami. Nie będę także rozstrzygać, jak powinno się potraktować twórczość białoruskiej autorki. Niech każdy sam zadecyduje, czy uważa jej dzieła za lekką lekturę, w sam raz na długi zimowy wieczór przy kominku, czy jednak jest w nich coś więcej.
Osobiście uważam, że Olga Gromyko to mistrzyni, a jej książki to dzieła sztuki - i basta! Dostałam ,,Wiernych Wrogów'' pod choinkę - już pół roku wcześniej wiedziałam, czego chcę. I rozkoszowałam się każdą stroną.
Mimo całkowitego odurzenia lekturą, na czystym horyzoncie zachwytu majaczyła jedna chmurka zwątpienia - przecież ten raj kiedyś się w końcu skończy! Jednak znikała z chwilą, gdy zagłębiałam się w niesamowity świat WW. A moje życzenia dla was, to żeby i wam ta książka odgoniła z nieba wszystkie chmury!
Olga Gromyko. To nazwisko jest dla mnie równoznaczne z napisem ,,świetna książka''. I tym razem się nie zawiodłam.
Nie będę się już tu rozwodzić nad ciętym dowcipem, inteligentnymi spostrzeżeniami i niezapomnianymi postaciami. Nie będę także rozstrzygać, jak powinno się potraktować twórczość białoruskiej autorki. Niech każdy sam zadecyduje, czy uważa jej dzieła za...
Uwielbiam tę serię :) Pełna humoru, w dowcipny sposób przedstawia odwieczne rozterki życia w odpowiedniej skali. W tej części Don Camillo musi zmierzyć się z odwieczną zmorą ludzkiej egzystencji - młodzieżą. A w dodatku Chrystus nie popiera tradycyjnych metod radzenia sobie z tym utrapieniem! Ksiądz musi więc pokombinować... Nie można przejść obojętnie obok tej książki, która nie potrzebuje powagi, by na długo zapadać w pamięć.
Uwielbiam tę serię :) Pełna humoru, w dowcipny sposób przedstawia odwieczne rozterki życia w odpowiedniej skali. W tej części Don Camillo musi zmierzyć się z odwieczną zmorą ludzkiej egzystencji - młodzieżą. A w dodatku Chrystus nie popiera tradycyjnych metod radzenia sobie z tym utrapieniem! Ksiądz musi więc pokombinować... Nie można przejść obojętnie obok tej książki,...
więcej mniej Pokaż mimo toTo moja ukochana książka z dzieciństwa. Najpierw czytała mi ją mama, a potem sama sięgałam po tą lekturę. I sięgam do dziś.
To moja ukochana książka z dzieciństwa. Najpierw czytała mi ją mama, a potem sama sięgałam po tą lekturę. I sięgam do dziś.
Pokaż mimo toChociaż przeczytałam tą książkę już jakiś czas temu i prawie jej nie pamiętam, główne wrażenie pozostało. Ta urocza bajka zapisała się w mojej pamięci bardzo pozytywnie. Przesympatyczni bohaterowie od razu zyskują sympatię czytelnika. Nieco przestarzały język może mniej obeznanym z nim osobom sprawiać nieco problemów.
Chociaż przeczytałam tą książkę już jakiś czas temu i prawie jej nie pamiętam, główne wrażenie pozostało. Ta urocza bajka zapisała się w mojej pamięci bardzo pozytywnie. Przesympatyczni bohaterowie od razu zyskują sympatię czytelnika. Nieco przestarzały język może mniej obeznanym z nim osobom sprawiać nieco problemów.
Pokaż mimo to
Uwaga, uwaga! Ogłoszenia przedrecenzyjne! Ostrzeżenie! Poniższa recenzja może zawierać zbyt wiele superlatywów i być skrajnie subiektywnie optymistycznie pozytywna! Wpłynęły na to 3 główne czynniki:
- są Święta (no dobra, nie ma Świąt , ale jest 22 grudnia, pojutrze będzie Wigilia a popojutrze Boże Narodzenie, więc to prawie jakby były!)
- to jest książka o Świętach
- oblałam ją sokiem pomarańczowym
przy czym tego ostatniego nie mogę sobie wybaczyć, tym bardziej, że to książka z biblioteki, więc musiałam jej to jakoś wynagrodzić. Tak naprawdę to nie ja ją oblałam, sok wylał się w torbie, ale to była moja torba i mój sok pomarańczowy, więc się liczy.
Czas na zapowiedziane superlatywy. Dorwałam z głodem w oczach, pochłonęłam łakomie w 2 dni (stwierdziłam, że jeden byłby zniewagą) i... dochodzę do wniosku, że wcale nie znajduję tak wielu słów pochwały. Oczywiście opowiadania są świetnie napisane, mają w sobie więcej treści niż niektóre grube tomiszcza o niczym i czytało się cudownie, ale żadnej petardy nie było.
Chociaż trzeba przyznać, że skończyłam lekturę naładowana energią, pełna entuzjazmu i świątecznego nastroju - co w obecnych warunkach zakrawa na Cud Bożonarodzeniowy, nawet jeśli nie Pomponowy. Śniegu nie ma, ale Święta jak najbardziej, więc, mój Drogi Czytelniku, rusz szanowne cztery litery pod choinkę/ do księgarni/ biblioteki/ znajomego/ swojej półki z książkami/ Świętego Mikołaja/ jakiegokolwiek innego miejsca (lub osoby), gdzie możesz zdobyć ,,W śnieżną noc'', i poczuj Magię Świąt!
P.S. Dzyń, dzyń, dzyń!
Uwaga, uwaga! Ogłoszenia przedrecenzyjne! Ostrzeżenie! Poniższa recenzja może zawierać zbyt wiele superlatywów i być skrajnie subiektywnie optymistycznie pozytywna! Wpłynęły na to 3 główne czynniki:
więcej Pokaż mimo to- są Święta (no dobra, nie ma Świąt , ale jest 22 grudnia, pojutrze będzie Wigilia a popojutrze Boże Narodzenie, więc to prawie jakby były!)
- to jest książka o Świętach
-...