Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Kiedy życie daje ci cytryny, zrób lemoniadę.

Głowna bohaterka zdecydowanie nie polubiłaby tego cytatu. Nic dziwnego, że życie, w pewnym momencie, postanowiło zrobić jej psikusa i wystawić charakter na próbę.

Takako dostała od życia kopniaka. Jak to często w takich sytuacjach bywa, na początku obraziła się na cały świat. Kiedy otrzymuje bezinteresowną pomoc, wydaje się, że będzie kąsać rękę, którą do niej wyciągnięto. Powoli jednak oswajała się. Z innymi ludźmi, z samą sobą, z życiem. Tym prawdziwym, a nie jak dotąd - wyobrażonym. Potrzebowała czasu aby wyjść ze swojego, pełnego oczekiwań wobec innych, świata. Przyzwyczajenie drugą naturą człowieka, więc także i ona szybko wraca do dawnych schematów. Trudno było jej współczuć, nie mówiąc już o polubieniu.

Kameralny klimat w snutych niespiesznie historiach, tak częsty w literaturze azjatyckiej, tu mocno niedomaga. Powolność raczej nuży, a oszczędność środków, sprawia wrażenie wypracowania, pisanego na kolanie. Narracja pozwala czytelnikowi jedynie powierzchownie doświadczyć, tego co ludzie występujący na kartach książki. Nie możemy zagłębić się w relacje między nimi, ich emocje czy myśli. Antykwariat widzimy zza szyby, bez możliwości wciągnięcia w płuca zapachu starych książek, zobaczenia kurzu na półkach, podsłuchania rozmów.

Nie pozostanie długo w mojej pamięci.

Kiedy życie daje ci cytryny, zrób lemoniadę.

Głowna bohaterka zdecydowanie nie polubiłaby tego cytatu. Nic dziwnego, że życie, w pewnym momencie, postanowiło zrobić jej psikusa i wystawić charakter na próbę.

Takako dostała od życia kopniaka. Jak to często w takich sytuacjach bywa, na początku obraziła się na cały świat. Kiedy otrzymuje bezinteresowną pomoc, wydaje...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Trauma pozostawia w człowieku głęboką ranę, która może się zabliźnić lub pokryć cienką tkanką, gotową odsłonić wrażliwe miejsce przy najmniejszym ruchu. Książka opowiada o takich ludziach - głęboko skrzywdzonych, noszących w sobie ból, który w pewnym momencie przejmuje nad nimi kontrolę. Mechanizmy obronne, jakie wypracowali bohaterowie tej historii, wiodą ich ku zniszczeniu - dosłownie i w przenośni.

Opisy doświadczonych krzywd są bardzo dosłowne. Autor opisuje je dokładnie. Nie bawi się w półsłówka czy metafory. Wiele razy chciałam odłożyć przez to lekturę, ale jakiś magnetyzm kazał mi brnąć dalej. W pierwszej połowie książki, napięcie budowane jest miarowo, jednak im bliżej końca, tym szybciej płynie historia. Autor manipuluje jednak czytelnikiem, bawiąc się jego podejrzeniami. Sama końcówka jest niestety rozczarowująca.

Trauma pozostawia w człowieku głęboką ranę, która może się zabliźnić lub pokryć cienką tkanką, gotową odsłonić wrażliwe miejsce przy najmniejszym ruchu. Książka opowiada o takich ludziach - głęboko skrzywdzonych, noszących w sobie ból, który w pewnym momencie przejmuje nad nimi kontrolę. Mechanizmy obronne, jakie wypracowali bohaterowie tej historii, wiodą ich ku...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Świat Ovego zatrzymał się dawno temu. Wtedy, kiedy byli prawdziwi mężczyźni i prawdziwe kobiety. Ludzie umieli odpowietrzyć grzejnik czy naprawić auto. Dzisiaj niektórzy dorośli nie mają nawet prawa jazdy albo (o zgrozo!) posiadają samochód z automatyczną skrzynią biegów. Jak do tego doszło? Ove nie wie i chyba nawet wiedzieć nie chce. Teraz świat stoi w sprzeczności z jego zasadami, a to w zupełności wystarczy by okazywać mu swą niechęć. Mężczyzna imieniem Ove, nawet gdy nazywa kogoś partaczem (a robi to często), na swój oschły sposób, okazuje troskę. Ten tetryk, w głębi serca nie gardzi światem (wyjątek stanowią białe koszule) on tylko nie wie, jak go kochać. Nie do końca też wie, jak miłość przyjąć, a tej bardzo potrzebuje i to sprawia, że wszystko jest nieco trudniejsze.

Książka ma swoje minusy, ale narracja wynagradza je w dużym stopniu. Może fabuła jest nieco naiwna, a bohaterowie przerysowani, ale nie ma to zbyt wielkiego znaczenia. Uroniłam wiele łez, wiele razy uśmiechałam się do Ovego i jego sąsiadów. Słodko-gorzka historia o życiu mężczyzny, który zyskał to, za czym tęsknił, w chwili gdy zupełnie się poddał.

Świat Ovego zatrzymał się dawno temu. Wtedy, kiedy byli prawdziwi mężczyźni i prawdziwe kobiety. Ludzie umieli odpowietrzyć grzejnik czy naprawić auto. Dzisiaj niektórzy dorośli nie mają nawet prawa jazdy albo (o zgrozo!) posiadają samochód z automatyczną skrzynią biegów. Jak do tego doszło? Ove nie wie i chyba nawet wiedzieć nie chce. Teraz świat stoi w sprzeczności z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Są relacje, w których pomimo bliskości, na zawsze pozostaniemy samotni. Zamknięci w swoich światach, nie będziemy wiedzieć o czym myśli druga osoba, nie dostrzeżemy jej nawet, gdy stanie obok. Książka opisuje właśnie taką więź - poznajemy matkę i córkę podczas ich wspólnej wycieczki do Japonii... chociaż, tak naprawdę ciężko mówić tu o poznaniu kobiet, gdyż główna bohaterka prowadzić będzie jedynie rozważania nad odbytymi rozmowami. Zaprezentuje ona czytelnikowi swój punkt widzenia, swoje oczekiwania oraz interpretacje. Świat który zobaczymy jej oczyma pełen będzie niej samej.

Otrzymujemy tylko jeden moment, którego kobiety doświadczają wspólnie. Jest to prosty gest troski ze strony córki, ale zarazem prawdopodobnie najbardziej intymna chwila, jaką dzielą w czasie wyprawy. Gest prosty, ale niosący ogromny ładunek emocjonalny. Nie pokazuje niestety kierunku zmiany tej relacji. Wygląda raczej na jednorazowy zryw serca, mający więcej się nie powtórzyć.

Miałam nadzieję, że retrospektywny charakter narracji, doprowadzi bohaterki w kierunku pomostu pomiędzy przeszłością a teraźniejszością. Będą one miały tym samym, możliwość dotarcia do wspólnej przyszłości. Taki zwrot akcji nie ma miejsca. Pojawia się kilka momentów, w których serce zabiło mi mocniej i miałam nadzieję, że oto pojawia się nowy kierunek tej historii. Z uczuciem wielkiego zawodu dobrnęłam do końca, który niczego nie wniósł. Opowieść została urwana tak nagle, jak się zaczęła.

Są relacje, w których pomimo bliskości, na zawsze pozostaniemy samotni. Zamknięci w swoich światach, nie będziemy wiedzieć o czym myśli druga osoba, nie dostrzeżemy jej nawet, gdy stanie obok. Książka opisuje właśnie taką więź - poznajemy matkę i córkę podczas ich wspólnej wycieczki do Japonii... chociaż, tak naprawdę ciężko mówić tu o poznaniu kobiet, gdyż główna...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Upalne lato daje się we znaki. Niemal czujemy ukąszenia komarów, słyszymy cykady śpiewające w trzcinach. Czy to wszystko wydarzyło się naprawdę? Gdzie jest granica pomiędzy snem a jawą? Czytelnik sam musi odpowiedzieć sobie na to oraz wiele innych pytań. Autor co prawda podaje kilka wskazówek, jednak ich interpretacja spocznie na nas. Czy będzie to proste zadanie? Zdecydowanie nie. Obrazy z przeszłości zniekształca przecież błędnące już poczucie winy, a rzeczywistość ma płynny charakter. Czy właśnie w ten sposób czas leczy rany?

Ta piękna i oniryczna opowieść jest swojego rodzaju studium nad ludzka pamięcią - gratka dla osób zainteresowanych tematem oraz miłośników literatury azjatyckiej.

Upalne lato daje się we znaki. Niemal czujemy ukąszenia komarów, słyszymy cykady śpiewające w trzcinach. Czy to wszystko wydarzyło się naprawdę? Gdzie jest granica pomiędzy snem a jawą? Czytelnik sam musi odpowiedzieć sobie na to oraz wiele innych pytań. Autor co prawda podaje kilka wskazówek, jednak ich interpretacja spocznie na nas. Czy będzie to proste zadanie?...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nosił wilk razy kilka...

Bożydar Gwóźdź, długo grał na nosie polskim organom ścigania. Zabił ćwieka milicji oraz śledczemu, majorowi Brejwo, który za punkt honoru postawił sobie schwytanie tego oszusta. Chociaż Bożydar długo i zręcznie umyka sprawiedliwości, dość łatwo domyślić się, że w końcu zostanie ujęty. Czytelnik może tylko zastanawiać się w jaki sposób do tego dojdzie

Akcja jest raczej spokojna. Nie ma tu szaleńczych pościgów czy niespodziewanych zwrotów akcji. Być może dlatego że sam ścigany zdaje przez większość czasu zachowywać zimną krew. Po prostu zmienia tożsamość i miejsce pobytu, gdy tylko czuje, że zaczyna tracić grunt pod nogami. Oczywiście zabiera ze sobą wszystko, co można spieniężyć. Świadkowie, a tych jest coraz więcej, nie są w stanie podać dokładnego wyglądu oszusta, bo ten, niczym kameleon, dopasowuje się do środowiska, do którego ma trafić. Raz jest zwykłym umorusanym kierowcą, by potem zostać eleganckim dyrektorem szpitala. W końcu gubi go drobna pomyłka i to jest mój największy zarzut, co do tej książki. Przez wiele stron Bożydar przybiera różne tożsamości, tka pajęczynę kłamstw, które nagle zostaje zerwana. Ot tak, po prostu. Zabrakło mi jakiegoś zwieńczenia.

Książkę czyta się przyjemnie o szybko, ale raczej nie zostanie w mojej pamięci na długo.

Nosił wilk razy kilka...

Bożydar Gwóźdź, długo grał na nosie polskim organom ścigania. Zabił ćwieka milicji oraz śledczemu, majorowi Brejwo, który za punkt honoru postawił sobie schwytanie tego oszusta. Chociaż Bożydar długo i zręcznie umyka sprawiedliwości, dość łatwo domyślić się, że w końcu zostanie ujęty. Czytelnik może tylko zastanawiać się w jaki sposób do tego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nagła śmierć nestora rodu, sprawia, że jego dorosłe już dzieci muszą stawić czoła wzajemnym animozjom oraz przeszłości, która pozostała w starym domu na niegościnnych wrzosowiskach. Nic nie przenosi w czasie tak, jak powrót do domu. Zwłaszcza tego znienawidzonego.

W podobny sposób zaczyna się wiele takich historii. Motyw ten, na jedynych działa przyciągająco, innych zaś odrzuca. Pomimo to wielu autorów wciąż po niego, z różnym skutkiem, sięga. Zaliczam się do tej pierwszej grupy, a znając pióro Mastertona, nie zastanawiał się dwa razy

Niestety, rozczarowanie przyszło bardzo szybko. Bohaterowie "Domu stu szeptów", dalecy są od naturalności. Ich zachowania czy sposób mówienia potrafią wprowadzić w stan irytacji. Do tego sana akcja, nie dość że mocno przewidywalna, to jeszcze zupełnie nijaka. Wiele razy chciałam odłożyć książkę na półkę, jednak magnetyzm pióra autora zatrzymał mnie. Ostatnie strony czytałam z lekkim rozczarowaniem, nie oczekując niczego więcej niż to, co dostałam...

Książka z pewnością nie będzie zmarnowaniem czasu. Być może czytelnik wkraczający w tematykę, bardziej ją doceni, ale dla osób znających opisane tu motywy, będzie dość przeciętnie.

Nagła śmierć nestora rodu, sprawia, że jego dorosłe już dzieci muszą stawić czoła wzajemnym animozjom oraz przeszłości, która pozostała w starym domu na niegościnnych wrzosowiskach. Nic nie przenosi w czasie tak, jak powrót do domu. Zwłaszcza tego znienawidzonego.

W podobny sposób zaczyna się wiele takich historii. Motyw ten, na jedynych działa przyciągająco, innych zaś...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bohaterka przekonana jest że życie daje jej wyłącznie serię kopniaków a każda, nawet najmniejsza szansa, zostaje przez nią zmarnowana. Nic więc dziwnego, że jest nieszczęśliwa i zmęczona. Poznajemy ją w momencie, kiedy decyduje że zadany właśnie nokaut był ostatnim, a ona nie chce dłużej ciągnąć pasma porażek. Tym oto sposobem budzi się... w bibliotece. Gdyby nie tytuł i opis z na tylnej okładce, byłabym nawet zaskoczona...

Słodko-gorzka opowieść o Norze Seed i jej podróży po dokonanych wyborach, ma smutne zabarwienie, ale koniec końców to opowieść pełna ciepła... albo przynajmniej miała być. Sama narracja jest bardzo nierówna - raz pędzimy przez kolejne strony, by dotrzeć do konkretnego momentu i od tej chwili z mozołem przemierzać kolejne wątki. Sam koniec natomiast, ma już charakter sprintu - tempo narzucone przez autora nie pozostawia złudzeń - pora kończyć! Za plus należy tutaj uznać liczne cytaty innych autorów, odwołania do filozofów i pojęć naukowych - ten zabieg ma szansę zainteresować czytelnika wymienionymi autorami oraz tematami.

Pomysł naprawdę miał spory potencjał, a sama opowieść mogła mieć głębokie przesłanie i nawet pomóc komuś w podobnym kryzysie sięgnąć po pomoc, bo nie oszukujmy się, wartości terapeutycznych jest tu za mało by oczekiwać czegoś więcej. Oczywiście nie jest to nic złego, w końcu to nie był (mam nadzieję) zamysł autora. Ostatecznie kończymy, tam gdzie zaczęliśmy... z poczuciem rozczarowania i pytaniem "a co by było gdyby?" tu jednak dotyczy ono wyboru książki.

Bohaterka przekonana jest że życie daje jej wyłącznie serię kopniaków a każda, nawet najmniejsza szansa, zostaje przez nią zmarnowana. Nic więc dziwnego, że jest nieszczęśliwa i zmęczona. Poznajemy ją w momencie, kiedy decyduje że zadany właśnie nokaut był ostatnim, a ona nie chce dłużej ciągnąć pasma porażek. Tym oto sposobem budzi się... w bibliotece. Gdyby nie tytuł i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Rzadko zdarza mi się nie kończyć książek. W tym przypadku wiele razy chciałam porzucić lekturę, ale wracałam do niej za każdym razem. W końcu miałam już dość. Autor zmęczył mnie. Narracja, określana jako lekka, w rzeczywistości jest przytłaczająca. Wszyscy bohaterowie mówią w jeden, irytująco egzaltowany sposób, rzucają mięsem w najmniej odpowiednich momentach. Przez to żadna z postaci nie jest wiarygodna. Tył okładki obiecuje czytelnikowi miks różnych klas społecznych, różnorodność charakterów i mieszankę wybuchową. To, co tak naprawdę czeka czytelnika, bardziej przypomina potok bredni wyprodukowanych przez lekko wstawioną osobę, która wyobraża sobie swoje różne wcielenia. Zamiast eksplozji, dostajemy niewypał...

Rzadko zdarza mi się nie kończyć książek. W tym przypadku wiele razy chciałam porzucić lekturę, ale wracałam do niej za każdym razem. W końcu miałam już dość. Autor zmęczył mnie. Narracja, określana jako lekka, w rzeczywistości jest przytłaczająca. Wszyscy bohaterowie mówią w jeden, irytująco egzaltowany sposób, rzucają mięsem w najmniej odpowiednich momentach. Przez to...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Katarzyna Ryrych znowu pisze dla wszystkich. Zarówno młody, jak i starszy czytelnik znajdzie tu coś dla siebie. Chylę czoła przed wspaniałym warsztatem autorki i jej umiejętnością operowania słowem w sposób mistrzowski. Ta opowieść ma warstwy, których odkrywanie jest w bolesny sposób oczyszczające. Skrzydlak z jednej strony opowiada o prozie życia, nawet o sprawach banalnych. Z drugiej niesie olbrzymi ładunek emocji, które są obecne jeszcze długo po jej skończeniu

Katarzyna Ryrych znowu pisze dla wszystkich. Zarówno młody, jak i starszy czytelnik znajdzie tu coś dla siebie. Chylę czoła przed wspaniałym warsztatem autorki i jej umiejętnością operowania słowem w sposób mistrzowski. Ta opowieść ma warstwy, których odkrywanie jest w bolesny sposób oczyszczające. Skrzydlak z jednej strony opowiada o prozie życia, nawet o sprawach...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Poddałam się. Nie dałam rady skończyć tej książki i nie przez problemy, które opisuje, ale przez narrację, która zwyczajnie jest nużąca. Autorka beznamiętnie opisuje fakty że swojego życia, ale nie wierzę w ani jedno jej słowo. Nie czuję cierpienia, którego doświadczyła, nie wchodzę w relacje, które budowała i traciła. Na początku próbowałam wytłumaczyć to próbą zdystansowania się od przeżyć, ale nadal miałam wrażenie, że czytam raport z bardzo nudnego projektu. Mimo, iż nie szukałam tu lawiny emocji ani nie liczyłam na rollercoaster, jestem zawiedziona. Spowiedź, której dokonała autorka, nie poruszyła mnie...

Poddałam się. Nie dałam rady skończyć tej książki i nie przez problemy, które opisuje, ale przez narrację, która zwyczajnie jest nużąca. Autorka beznamiętnie opisuje fakty że swojego życia, ale nie wierzę w ani jedno jej słowo. Nie czuję cierpienia, którego doświadczyła, nie wchodzę w relacje, które budowała i traciła. Na początku próbowałam wytłumaczyć to próbą...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytając "Lesia" bawiłam się naprawdę dobrze. To absurdalne poczucie humoru naprawdę mi odpowiadało i momentami żałowałam, że nie znam Lesia... Chociaż chyba lepiej dla niego, bo z moją cierpliwością mogłoby się to skończyć źle.

Czytając "Lesia" bawiłam się naprawdę dobrze. To absurdalne poczucie humoru naprawdę mi odpowiadało i momentami żałowałam, że nie znam Lesia... Chociaż chyba lepiej dla niego, bo z moją cierpliwością mogłoby się to skończyć źle.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Od zawsze miałam słabość do takich książek. Chyba dzięki mamie, która raczyła mnie opowieściami z "tamtych" czasów. Kiedy tylko zobaczyłam "Fikołki" na półce, nie wahałam się ani chwili. Chyba także dlatego, że była przeceniona(na jakieś 6 złotych, prawie jak za darmo). W trakcie czytania miałam momenty totalnego zachwytu i... znudzenia. Ktoś już poniżej wspomniał - jakby książkę pisały dwie osoby. Najtrudniej przebrnąć przez samą końcówkę. Tu już Kalicińska pisze jakby na siłę, jakby znudziło ją już opowiadanie czytelnikowi swojego życia. Znowu na początku irytuje(przynajmniej mnie irytowało)częste wspominanie o książce ojca. Czy pan Kaliciński (p)opisał się lepiej? Cóż trzeba przekonać się samemu.

Od zawsze miałam słabość do takich książek. Chyba dzięki mamie, która raczyła mnie opowieściami z "tamtych" czasów. Kiedy tylko zobaczyłam "Fikołki" na półce, nie wahałam się ani chwili. Chyba także dlatego, że była przeceniona(na jakieś 6 złotych, prawie jak za darmo). W trakcie czytania miałam momenty totalnego zachwytu i... znudzenia. Ktoś już poniżej wspomniał - jakby...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chociaż spodziewałam się trochę więcej, to nie dołączę do grona rozczarowanych. Przecież "aż tak źle" nie było. Mogło być zabawniej, mogło być więcej złośliwych docinków i wrednych zagrywek, ale mimo wszystko książka utrzymuje się na dobrym poziomie. Miłe czytadło na kilka chwil. Tym co narzekają na żart niskich lotów można przypomnieć, że to humor brytyjski, który nie do każdego trafia i nie każdego bawi. Ot tyle.

Chociaż spodziewałam się trochę więcej, to nie dołączę do grona rozczarowanych. Przecież "aż tak źle" nie było. Mogło być zabawniej, mogło być więcej złośliwych docinków i wrednych zagrywek, ale mimo wszystko książka utrzymuje się na dobrym poziomie. Miłe czytadło na kilka chwil. Tym co narzekają na żart niskich lotów można przypomnieć, że to humor brytyjski, który nie do...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to