-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
-
Artykuły„Dwie splecione korony”: mroczna baśń Rachel GilligSonia Miniewicz1
-
ArtykułyZbliżają się Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie! Oto najważniejsze informacjeLubimyCzytać2
-
ArtykułyUrban fantasy „Antykwariat pod Salamandrą”, czyli nowy cykl Adama PrzechrztyMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2023-03-26
„Wszyscy jesteśmy tu szaleni” to książka z bardzo dużym potencjałem. Niestety, nie do końca wykorzystanym. Inspirowana Alicją w Krainie Czarów historia nastolatków, którzy poszukują siebie i stają w kontrze do świata. Poznajemy Jawę i Miasto Grzeszników, dwie rzeczywistości, które w pewnym momencie zaczynają się przenikać. Dużym minusem dla mnie był niezbyt rozbudowany świat Miasta Grzeszników. Zabrakło mi większej ilości opisów dzielnic, mieszkańców, stworów które się tam pojawiają, genezy tego miejsca.
Pierwsza połowa książki, była dla mnie bardzo chaotyczna. Nie mogłam się połapać w bohaterach, przeskoki między światami wydarzały się w „dziwnych” momentach. Nie widziałam między nimi żadnego związku. Czułam się zagubiona. Druga część książki jest jak napisana przez inną osobę. Wciągnęłam się! Akcja nabrała tempa, wydarzenia zaczęły mieć sens, a kilka wątków z pierwszej części książki wytłumaczenie. Czy ta pierwsza połowa była celowym zabiegiem, żeby czytelnik czuł zagubienie? Nie wiem, ale obawiam się, że niektórzy przez jej zawiłość mogą porzucić lekturę, choć warto jej dać szansę.
„Wszyscy jesteśmy tu szaleni” to książka z bardzo dużym potencjałem. Niestety, nie do końca wykorzystanym. Inspirowana Alicją w Krainie Czarów historia nastolatków, którzy poszukują siebie i stają w kontrze do świata. Poznajemy Jawę i Miasto Grzeszników, dwie rzeczywistości, które w pewnym momencie zaczynają się przenikać. Dużym minusem dla mnie był niezbyt rozbudowany...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-27
2021-10-24
Ile waży ludzka skóra? Ile wanien krwi przepompowuje dziennie nasze serce? Ile okrążeń wkoło ziemi zrobiłyby nasze rozciągnięte żyły i tętnice?
Ze szkoły pamiętam funkcje skóry, serca czy naczyń krwionośnych, znam obiegi, budowę. Adam Kay „ugryzł temat” z innej strony. W książce „Twoja anatomia. Kompletny (i kompletnie obrzydliwy) przewodnik po ludzkim ciele” w sposób humorystyczny przestawia wszystko to, co o ciele powinniśmy wiedzieć. Cała szkolna wiedza przekazana jest w sposób zabawny, z dosadnymi przykładami. Czy pamiętasz ze szkoły ile litrów krwi przepompowuje serce? A jeśli powiem, że 90 wanien? Teraz na pewno zapamiętasz :) Jakie odległości pokonują erytrocyty w ciele? W ciągu czterech miesięcy wędrują spod Pałacu Buckingham pod wieżę Eiffla! Kojarzysz jakie części mózgu pełnią poszczególne funkcje? Zerknij na kolejne zdjęcie, z takim schematem znacznie łatwiej wszystko skojarzyć. Jeśli kiedykolwiek musiałeś się uczyć budowy kości w nadgarstku, to wiesz jaki to problem, jest ich masa! Może nauczysz się wiersza? - „Łódka płynie, Księżyc świeci, Trójgraniasty Groszek leci. Czworoboczna Większa z Mniejszą się zmówiły, Główkowatą na Haczyku powiesiły” – tym sposobem zapamiętasz kości: łódeczkowatą, księżycowatą, trójgraniastą, grochowatą, czworoboczną większą i mniejszą, główkowatą i haczykowatą.
Gdyby podręczniki szkolne wyglądały tak, jak książka Adama Kaya, to dzieci z chęcią by się uczyły. Książka zawiera masę ciekawostek, zamiast długich stron nudnego tekstu tematy wyłożone są krótko, konkretnie i z humorem. „Twoja anatomia” pełna jest obrazków, schematów co z pewnością sprzyja zapamiętywaniu.
Dla mnie jedynym minusem były niektóre żarty autora – „Bardzo cię jednak proszę – nie wieszaj słonia na swoich włosach. Włosy są wprawdzie wystarczająco wytrzymałe, ale skóra głowy już nie. Poza tym konieczne byłoby wynajęcie dźwigu, który podtrzymywałby twoje ciało, a słoń, jak przypuszczam, wcale nie byłby tym wszystkim zachwycony” – ale rozumiem, że dzieciaki takie żarty śmieszą :)
Jeśli twoje dziecko jest w podstawówce, interesuje się biologią czy ma z nią problem – nawet się nie zastanawiaj! Ale przygotuj się na pytania i wysłuchiwanie biologicznych ciekawostek – nieuniknione :)
Ile waży ludzka skóra? Ile wanien krwi przepompowuje dziennie nasze serce? Ile okrążeń wkoło ziemi zrobiłyby nasze rozciągnięte żyły i tętnice?
Ze szkoły pamiętam funkcje skóry, serca czy naczyń krwionośnych, znam obiegi, budowę. Adam Kay „ugryzł temat” z innej strony. W książce „Twoja anatomia. Kompletny (i kompletnie obrzydliwy) przewodnik po ludzkim ciele” w sposób...
„Ciemność” to debiut Paula Kawczaka – czytając kompletnie nie da się tego odczuć. Intrygująca, niepokojąca, rozpalająca wyobraźnię, gęsta powieść przygodowa o jednej z największych hańb Europy, kolonizacji.
W 1885 roku zachodnie mocarstwa na mocy porozumienia poćwiartowały Afrykę. Anglia, Francja, Belgia, Włochy, Portugalia, Hiszpania i Niemcy bez wahania zagarnęły jej tereny. W 1887 roku na północnej granicy nowo powstałego Wolnego Państwa Kongo doszło do zamieszek i walki o przynoszące duże zyski pola kauczuku. Był to dopiero początek walki o Afrykę.
Pierre Claes, belgijski geometra, 10 stycznia 1890 roku opuścił Antwerpię na pokładzie statku „Victoria”, 20 marca 1890 roku dotarł do portu w Matadi, a pewnego wrześniowego poranka 1890 roku wyruszył z Léopoldville (aktualnie Kinszasa, stolica i największe miasto Demokratycznej Republiki Konga), na północ. Król Leopold II zlecił mu misję wytyczenia granic, dokonania podziału Afryki. Na pokładzie statku towarzyszy mu Xi Xiao, pochodzący z prowincji Guangodong zawodowy kat, potrafi usunąć człowiekowi wszystkie narządy, nie zabijając go. Xi Xiao i Pierre Claesa łączy nić porozumienia, ciężkie do pojęcia uwielbienie i swego rodzaju głębsze uczucia.
Równocześnie z przebiegiem wyprawy Claesa, poznajemy historię Vanderdorpego, która skradła moje serce. Mężczyzna przybija do brzegów Léopoldville, żeby odnaleźć ciało swojego zmarłego przyjaciela, młodego Kleina, który „trafił do domu” dzięki uprzejmości polskiego marynarza Józefa Teodora Konrada Korzeniowskiego, starszego oficera statku „Roi des Belges”.
Vanderdorpe i Claes poznają się w trakcie wyprawy, a ich wspólna historia, to coś co najbardziej mnie w książce urzekło.
O fabule można by mówić w nieskończoność. „Ciemność” pochłania, czytelnik czuje, jakby Afryka tamtych czasów go wciągnęła i nie chciała wypuścić, odczuwa krzywdę bohaterów, dzieli ich radości, martwi się ich losami.
To opowieść nie tyle o wyznaczaniu granic Afryki, co o ingerencji białego człowieka w życie tamtejszej społeczności. Wyzysk, gwałty, brutalność, ciężka praca ponad możliwości. Teoretycznie, każdy wie co się wydarzyło, ale w praktyce czytanie o tym powoduje zdumienie, otwiera szerzej oczy, dopełnia obrazu krzywdy, jaką uprzywilejowani biali wyrządzili afrykańskiej ludności. Powieść jest inspirowana „Jądrem ciemności” Josepha Conrada, tutaj jednak ciemność jest jeszcze mroczniejsza, spowija wszystko i wszystkich, choć nie zawsze dostrzeżemy ją na pierwszy rzut oka.
Nie dziwi mnie zupełnie wyróżnienie jej tyloma nagrodami. Historia, choć z pozoru pogmatwana, momentami surowa, z urwanymi bez sensu zdaniami, na ostatnich stronach składa się w całość, jednocześnie tragiczną i piękną. „Ciemność” jest przesycona erotyzmem i realizmem magicznym, nawet jeśli nie lubicie tych zabiegów w książkach, polecam dać jej szansę. Erotyzm i magia to duża wartość dodana całej historii, wypełniająca luki, scalająca bohaterów.
„Ciemność” to debiut Paula Kawczaka – czytając kompletnie nie da się tego odczuć. Intrygująca, niepokojąca, rozpalająca wyobraźnię, gęsta powieść przygodowa o jednej z największych hańb Europy, kolonizacji.
W 1885 roku zachodnie mocarstwa na mocy porozumienia poćwiartowały Afrykę. Anglia, Francja, Belgia, Włochy, Portugalia, Hiszpania i Niemcy bez wahania zagarnęły jej...
„Głowa boli, cały czas go ostatnio boli. Za dużo tego wszystkiego… Tabletek tyle mu dają, że to pewnie od tego.
W telewizji lwy ostatnio widział, jak polują. Film taki o zwierzętach w Afryce był. Lew walnął ją, tę sarnę czy co to tam było, dokładnie tak samo, jak on tę dziewczynę w Toruniu. Jeden raz ten lew uderzył i padła ona, tak jak tamta. Dokładnie tak samo.”
Leszek Pękalski. Lesio. Dziecko, z trudnego domu. Niechciany, niekochany. Młody człowiek z niezaspokojonym popędem seksualnym. Wyśmiewany, odtrącany. Wampir z Bytowa. Nekrofil, sadysta, pedofil. Bestia, potwór, hurtownik zbrodni, rzeźnik. Morderca. Jedna z najbardziej tajemniczych postaci wśród polskich przestępców. Człowiek, który do dziś jest zagadką dla kryminalistyki, psychiatrii, psychologii, neurologii, socjologii.
Są takie historie, które wywołują wiele emocji, poczucie niezrozumienia, złość na świat. Książka „Wampir. Jak rodzi się zło.” mną wstrząsnęła. Czytając, przewijała się przez moją głowę masa pytań. Co by było, gdyby ktoś w szkole bardziej zainteresował się Leszkiem? Czemu policja idzie na łatwiznę i nie docieka bardziej w sprawach zaginięć? Co by było, gdyby szwagier spełnił prośbę Leszka, zamiast zagarniać jego pieniądze na własne potrzeby? Czy wtedy Leszek by nie zabił?
U Leszka Pękalskiego wykryto organiczne uszkodzenie mózgu. Nie tłumaczy to jednak zbrodni, które popełnił. Działał jak zwierze, aby zaspokoić podstawowe instynkty, to co dla niego najważniejsze, to pożywienie, sen i zaspokojenie popędu.
„Już był spokojny, już było dobrze. Oddech się uspokoił. Nawet złość mu przeszła na ludzi. Pochodził jeszcze po lesie i już miał iść na pekaes, ale wrócił sprawdzić, czy ona na pewno nie żyje. Jeszcze by komuś o nim powiedziała i mogłyby być z tego kłopoty, a on nie chce mieć kłopotów. Popatrzył przez chwilę, dotknął ciała. Na pewno żywa nie jest.”
Prosty człowiek z opóźnieniem umysłowym. Z wyglądu zwykły, zaniedbany mężczyzna, nikt nie spodziewałby się zagrożenia z jego strony. Ludzie widząc go i słysząc historię jego dzieciństwa udzielali mu pomocy. Niektórzy, a właściwie niektóre z nich do dziś zastanawiają się, co się stało, że Leszek ich nie zabił, dlaczego je oszczędził, choć miał wiele okazji do zbrodni.
Jeśli lubicie takie historie, polecam. Nie jest to jednak książka łatwa. Niektóre opisy porażają, momentami musiałam ją odkładać. Choć znałam pobieżnie historię Pękalskiego, nie wiedziałam, że prawdopodobnie zamordował kogoś w moich rodzinnych okolicach. Aktualnie 55 letni Leszek Pękalski przebywa w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dysocjacyjnym w Gostyninie. Na podstawie Ustawy z dn. 22 listopada 2013 roku, tzw. „Ustawy o bestiach”, do ośrodka tego kierowane są osoby, u których stwierdzono wysokie prawdopodobieństwo popełnienia czynu zabronionego zagrażającego życiu, zdrowiu lub wolności seksualnej innych osób. Wśród pensjonariuszy poza Pękalskim znajduje się m.in. Mariusz Trynkiewicz, zabójca czterech chłopców z Piotrkowa Trybunalskiego.
„Głowa boli, cały czas go ostatnio boli. Za dużo tego wszystkiego… Tabletek tyle mu dają, że to pewnie od tego.
W telewizji lwy ostatnio widział, jak polują. Film taki o zwierzętach w Afryce był. Lew walnął ją, tę sarnę czy co to tam było, dokładnie tak samo, jak on tę dziewczynę w Toruniu. Jeden raz ten lew uderzył i padła ona, tak jak tamta. Dokładnie tak samo.”
Leszek...
Karen Kilgariff oraz Georgia Hardstark - to twórczynie jednego z popularnych podcastów ostatnich lat, czyli My Favorite Murder. Poznały się na imprezie, połączyło je zamiłowanie do kryminalnych historii. „Bądź sexy i nie daj się zamordować” to ich debiutancka książka.
Chwilami prześmiewcza, odrobinę moralizatorska historia prowadząca nas od dzieciństwa Karen i Georgii, aż do dzisiaj.
„Dzielimy się tymi wspomnieniami świetlanych chwil upadku, byście mogli uczyć się na naszej głupocie, oszczędzili sobie trochę bólu i – miejmy nadzieję – nie zwariowali do końca”.
Mimo iż nie mają psychologicznego wykształcenia, przekazują wiedzę opartą na własnych doświadczeniach. Opowiadają o upadkach, aby inni mogli uczyć się na ich błędach.
Przyjemna lektura na luźniejsze dni, mimo poruszania trudnych tematów (jak młoda dziewczyna ruszająca samotnie z fotografem na sesję w góry), dosyć humorystyczna, wzbogacona ciekawymi ilustracjami. Autorki od początku książki zachęcają do tego, aby „pieprzyć grzeczność”. Ich zdaniem dziewczynki od najmłodszych lat wychowywane są do bycia miłymi, przytakiwania, zgadzania się na wszystko. Nie muszą tego robić! Mogą tak jak chłopcy mieć swoje zdanie, swoje ulubione zabawy nawet jeśli są „chłopięce”, mogą mówić „nie” i nie muszą się wciąż uśmiechać.
Nie jest to poradnik, bardziej określiłabym książkę jako pamiętnik życia dwóch zagubionych nastolatek, które stały się znanymi postaciami z TV i internetu. Nie podają gotowej recepty na to, co zrobić, żeby osiągnąć sukces, ale przez garść opowieści, felietonów, luźnych spostrzeżeń wzbudzają wspomnienia z dzieciństwa, z własnych popełnionych w przeszłości błędów. Uświadamiają czytelnikowi, że to co było – minęło – a przed nami jeszcze długa droga. Więc „pieprzmy grzeczność” i róbmy swoje.
Karen Kilgariff oraz Georgia Hardstark - to twórczynie jednego z popularnych podcastów ostatnich lat, czyli My Favorite Murder. Poznały się na imprezie, połączyło je zamiłowanie do kryminalnych historii. „Bądź sexy i nie daj się zamordować” to ich debiutancka książka.
Chwilami prześmiewcza, odrobinę moralizatorska historia prowadząca nas od dzieciństwa Karen i Georgii, aż...
2020-12-13
2020-12-02
2020-12-01
Kiedy tylko książka „Mindf*ck” pojawiła się w zapowiedziach, wiedziałam, że chcę ją przeczytać. Cambridge Analytica to pasjonujący temat, a przekręty jakie ujrzały światło dzienne bardzo mnie zaciekawiły. Niestety, czytanie książki nałożyło się na czas, kiedy w PL zaczęło się dziać nie najlepiej.
„KRADNĄ TWOJE DANE. WŁAMUJĄ CI SIĘ DO MÓZGU. RZĄDZĄ ŚWIATEM.” – raczej nie było tym, co miałam ochotę czytać w aktualnej sytuacji. „Mindf*ck” musiała odleżeć swoje na półce zanim ją dokończyłam. Jest to jedna z książek, która powinien przeczytać każdy. Mimo zagranicznej rzeczywistości, nazwisk które wielu osobom mogą nic nie mówić. To historia niepozornej firmy, która dzięki wsparciu „z góry” stała się potęgą. Zdobyła taką władzę, że była w stanie manipulować ludźmi, wykorzystując dane, które bezmyślnie udostępniamy w internecie. Skandaliczna, momentami przerażająca, z pewnością dająca do myślenia szczególnie w kwestii bezpieczeństwa w sieci.
Kiedy tylko książka „Mindf*ck” pojawiła się w zapowiedziach, wiedziałam, że chcę ją przeczytać. Cambridge Analytica to pasjonujący temat, a przekręty jakie ujrzały światło dzienne bardzo mnie zaciekawiły. Niestety, czytanie książki nałożyło się na czas, kiedy w PL zaczęło się dziać nie najlepiej.
„KRADNĄ TWOJE DANE. WŁAMUJĄ CI SIĘ DO MÓZGU. RZĄDZĄ ŚWIATEM.” – raczej nie...
2020-12-01
2020-11-30
2020-11-08
"Kolekcja nietypowych zdarzeń". Zbiór opowiadań napisanych przez, moim zdaniem genialnego aktora, Toma Hanksa. Krótka forma, która nie zawsze mnie przekonuje. Tak było i w tym przypadku. Książka jest bardzo nierówna, jedne teksty wciągają, ale kończą się za szybko, inne nudzą i nie mają puenty. Wielkim plusem jest ukazanie Ameryki nie jako potężnego kraju, ale takiego zwyczajnego, ze zwykłymi ludźmi, ich codziennymi rozterkami i radościami. To, czym Hanks mnie zaskoczył, to różnorodność formy. W książce znajdziemy typowe opowiadanie, felieton, scenariusz filmowy, historie obyczajowe, fantastykę, romans, elementy historii. Opowiadanie, które najbardziej zapamiętam, to "Przeszłość jest dla nas ważna", pomieszanie historii z nowoczesnością, podróż w czasie w poszukiwaniu szczęścia. Z niecierpliwością czekałam, aż w opowiadaniach pojawi się motyw maszyny do pisania, skradł moje serce. Stary Remington 7, Royal czy Hermes 2000, to maszyny które niezmiennie mnie zachwycają. ❤
"Kolekcja nietypowych zdarzeń". Zbiór opowiadań napisanych przez, moim zdaniem genialnego aktora, Toma Hanksa. Krótka forma, która nie zawsze mnie przekonuje. Tak było i w tym przypadku. Książka jest bardzo nierówna, jedne teksty wciągają, ale kończą się za szybko, inne nudzą i nie mają puenty. Wielkim plusem jest ukazanie Ameryki nie jako potężnego kraju, ale takiego...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-10-23
Kiedy zgadzałam się na lekturę „Niespełnień” nie spodziewałam się tak bliskiej mi lektury. W moim życiu pojawiła się kobieta, która zaistniała w nim na 29 lat, z których pamiętam jeszcze mniej. Zaistniała ze swoimi wojennymi historiami. Z przesądami i takimi połączeniami smaków, jakie tylko za jej progiem mogły mieć sens. Babcia. Też miała na imię Jadwiga. Tak jak mama Piotra Strzeżysza, autora książki.
„Niespełnienia” od pierwszych stron poruszyły moje wrażliwe struny. To niesamowita opowieść o chłopcu, który staje się mężczyzną. Z obecnego na co dzień, staje się obecnym od święta, między podróżami, w chwilach wolnego kiedy wskakuje na rower i po prostu się zjawia. Kolejna książka Piotra Strzeżysza, która pokazuje drogę, tym razem nie są to jednak kilometry uciekające spod rowerowych kół, a droga poprzez relację syna i matki, wnuka i babci, córki i matki. Żadna z tych relacji nie była idealna, nie była pozbawiona wad, niewypowiedzianych słów czy przemilczanych tematów. Ale kiedy tych relacji zabrakło, kiedy świeczki zgasły pozostał niedosyt, zaduma nad tym co było, co być mogło, ale się nie wydarzyło.
„Umarła. Tak po prostu bez ostrzeżenia, choć miała poczuć się lepiej.”
Brzmiała przecież dobrze przez telefon. Odeszła cicho, bez ostrzeżenia. Pozostały ciuchy w szafach. Kuchnia pełna naczyń. Przedmioty, z którymi nie wiadomo co zrobić. Pustka, której nie są w stanie wypełnić żadne rzeczy. I ten odruch, szykowania dwóch talerzy zupy. Zupełnie niespodziewany. I uczucie ciężaru na sercu, kiedy człowiek orientuje się co robi.
„Niespełnienia” to pewnego rodzaju pamiętnik. Rozważanie nad przeszłością, tym co już nie wróci. Przemyślenia autora o nim samym i o relacjach z bliskimi. Dziennik życia, choroby i odejścia matki. Forma rozliczenia syna z przeszłością. Tak tę książkę odebrałam. Ona natomiast odebrała mi spokój na kilka wieczorów. Wciągnęła, pochłonęła bez reszty, przywołała wspomnienia z mojego własnego Wielkiego Piątku, podejrzewam, że tego samego, który zmienił życie Piotra Strzeżysza. Czytałam już w życiu kilka książek o tej tematyce, książek pisanych po śmierci matki, jednak „Niespełnienia” są najlepszą z nich. Dajcie tej historii szansę.
Kiedy zgadzałam się na lekturę „Niespełnień” nie spodziewałam się tak bliskiej mi lektury. W moim życiu pojawiła się kobieta, która zaistniała w nim na 29 lat, z których pamiętam jeszcze mniej. Zaistniała ze swoimi wojennymi historiami. Z przesądami i takimi połączeniami smaków, jakie tylko za jej progiem mogły mieć sens. Babcia. Też miała na imię Jadwiga. Tak jak mama...
więcej Pokaż mimo to